Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

Karol tłumaczy zasady gwarancji w Polsce

· Wojtek Pietrusiewicz · 33 komentarze

Ostatnio rozmawialiśmy o tym w Nadgryzionych. Powiem Wam całkiem szczerze, że generalnie jako konsumenci mamy przerąbane pod tym względem, jeśli sprzedawca/producent nie wykaże dobrej woli. Jak będą chcieli nam utrudnić życie, to zrobią to całkiem skutecznie. Oto jego mail …

Hej! Chciałem się odnieść do kwestii gwarancji poruszonej w ostatnim odcinku „Nadgryzionych”. Mówiliście, że mamy dwuletnią gwarancję w Europie niejako z „automatu”.

Tak się składa, że jestem rzeczoznawcą i ta sprawa wygląda tak, że ludzie często mylą dwu letnią gwarancję z uprawnieniami wynikającymi z Ustawy z dnia 27 lipca 2002 roku o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie KC.

Gwarancja to coś co gwarant daje swojemu użytkownikowi extra. To okres w którym gwarantuje, że towar będzie posiadał właściwości, o których pisze w gwarancji. Gwarancja regulowana jest Kodeksem cywilnym.

Okres dwu letni wynikający z wyżej wymienionej Ustawy nie należy mylić z gwarancją bo gwarancją on nie jest. Ustawa jednak daje konsumentom dwuletni okres ochronny w którym mogą oni dochodzić swoich roszczeń. I wbrew pozorom nie jest to to samo co gwarancja. Podam przykład z butami. W zasadzie producenci obuwia nie udzielają gwarancji na swoje towary z wiadomych przyczyn ale jak już to robią to jest to ok. 6 m-cy. W okresie 6-ciu miesięcy zatem gwarantują, że towar będzie spełniał określone właściwości. Ale, to nie oznacza, że konsument po 6-ciu miesiącach zostaje na lodzie bo Ustawa zapewnia mu 2 letni okres ochronny.

Po wprowadzeniu ww. Ustawy od 1 stycznia 2003 roku w życie, pojawił się problem. Do tego czasu większość producentów sprzętu elektronicznego oferowało roczne gwarancje. Rynek szybko ich zweryfikował bo Ci co nie zmienili rocznej gwarancji na dwuletnią zostali z tyłu (wyjątek Apple :)). Dlaczego? Moim zdaniem klienci wybierali towary, które miały dłuższą gwarancje.

Najlepsze jest to, że Apple nadal pozostaje przy rocznej gwarancji i pewnie im nawet nie zależy na tym aby to zmienić. Dlaczego? Ano dlatego, że gdy klientowi skończy się roczna gwarancja to i tak może dochodzić swoich praw jeszcze przez rok. Tylko tu jest zasadnicza kwestia! Nie od Apple a od sprzedawcy. Tak, to sprzedawca odpowiada za produkt przez dwa lata. Co więcej, konsument może sobie wybrać z jakiego tytułu chce towar reklamować (nawet po 6 miesiącach gdy się zepsuje). Wcale nie musi wybierać gwarancji ale Ustawę i to żądanie dot. wówczas sprzedawcy a nie producenta. To sprzedawca sprzęt musi naprawić a fachowo pisząc doprowadzić go do stanu zgodnego z umową. Wówczas sprzedawca ma obowiązek odesłać nasz sprzęt do producenta. Warunki gwarancji typu door-to-door są ukłonem w stronę Kowalskiego ze strony producentów. Ale Kowalski wcale nie musi z tego korzystać.

Na koniec jeszcze jedna ważna kwestia. Z powyższego wynika, że przez rok (w odniesieniu do gwarancji Apple) sprzedawca może spać spokojnie. Ale w okresie od 12-24 miesiąca ma poważny problem. Bo jak Kowalski przyjdzie do niego z reklamacją to będzie miał problem bo gwarancja Kowalskiemu się skończyła a Kowalski może skorzystać z Ustawy. Jeżeli sprzedawca nie dogada się z Apple na naprawę towaru – w sumie pogwarancyjnego – to sprzedawca na własny koszt będzie musiał dokonać naprawy. Absurd, ale takie mamy prawo.

Pozdrawiam i sorki za przydługawy mail :). Jeśli coś wymaga wyjaśnienia to chętnie odpowiem.

Karol

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.