Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

Jutro Google zamyka Readera — jakie mamy opcje?

· Wojtek Pietrusiewicz · 24 komentarze

To już jutro. Ten czas zleciał naprawdę szybko. Google zamyka Readera, na którym polega kilka milionów osób na całym świecie. To jedna z tych chwil, w których nienawidzę tej firmy za takie działania. Najpierw zabili rynek płatnych czytników RSS, zaprzestali rozwój Readera jak już nie było praktycznie żadnej konkurencji, a teraz go zamykają, zostawiając na lodzie nie tylko użytkowników, ale również developerów czytników, którzy korzystali z Readera jako backendu. Największą zaletą GReadera była bezproblemowa synchronizacja pomiędzy urządzeniami — wszystko działo się w chmurze, a wszelkie zmiany były propagowane do naszych urządzeń i czytników przy następnej operacji synchronizacji. Czas minął i na rynku pojawiło się kilka alternatyw, ale tylko jeden produkt jest w stanie w pełni zastąpić produkt Google.

Dzisiaj tylko Feedly oferuje pełną paletę aplikacji, wspieraną przez własny backend i API, nazwane Normandy. Nie mają natywnej aplikacji pod OS X ani Windows, ale wkrótce, w tym pierwszym przypadku, wsparcie otrzyma z rąk Silvio Rizziego, twórcy Reedera. Windows 8 ma już natywny czytnik, którego można synchronizować z Feedly; jego nazwy jednak nie pamiętam. Feedly ma własne aplikacje na iOS (iPhone i iPad) oraz pod Androida, a wkrótce też sporo Waszych ulubionych czytników na obie platformy otrzyma wsparcie dla jego API. Patrząc na rynek dzisiaj, Feedly jest najpopularniejsze wśród developerów pod względem wykorzystania ich backendu i podejrzewam, że pozostanie liderem. Powstają oczywiście alternatywy, takie jak Newsblur, Digg Reader, AOL Reader, Feedbin czy Feed Wrangler, ale każdy z nich ma swoje wady — albo jest niedokończony, ma braki w aplikacjach, albo nie ma jeszcze nawet publicznego API, z którego możnaby skorzystać.

Drugą kwestią jest niewątpliwie fakt, że mało prawdopodobne jest utryzmanie się na rynku z darmowymi produktami. Feedly jest właśnie na etapie przygotowywania kont Pro, Feed Wrangler i inni już są płatni, więc jeśli nadal oczekujecie darmowego rozwiązania to raczej szykujcie się na jeden z dwóch scenariuszy: ograniczenia takie jaki odświeżanie feedów raz/dwa razy na dobę lub ograniczona ich ilość. Ambitniejsi userzy muszą przygotować się na to, że będą musieli za tą przyjmność płacić lub pozostanie im rozwiązanie bez synchronizacji pomiędzy urządzeniami. Tutaj rozwiązaniem najlepszym wydaje się wybranie jednego, dedykowanego urządzenia pod czytnik RSSów, na przykład iPada.

Każdy z nas będzie miał oczywiście swoje ulubione narzędzie. Osobiście czekam aż Silvio w końcu dostosuje wszystkie swoje aplikacje (iPhone, iPad i OS X) do korzystania z Feedly. Podejrzewam jednak, że zanim on to zrobi to ja już zdążę się na tyle przyzwyczaić do ich natywnych aplikacji, że to oni będą obciążali moją kartę kredytową. Mają tę przewagę, że są już, dzisiaj na rynku z gotowymi narzędziami.

Przesiadka na ich rozwiązanie jest zresztą bezbolesna — wystarczy udać się na cloud.feedly.com i zalogować do naszego konta Google. To wszystko. Feedly automatycznie przeniesie wszystkie nasze subskrypcje, „gwiazdki,” i tagi do ich własnego systemu. Macie na to do końca dzisiejszego dnia, więc radzę się śpieszyć.

Backup naszych subskrypcji z Google Reader

Wszystkim bezwzględnie również polecam zrobić backup swoich subskrypcji z Google Reader poprzez Google Takeout. Pisałem o tym jak to zrobić tutaj (ostatni akapit lub dwa) — polecam przeczytać cały artykuł.

* * *

A Wy co wybraliście?

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.