Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

Szeroki kąt widzenia

· Wojtek Pietrusiewicz · 13 komentarzy

Zmienianie systemów w fotografii nie jest częstym zjawiskiem. Jest to przede wszystkim dosyć droga impreza jeśli mamy w swoim arsenale wiekszą ilość szkieł, a nietypowe pozycje dodatkowo utrudniają nam ich sprzedaż. Droższe obiektywy na szczęście trzymają cenę całkiem przyzwoicie, szczególnie jeśli są zadbane, a rodzynki sprzed lat które nie są już produkowane często znajdą napaleńców gotowych zapłacić za nie większe pieniądze niż były warte jako nowe. Niemniej jednak zmiana typowo wiąże się nie tylko z utratą gotówki, ale przyzwyczajeń do poprzedniego systemu. Wbrew pozorom każdy swiatlomierz działa różnie, każdy spust migawki jest inaczej wyważony, a obiektywy różnie rysują. Następstwem jest niewątpliwie żmudne poznawanie tajników nowego sprzętu w różnych okolicznościach oraz porach dnia i roku.

blog_PW1_0025Wszyscy do tematu podchodzimy z nutą fanboyizmu – podobnie jak w przypadku samochodów, komputerów czy zegarków (lub perfum w przypadku kobiet). Metka zobowiązuje ale starajmy się pamiętać że jest to przede wszystkim narzędzie do osiągania celu którym jest finalne zdjęcie. A jak to Michael Reichmann zauważył – jego Canon G10 może być porównywany w pewnych okolicznościach do średniego formatu. Pewnie niektórzy uważają mnie za szaleńca za przesiadanie się na system Nikona, który oferuje mniejszą ilość megapikseli od konkurencji (poza D3x, ale mówimy tutaj o normalnych aparatch). 5D z rodziny pełnoklatkowych prezentuje 21MP, a zapowiadany 7D na matrycy APS-C zwariowaną sumę 18MP. Pomijam już zupełnie Sony alpha 850/900 z 24 milionami.

Duża ilość megapikseli jest zła. Read my lips: zła!!!

Owszem istnieje rynek ludzi którzy wymagają takiej ilości ze względu na swoją pracę, ale gwarantuję że do niedawna w sporcie drukowano okładki z 4MP, a moje własne odbitki w rozmiarze A3 z 6MP są znakomite.

Zbyt ciasno upakowane piksele powodują jedynie kilka niepożądanych efektów ubocznych, m.in. wymagają najwyższej jakości obiektywów które i tak nie są w stanie przetworzyć ich rozdzielczości. Na swoje ex-szkła wydałem majątek a mocno średniej klasy Canon 50D całkowicie je masakrował, gdzie stareńkie dzisiaj 10D miało lepsze rezultaty. Częstym powodem chęci posiadania dużej liczby MP jest możliwość cropowania. A może prościej byłoby nauczyć się po prostu kadrować prawidłowo?

blog_PW1_0033Często ostatnio słyszy się o przesiadkowiczach którzy nie biorą pod uwagi najważniejszej rzeczy – tak samo jak nie kupuje się konsoli do gier, a pózniej dobiera się do niej tytuły, podobnie w dziedzinie sprzętu foto. Obiektywy panowie! Obiektywy! Panie przepraszam z góry ale tak lepiej brzmi.

Osobiście postanowiłem zrezygnować z noszenia ciężkich zoomów bo 10 kg w plecami doprowadzi mnie do grobu szybciej niż mógłbym chcieć i przesiadam się na stałki – tak jak wiele lat temu w przypadku Olympusa. Moim sercem niewątpliwie zawładnął Nikkor 14-24 f/2.8G – tak zoom, ale lepszy optycznie od wielu stałoogniskowych szkieł, m.in. Canona 14mm L Mk2 i porównywalny z szacownym Contaxem 17mm oraz Zeissem 21mm – legendami w tej kategorii. To własnie ten pierwszy zadecydował o przesiadkę na D700, który przy okazji spełnia prawie wszystkie moje wymagania jeśli chodzi o body.

Nie popadajmy w szaleństwo megapikseli. Nie podążajmy za glupimi ksiegowymi i marketingowcami – technika i optyka jeszcze nie jest na to gotowa!

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.