Wiecie o moim wyjeździe do USA w zeszłym tygodniu i wiecie też, że wróciłem z kilkoma sztukami z czego dwa trafiły już do rąk szczęśliwych nabywców. A jeśli nie wiecie, to się dowiedzcie tutaj i tutaj. Jak to zwykle bywa, pojawiło się kilka głosów, że ceny za jakie oferowałem iPady były brutalnie wysokie, że zżynam z ludzi niewiadomo ile. Prawda jest taka, że lot nie kosztuje złotówki, hotel w NYC na Manhattanie nie kosztuje $1 za noc, trzeba dojechać z i do lotniska … Tanio nie jest. Tak po cichu jeszcze podpowiem, że jak się okazało, że nie ma już iPadów w sklepach to miałem ofertę na dwukrotnie więcej niż sprzedałem. Nie brałem zaliczek … z dwoma kupcami miałem dżentelmeński agreement, czyli umówiłem się na gębę mówiąc kolokwialnie. Mogłem oczywiście wszystko odwołać i zgarnąć 6-7 tysi za sztukę. Zrozumieliby … Tak, na pewno zrozumieliby.
Wczoraj dostałem miłego #ff od Przemka, który mnie jednocześnie zasmucił. Tak po prawdzie to nie do końca wiem co było moim sukcesem, ani czy na pewno odwołuje się do prezentacji iPada 2 w Dzień Dobry TVN … zakładam jednak, że tak — jakiś tam ciąg zdarzeń jest, w tym „brawo” dla Norberta. Po prostu nie traktuję kupno biletu, stanie w kolejce, kupno iPada i powrót do Polski jako sukces. Małpa potrafiłaby to zrobić. A jakby ją dobrze przeszkolić to może i więcej zdjęć wrzuciłaby na FB/Instagram. Pojawienie się na ekranie TV przed milionami widzów? Nigdy nie ciągnęło mnie do szkła i o ile mam pewne plany na przyszłość związane z naszym podcastem, to wynikają zupełnie z innych powodów. Pozostała jeszcze rzekoma „bezinteresowność”. Czy TVN nam zapłacił za wystąpienie? Czy Apple sponsorował naszą (Norberta, ale w sensie iMagazine) prezentację? Czy powinienem był tam iść osobiście? Nie, nie i … nie chciałem. Prawda jest taka, że o ile Norbert przyjaźni się ze Zbyskiem Urbańskim to do DD TVN dotarliśmy innymi kanałami, nota bene inicjowanymi z mojej strony, a że Zbyszek jest Naczelnym Gadżeciarzem to już inna sprawa.
Nie, przywiezienie iPada, sprzedaniu go Norbiemu, załatwieniu wystąpienia w DD TVN (nad którym cały iMag pracował) nie nazwałbym sukcesem, ale też nie czynem bezinteresownym. Są na świecie ważniejsze korzyści niż finansowe czy wystąpienie w świetle kamer — są przyjaźnie, przysługi i wspieranie siebie nawzajem. Tak w razie wątpliwości co do dawania się wykorzystywać, wyznaję zasadę: Fool me once, shame on you; fool me twice, shame on me. Jednocześnie nie ma ona tutaj zastosowania.
Jeśli nie oglądaliście jeszcze iPada na TVNie to możecie podążyć za tym linkiem do oficjalnego materiału. A tak w ogóle … najbardziej zaintrygowała mnie 49. sekunda od końca klipu (-49s) … A Was?
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.