Nie przepadam za miniaturyzacją. Szczególnie jak stosuje się tak okrutną terapię odchudzającą jak w najnowszym Shuffle. Cena też nie zachęca. Ani głosowe powiadamianie o wybranej playliście czy piosence. Taka metoda „odsłuchiwania” wybranego tekstu doprowadziłaby mnie do … stworzenia sobie tylko jednej playlisty. Posiadając ten gadżet z funkcją w postaci ‚voice-over’ byłaby dla mnie czystą stratą czasu i kolejnym powodem do irytacji. Prędzej czy później zacząłbym wyrywać sobie włosy i na starość narzekałbym na łysinę – a przecież Apple ma ułatwiać życie i być ergonomicze w użyciu?
Żona kolegi ma poprzedniego Shuffle, którego bardzo sobie chwali. Ma wgraną właśnie jedną playlistę i w drodze do pracy słucha swojej ulubionej muzyki. Ale najważniejszą cechą tego jej iPoda jest jego kolor – fioletowy, ulubiony, pasujący do wszelkich dodatków do ubioru, podkreślający jej nowoczesność. iPody są dzisiaj kolejnym elementem mody.
Ale nowy Shuffle nie spełnia również tej funkcji. Jest dostępny w aż dwóch wypalających oczy kolorach – srebrnym i … czekajcie na to … szaro-czarnym! Po pierwsze nie słyszałem nigdy o tym, aby panowie lubujący się w czarnych BMW czy Mercedesach stanowili gros klientów Apple. Po drugie nową czernią dzisiaj jest … biel. A gdzie podziała się ta fantastyczna tęcza z nowych iPodów nano? Gdzie podziało się złącze ‚dock’? Byłbym gotowy takiego zakupić, żeby go podłączyć w samochodzie – właśnie do takiego złącza. Pasuje tam iPhone, iPod classic, iPod nano 3g i 4g – a nowy nijak.
Cena nowej zabawki wynosi całkiem przyzwoite $79. Pod warunkiem, że kochamy standardowe słuchawki od Apple. Jesteśmy też na nie skazani przez najbliższe parę tygodni, ponieważ nowy iPod nie ma żadnych przycisków – urządzeniem steruje się właśnie z pilota przy słuchawkach. Apple zapowiada przejściówkę z pilotem do modeli innych producentów, jednak patrząc na akcesoria tej firmy, to cena będzie oscylowała w rejonie $30. Czyli już mamy $110. Większość zapewne pozostanie przy tych dołączonych w pudełku – pytanie tylko po co narzekamy na degenerację jakości muzyki przez format MP3 skoro słuchamy go na słuchawkach, które nadają się jedynie na zatyczki do uszu podczas snu – i to niezbyt wygodne.
Pomimo tych wszystkich wad, nowy Shuffle zapewne będzie się świetnie sprzedawał. Tylko czy nie lepiej dołożyć parę złotych i kupić sobie nano? Mamy bardzo funkcjonalny wyświetlacz, akcelerometr dla tych którzy preferują swoją muzykę „shaken, not stirred” oraz ostatecznie można nawet film lub teledysk obejrzeć. A kobiety będą dodatkowo mogły sobie dobrać kolor do garderoby torebki …
Nie jestem przekonany dopóki nie ujrzę tęczy w najmniejszym iPodzie.
Update:
Bez komentarza:
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.