Wyjątkowo publikuję przygody Bartka, który dla znajomego przywiózł sprzęt z USA do Polski, aby niektórzy z Was mogli poznać bardziej stresujące aspekty takiego procederu. Od siebie mogę dodać, że najłatwiej po prostu kupić MacBooka jakiegokolwiek i przywieźć go w bagażu podręcznym. Oddaję głos Bartkowi…
Kupno Maca w USA
Bartosz Hernas
Wiem, że dużo osób jest zainteresowana tym czy można kupić Maca taniej w USA i go przywieźć do Polski, więc postanowiłem opisać swoje doświadczania, bo zrobiłem coś takiego dla kolegi. Od razu zaznaczam, że to nie jest odpowiedź na pytanie czy się da, ani czy to legalne. Kolega zaryzykował swoje pieniądze. Prawnikami nie jesteśmy.
W razie gdyby mnie złapano musiałbym (a raczej kolega) zapłacić podwójne koszty cła i podatków w ramach kary za próbę przeszmuglowania MacBooka.
Kilka miesięcy temu wygraliśmy z kolegami konkurs proramistyczny i w ramach nagrody polecieliśmy do USA zwiedzać startupy i San Francisco. W międzyczasie kolega planował kupno MacBooka. Wiedzieliśmy tylko, że teoretycznie można przywozić swój własny sprzęt bez płacenia cła, itd. MacBook kolegi w USA kosztował z podatkiem 5400 zł (zaokrąglając). Taki sam Mac kosztuje w Polsce 6300 zł; to jest tylko (!!) 14% zniżki. Przypomnę, że zniżka edukacyjna to aż 10%. Jeśli ktoś kupuje Maca na potrzeby działalności gospodarczej, można wtedy zaoszczędzić 23% VATu i potem 19% podatku dochodowego. W razie gdyby mnie złapano musiałbym (a raczej kolega) zapłacić podwójne koszty cła i podatków w ramach kary za próbę przeszmuglowania MacBooka. Kolega wziął ryzyko na siebie więc przed wyjazdem zamówiłem MacBooka internetowo z opcją odbioru w Apple Store w Palo Alto.
Dzień po zameldowaniu się w hotelu odebrałem sprzęt. Moją strategią było odpakowanie go, założenie konta, instalacja “moich” aplikacji. Cała szopka tylko po to, żeby wyglądał jak mój. Maca wziąłem ze sobą w bagażu podręcznym, pudełko wrzuciłem do torby głównej. Wylecieliśmy z San Franciso i wylądowaliśmy w Monachium gdzie po odprawie paszportowej zostałem losowo wybrany do kontroli celnej. Fuck!
Ja jeden, spośród naszej piątki. Ja jeden mam coś na sumieniu. MacBooka w plecaku.
Panowie celnicy kazali wyciągnąć wszystko z plecaka i kieszeni. Trochę tego było…
Domyślam się tylko, że była to kontrola losowa – na taką wyglądała. Panowie celnicy kazali wyciągnąć wszystko z plecaka i kieszeni. Trochę tego było: wspomniany MacBook, Kindle Paperwhite (kupiony w Europie przed wyjazdem), iPhone 6 Plus (kupiony w Europie przed wyjazdem), Bose QuietComfort 25 (kupione w USA dla siebie) i obudowa do iPhone 5S (kupiona dla kolegi od MacBooka). Do tego wszystkiego w plecaku miałem na wszystko rachunki, którym panowie celnicy bacznie się przyjrzeli. Miałem stresa, że za pomoc koledze będę płacił cło za słuchawki. Stoję tam jak kołek, pan celnik wziął Maca do swojego biura, otworzył go i próbuje grzebać, no ale zahasłowany – „Es hat eine Passwort”. Oferowałem podanie hasła, ale nie byli zainteresowani.1. Tym co było dla nich najważniejsze to moja data wylotu do USA. Mówię więc, że poleciałem na wycieczkę 5 dni wcześniej, jednak panowie bardzo chcieli zobaczyć bilet, który to potwierdzi. Koniec końców pokazałem elektroniczny bilet z iPhone. To znaczy chciałem pokazać, ale po zobaczeniu tytułu emaila z datą powiedzieli, że wszystko jest w porządku i jestem wolny.
Koniec końców kolega dostał Maca, ja mam swoje ukochane słuchawki i wszyscy są szczęśliwi. Jeśli następnym razem będę do USA leciał, to pewnie sam sobie coś z Apple Store przywiozę. Wygląda na to, że wystarczy odpakować2.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.