Wczoraj umówiłem się z Genius Bar na diagnozę mojego iPhone’a. Mimo wszystko fakt, że iOS wciągał mi elektrony jak koń dropsy nie uważałem za normalny. Trzy do czterech godzin na jednym ładowaniu… porażka.
Poinformował mnie, że wymiana baterii kosztuje około 50 euro netto, ale z powodu mojej sytuacji porozmawia ze swoją szefową.
Pan w niebieskiej koszulce wziął ode mnie iPhone’a, wpisał do swojego urządzenia jego numer seryjny i poprosił mnie, żebym odwiedził specjalną stronę intranetową, która wywołała diagnostykę hardware’u i przesłała mu wyniki. Według systemu moja bateria była nadal sprawna, ale w dolnej granicy i lada moment mogła paść. Zapytał się mnie czy mogę przyjść za tydzień lub dwa, bo wtedy bez problemu mi ją wymieni. Odpowiedziałem, że niestety nie będę miał takiej możliwości. Poinformował mnie, że wymiana baterii kosztuje około 50 euro netto, ale z powodu mojej sytuacji porozmawia ze swoją szefową. Po dwóch minutach wrócił i zaproponował wymianę akumulatora na nowego. Cała operacja zajęła 15 minut.
Nieoficjalnie powiedział, że na poczekaniu wymieniają niesprawne przyciski Home, moduły aparatów oraz baterie.
Próbowałem dowiedzieć się kiedy wymieniają telefon, a kiedy poszczególne elementy. Nieoficjalnie powiedział, że na poczekaniu wymieniają niesprawne przyciski Home, moduły aparatów oraz baterie. Jeśli natomiast podczas diagnostyki system wyrzuci im jakiś inny problem, na przykład błędy z pamięcią albo cokolwiek innego, to nie informują o tym klienta, tylko od razu wymieniają sztukę na nową. Jeśli zatem pojawiacie się z problemem i przykładowo zgłaszacie baterię, to jeśli wymieniają iPhone’a, najprawdopodobniej oznacza to, że coś jeszcze z nim się działo.
To są oczywiście informacje nieoficjalne.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.