Wczoraj miałem niezwykłą przyjemność odebrać niezłe cacuszko w imieniu mojego Rodziciela, który w końcu zdecydował się przejść na ciemną stronę mocy – prawie topowego MacBooka Pro 15″ z ekranem Retina.
Dostałem oczywiście zadanie skonfigurowania go, bo jestem rodzinnym informatykiem, więc zrobiłem to jak należy – pod siebie. Mam zresztą wprawę po ostatnich perypetiach z Yosemite, ale tym razem pominąłem Dropboxa i 1Password, żeby nie śmiecić na nieswoim dysku.
Wyjmujemy z pudełka
MacBooki pakowane są od lat tak samo – piękne pudełko, a w środku Mac w folii, cieniusieńki papier na klawiaturze i wszystkie kable zwinięte tak ładnie, że gdybyście mi mieli dać taki komputer za darmo za doprowadzenie ich do stanu fabrycznego to bym poległ.
Rozmiar
Przypominam, że jestem użytkownikiem 11-calowego Aira – najmniejszego modelu w rodzinie. Nie zdziwiłem się więc specjalnie tym, że się zdziwiłem – masło maślane, ale już śpieszę z tłumaczeniem. Miałem 17-tkę dawno temu i wydawała mi się normalna. Po roku na Airze, 15-tka wydaje mi się jeszcze większa niż wtedy 17-tka, pomimo że jest cieńsza i sporo lżejsza. Jasne? Nie? Pozostańmy zatem na tym, że rMBP 15″ jest ogromny z mojej perspektywy – jak stolik śniadaniowy do łóżka z amerykańskiego filmu, zbudowany na bazie deski surfingowej. Ale jakże lekkiej…
No właśnie – waga jest znaczna, ale nie pasuje ona zupełnie do tak dużego komputera. Na zdjęciu nie wydaje się też taka duża, ale to wina perspektywy. Nie jest to w każdym razie Mac, z którym chciałbym chodzić po mieście przez cały dzień, ale jest znośnie. No i pod maską ma przecież mnóstwo koni… err… megaherców, rdzeni i innych takich.
Specyfikacja
Model: MacBook Pro 15″ z ekranem Retina, mid 2014
Symbol: MacBookPro11,3
CPU: Core i7 quad 2.8 GHz / Turbo Boost 4 GHz
RAM: 16 GB
SSD: 512 GB
GPU: Intel Iris Pro 5200 (1 GB RAM, współdzielone) + Nvidia GeForce GT 750M (2 GB RAM)
Ekran: 15.4″, 2880×1800 px
Pierwsze wrażenia
To co rzuca się w oczy w pierwszym momencie to ekran. Ten piękny genialny ekran. Zepsuł mnie, ponownie. Zdążyłem już zapomnieć jaki on jest piękny… Ten w Airze do pisania wystarcza w zupełności, ale Retina jest w innej lidze. Tego nawet nie da się porównać na żadnej płaszczyźnie. No i ta rozdzielczość – mniam! Przez niego mam ochotę pójść do sklepu i natychmiast kupić rMBP 13″…
Tak, trzynastkę. 15-tka jest dla mnie za duża – traktowałbym ją jako komputer biurkowy. Nie da się też wygodnie pisać na klawiaturze mają na ręce zegarek i opaski fitnessowe bez ryzyka porysowania obudowy. W Airach jest po prostu mniej obudowy pod nadgarstkami… Osoby, które jednak nic nie noszą raczej nie będą na to zwracały uwagi. Dowodem na to jak bardzo mi to przeszkadzało jest fakt, że piszę te słowa na swoim Airze… Do tego dochodzi jeszcze fakt, że lubię pisać siedząc w fotelu, z komputerem na kolanach. Mniejsze jest po prostu wygodniejsze w takich sytuacjach…
Jeśli ktoś jednak chce lub potrzebuje topowego MacBooka lub laptopa, to nie można przejść obojętnie obok Retiny 15″ – powala na kolana i wymaga też zaopatrzenia się w zapasową szczękę, bo obecną rozwalimy sobie o podłogę.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.