Minęło dwa i pół tygodnia od pierwszego uruchomienia iPada i kilka rzeczy już się wyklarowało, a kilka nadal czeka na weryfikację.
Wspominałem, że chciałbym, aby iPad zastąpił mi laptopa. Między innymi w tym celu został kupiony. Wszystko byłoby pięknie, gdybym nie prowadził Makowego ABC i bloga. Niestety natywna aplikacja jest bardzo biedna, a interfejs WWW WordPressa nie pozwala na wprowadzanie tekstu. Wprawdzie dzięki kombinacji tych dwóch metod edycji wpisów jestem w stanie popełnić artykuł, jednak jest to tak samo wygodne jak spanie na łożu fakira.
W niemal wszyskich innych czynnościach iPad spisuję się rewelacyjnie, niczym dobrze uszyty garnitur na miarę. Apps jest mnóstwo, a dzięki dużemu LCD i w większości przemyślanym UI wykonują swoje zadania bez zarzutu. Z jednym wyjątkiem — Safari wyraźnie cierpi z powodu ograniczonej ilości RAM oraz braku cache’owania stron. Według różnych źródeł iPad ma 256 lub 512MB RAM — skłaniam się ku tej pierwszej liczbie. Wpadki Safari polegają na dwóch osobnych rzeczach — pierwsza to konieczność odświeżania strony (robi się to automatycznie) po przejściu do innej zakładki. Druga to problem z otworzeniem pełnego wpisu na np. 990px.pl. Strona jest po prostu ciężka i nie ładują się wszystkie zdjęcia. Z doświadczenia to RAMu starcza mniej więcej na połowę. To tak jak dać dziecku pół loda zaraz po zamknięciu sklepu. Będzie trzeba jechać na stację benzynowa po drugiego1.
Czytanie i granie — te dwie czynności wykonywane sa iście koncertowo przez najnowsze dziecko Apple. Satysfakcja zbliżona do odsłuchania dobrej rockowej/jazzowej/bluesowej płyty — zależnie od nastroju naturalnie. Moja druga połowa obecnie zarywa noce przez Plants vs. Zombies oraz Flight Control HD — to mówi samo za siebie, z reguły nie gra w nic. Sam z kolei połykam kolejne strony Sherlocka Holmesa w wersji lepszej, czyli nie filmowej.
Najważniejsza jest jednak możliwość wykorzystania tabletu zgodnie z naszą fantazją — każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie czy to będzie gotowanie z przepisów Epicurious, tworzenie nowego hitu dla MTV za pomocą Voice Band czy pisanie limeryków. iPad znosi bariery wiekowe i udostępnia internet oraz mobilność obsługującym komputer inaczej.
Teraz już tylko czekam na ten polski słownik! Come on Apple!
- Czyli iść do komputera. ↩
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.