Im dłużej zastanawiam się nad przypadkowo znalezionym prototypie iPhone, tym bardziej dochodzę do wniosku, że praktycznie niemożliwe wydaje się, aby była to zwykla nieostrożność Graya Powella — osoby odpowiedzialnej za urządzenie. Po sieci krąży kilka teorii spiskowych, mniej lub bardziej prawdopodobnych, jednak w większości komentarze twierdzą, że była to zwykła wpadka.
Gizmodo otrzymało wczoraj list od Apple, a dokładniej to od SVP Bruce’a Sewella z prośbą, brzmiącą bardziej jak fakt dokonany, o zwrot urządzenia w którego posiadaniu jest redakcja bloga. W ostatnim zdaniu zwyczajnie pisze: „Proszę dać mi znać gdzie mogę odebrać urządzenie.” Warto dodać, że sam list był poprzedzony kontaktem Gizmodo z Powellem celem dobrowolnego oddania telefonu. Sam Gary wydawał się (po głosie) zmęczony, co może podważać teorie spiskowe. Raczej nie spodziewałbym się aktorstwa po nim, chociaż nigdy nie wiemy jak daleko sięga machina marketingowa Apple.
Teorie
Najbardziej prawdopodobne wydają mi się trzy krążące po świecie teorie spiskowe w temacie. Przede wszystkim ciężko mi sobie wyobrazić, że pracownik Apple chodził z takim prototypem na piwo, podczas gdy iPady były zamykane w pomieszczeniach bez okien.
Pierwszą jest po prostu chwyt reklamowy Apple, gdzie dział marketingu wiedział, że wszystkie blogi technologiczne podchwycą temat. Konieczność wykonania napisów na tylnej ściance czy elektronice w środku wynikała w tym wypadku z potrzeby rozróżnienia tego urządzenia od chińskiej podróby. Następnie informacje o rozmowach telefonicznych, brak (jak na razie) ostrzeżeń o sprawach sądowych, itp. Od kilku dni piszą o tym niemal wszyscy, łącznie z The Guardian i New York Times co widać na górnym obrazku. W skrócie: Apple zdominował media iPhonem. Przeciw tej tezie może świadczyć fakt, że Gray wydawał się być zmęczony podczas rozmowy telefonicznej z Gizmodo, o czym już wspominałem. Za natomiast fakt, że mało prawdopodobne jest, aby Powell miał pozwolenie na wynoszenie tak zaawansowanego urządzenia poza campus Apple.
Drugą teorią jest chęć zmylenia przeciwnika przez firmę z Cupertino. Stara sztuczka iluzjonistów — gdy wszyscy patrzą w prawo, idź w lewo. Większość świata dzisiaj jest przekonana o tym, że z grubsza tak będzie wyglądał nadchodzący za 2 miesiące najnowszy model iPhone. Pewnie, że zostaną poprawione szpary w aluminiowej ramce i być może przyciski wrócą do tych znanych z iPada i poprzednich modeli telefonu, ale chodzi tutaj o ogólne wzornictwo, o ceramiczną tylną ścianę. Tymczasem Apple w czerwcu może pokusić się o coś zupełnie odmiennego w stylistyce, pokazując światu figę z makiem.
Trzecią wg. mnie możliwą, ale mało prawdopodobną teorią jest fakt, że Apple może zwyczajnie szukać przecieków w swojej firmie. Nie wydaje mi się jednak, żeby Gray był na tyle głupi, aby podłożyć się w ten sposób. Oczywiście może tłumaczyć się zwykłą ludzką pomyłką, jednak sądzę że otrzymałbym w takiej sytuacji dyscyplinarkę za narażanie tajemnic Apple po godzinach pracy1.
Ostatnią może być zwykłe badanie opinii publicznej na temat nowego kierunku stylistycznego Apple2. To może nawet nie być tegoroczny model, a potencjalny kandydat na przyszyły rok. W każdym razie, z tego co widziałem, otrzymałem i czytałem to na początku się kompletnie nie podobał, ale po krótkiej chwili ludzie zaczęli się oswajać z nowym designem.
Wyobrażam sobie już trzymanie zimnego w dotyku i solidnego jak kamień telefonu w ręce. Ceramika zapewni brak zadrapań i odpowiednią wytrzymałość. Jeśli wrażenia dotykowe będą pozytywne to raczej nie będę miał wątpliwości przed upgradem, bo wizualnie już się do niego przyzwyczaiłem. W szczególności brak metalowej ramki na froncie, niemalże synonimem iPhone, bardzo mi odpowiada.
A Wy jak sądzicie? Osobiście skłaniam się ku akcji marketingowej … A design? Podoba się?
—
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.