Dzisiaj dojechał obiecany BlackBerry Z10. Na premierze, przedwczoraj, informowano mnie, że może otrzymam go za miesiąc na dłuższe testy – kolejna chętnych jest ponoć spora. Wczoraj dostałem telefon z pytaniem czy jestem wieczorem w domu, bo kurier może wyruszyć już za chwilę. Niestety … nie byłem. Dojechał dzisiaj po południu.
Ewidentnie nie otrzymałem świeżej sztuki – zakurzona mocno, ale bez śladów używania.
Oczyszczyony i wypolerowany – znacznie lepiej.
Tył to zdecydowanie najsłabszy element całości. Pokrywę z plastiku można zdemontować. Urodą niestety też nie grzeszy.
W komplecie przychodzi bateria, ale osobno. Niestety, aby zmienić kartę SIM trzeba ją wyjąć. Nie za bardzo rozumiem dlaczego w 2013 roku nadal musimy wyłączać lub restartować telefony, aby zmienić kartę SIM.
Więcej zdjęć znajdziecie tutaj na moim Flickr.
Pełna recenzja ukaże się w jednym z nadchodzących numerów iMagazine.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.