Przez wiele lat szukałem aplikacji, która mogłaby służyć jako mój pamiętnik. Pisząc ‚wiele lat’ mam na myśli grubo ponad dzisięć, czyli jeszcze za czasów Windows. W tym okresie wypróbowałem wiele aplikacji, ale żadna nie przypadła mi do gustu. W pewnym momencie skończyło się na tym, że zrezgynowałem z tego całkowicie, zniechęcony. Złość była na tyle duża, że skasowałem wszystkie słowa, która napisałem przez lata … i kompletnie tego nie żałuję.
Można dzielić się tym co napisaliśmy na różne sposoby, ale dziennik to dla mnie osobista sprawa.
Day One kupiłem jak tylko się pojawił w wersji dla iOS. Bez żadnego zastanowienia. Pomimo, że aplikacji jest uniwersalna, mnie interesowała wersja iPadowa. Odpowiada mi filozofia tabletu – jedno okno, jedna aplikacja, jeden temat. Program wykorzystuję tylko i wyłącznie dla siebie – kompletnie nie interesują mnie funkcje społczenościowe, pomimo że takowe są. Można dzielić się tym co napisaliśmy na różne sposoby, ale dziennik to dla mnie osobista sprawa. Podchodzę do niego tak samo tradycyjnie jak podchodzi się do klasycznych papierowych odpowiedników – nikt nie ma prawa czytać moich myśli. Nikt. A co do współdzielenia się – słabo rozwiązano publikowanie na Twitterze, które sprowadza się do wrzucenia napisanego tekstu jako tweet; ewentualnie z załączonym zdjęciem. Gorzej niestety jeśli napisaliśmy więcej niż 140 znaków – w tym miejscu przydałoby się coś na wzór Instagram – dedykowana strona internetowa dla każdego wpisu.
Dzięki synchronizacji poprzez iCloud, wpisy pomiędzy urządzeniami są uaktualniane w mgnieniu oka.
Niestety, przez ostatni miesiąc lub dwa, nie miałem zwyczajnie czasu na uaktualnianie swojego dziennika. Leżał zapomniany w folderze ReadWrite; co prawda na głównym ekranie, ale jednak pomijany. Do wczoraj, kiedy to pojawiło się uaktualnienie aplikacji o funkcje, których mi bardzo brakowało. Zdjęcia, geolokalizacja, pogoda, temperatura – to niby drobnostki, ale można nimi bardzo mocno wzbogacić swoje wpisy. Brakowało mi w szczególności możliwości dodawania zdjęć.
Niestety, jako że na iPhonie nie trzymam całej swojej biblioteki iPhoto, zdecydowałem się kupić wersję dla OS X, aby móc dodawać zdjęcia robione lustrzanką. Jest dobra. Znacznie lepsza niż się spodziewałem, chociaż ma kilka drobnych błędów i nie wygląda tak zabójczo jak na ekranie typu Retina. Niemniej jednak dzięki synchronizacji poprzez iCloud1, wpisy pomiędzy urządzeniami są uaktualniane w mgnieniu oka. Dodatkowy menulet w górnym pasku pozwala szybko tworzyć wpisy bez konieczności otwierania aplikacji. Jeśli natomiast zdecydujemy się z niej korzystać w pełni, to gorąco polecam tryb pełnoekranowy.
Jeśli macie potrzebę prowadzenia jakiegokolwiek dziennika/pamiętnika, o jakiejkolwiek tematyce i w jakiejkolwiek formie, to Day One jest ostatnią aplikacją jakiej będziecie potrzebowali2. Niezależnie czy chcecie zahasłować swoje myśli, czy udostępniać je szerszemu gronu ludzi, Day One pomoże Wam je uporządkować. Niezależnie czy zdecydujecie się na wersję dla iOS czy OS X, zawsze możecie później zdecydować się na komplet, abyście mieli do nich dostęp niezależnie od urządzenia.
Dzisiaj jeszcze trwa promocja (50% zniżka) na wersję dla OS X i nie wiadomo kiedy się zakończy (€3.99 zamiast €7.99). Uniwersalna wersja na iOS kosztuje z kolei €3.99. Więcej informacji znajdziecie na stronie developera.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.