Niektórzy z Was zapewne zauważyli, ze od dłuższego czasu nie prowadzę na stronie konkursów. Nie prowadzę z wielu powodów, ale głównie dlatego, że zawsze znajdzie się niezadowolona osoba, która powoduje tak negatywne uczucia, że odechciewa się czegokolwiek. A jeśli przypadkiem grupa ta składa się z większej ilości osób, to człowiek ma już tylko ochotę strzelić sobie w głowę. Norbi zawsze powtarza mi, że nie powinienem się takimi rzeczami przejmować, ale to co stało się dzisiaj przerosło moje wszelkie możliwości zrozumienia.
Przygotowanie konkursu trochę trwa. Trzeba najpierw znaleźć sponsora, ustalić jego formę, wymyślić pytania i nagrody. Mniej lub bardziej trudne rzeczy, ale przede wszystkim zajmujące sporo czasu. Jak na koniec wszystkiego, kiedy już cieszysz się, że oto zrobiłeś coś miłego dla swoich czytelników, zaczynają pojawiać się obraźliwe komentarze, głosy krzyczące, że konkurs jest ustawiony, czy inne oszczerstwa lub niemiłe słowa to sami rozumiecie – ciężko zachować spokój, a tym bardziej starać się zorganizować następny konkurs.
Dzisiaj niestety miało miejsce bardzo przykre zdarzenie – otóż zostały ogłoszone pewne wyniki pewnego konkursu na pewnej stronie. Nie będę wnikał w szczegóły, ale wystarczy jeśli powiem, że parę osób znalazło lukę w regulaminie, która zwyczajnie nie została zupełnie wzięta pod uwagę. Rozumiem, że osoba która musiała podjąć decyzję co z tym robić nie miała łatwo – to ciężki orzech do zgryzienia i nie zawsze wszyscy będą zadowoleni. Oczywista sprawa. Mniej oczywista jednak jest forma prezentacji niezadowolenia. Tradycyjnie zaczęło się od ataków i krytyki, ale nie konstruktywnej. Chłodnej? Też nie. Osoby komentujące sami siebie napędzali i robiło się coraz goręcej i głośniej. Krytyka jest niezbędna – to jedna z rzeczy, która prowadzi do polepszania przyszłości. Z jedną uwagą: musi być konstruktywna. Niestety tylko garstka osób się na to zdobyła, za co mają moją wdzięczność.
Niestety, komentarze pod wpisami nie są demokracją, więc te, które nie wnosiły nic do rozmowy były po prostu kasowane, również przeze mnie. W zasadzie tylko i wyłącznie dlatego, że były off topic. W pewnym momencie jednak nie wytrzymałem i zaczęły lecieć bany. Dzień jak co dzień, powiecie. Pojawiła się jednak jednostka, która zaczęła grozić, w tym osobie, która jest mi bliska. Grozić w sposób niezgodny z naszym prawem. Tego już nie potrafiłem znieść. W końcu dałem upust własnym emocjom, komentując to wydarzenie publicznie jednym zdaniem. Niektórzy niestety je błędnie zinterpretowali i przypisali sobie moje słowa własnej osobie. Te osoby przepraszam z góry – nie myślałem o wszystkich komentujących, ani nawet o tych negatywnych. Myślałem o jednej osobie, która nie zna zasad fair play1.
Pierwszy raz w życiu spotkałem się z taką sytuacją. Pierwszy raz otrzymałem groźbę karalną. Skoro mam „uważać jak wychodzę na ulicę”, to bring it… – chciałbym zobaczyć jak mocny jesteś w gębie jeden na jednego.
Zdjęcie: Keep Calm Studio
- Ani prawa. ↩
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.