Dzisiaj go odebrałem! Chciałoby się napisać, że jest jeszcze cieplusieńki i suchutki, ale był mokry i zimny jak dotarłem w końcu do domu … przez zamiecie śnieżne, kałuże głębokie i wichury z piekła bram. Jeszcze nie miałem nawet okazji go pomacać, ale Kindle działa i przynajmniej nie będę musiał się prosić o stary model, na którym nadal zalega mnóstwo moich książek.
Galeria
Jeszcze w pudełku.
Amazon jak zwykle estetyczny i minimalistyczny.
A w środku … tragicznie wyglądająca folia.
Oraz kabel USB. Długi kabel USB.
Tak wyglądał przed włączeniem — ekran z pozoru zupełnie jak w poprzedniku.
Dopiero po włączeniu ekran Paperwhite ujawnia się swoim nierównomiernym blaskiem!
Więcej zdjęć znajdziecie tutaj, na moim Flickr.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.