Maciej Samcik:
Pani Marcie skradziono kartę we wrześniu 2012 r. – Już kilka minut po kradzieży złodziej zaczął zakupy. Zanim się zorientowałam, że nie mam karty, w 24 transakcjach z mojego konta zniknęło ponad 500 zł. Złodziej kupował w Auchan, Empiku, Coffee Heaven… – opowiada pani Marta, klientka mBanku. Bank poinformował, że „w świetle obowiązujących przepisów nie może uznać reklamacji”. Powód? „W momencie dokonywania transakcji karta znajdowała się fizycznie przy terminalu i otrzymała autoryzację”.
A nie mówiłem, że proceder dotrze również do Polski? W momencie, w którym mój bank przestanie mi oferować tradycyjne karty, to ja przestanę korzystać z ich usług.