iOS 7 na iPadzie mini — wrażenia po trzech dniach

Dosyć wyraźnie pisałem co myślę o iOS 7 oraz jego nowym designie. Wypowiadałem się też w tej kwestii niejednokrotnie. Ogólnie jestem wieloma rzeczami zawiedziony i niektóre pomysły są całkowite oderwane od rzeczywistości. Od paru dni jednak korzystam z drugiej bety na iPadzie mini, a moje wrażenia tutaj różnią się od tych z iPhone’a — rozmiar ekranu robi w tym wypadku różnicę.

O ile lubię szkło, w tym jego mleczną odmianę, na żywo to zdecydowanie nie przepadam za nim w iOSie. Chodzi tutaj przede wszystkim o tym jak te wszystkie kolorowe ikony wyglądają pod chociażby *Control Center.* Robi się strasznie tęczowo, a to zdecydowanie nie jest w moim guście. Na iPadzie jest trochę lepiej w tym względzie, a tapeta przykryta szkłem na lockscreenie wygląda genialnie. Może to wynika z faktu, że na zdjęciu pod spodem uwieczniłem swoją Żonę, a może po prostu rozmiar ekranu oraz większa ilość *whitespace* poprawia całość? Niezależnie co jest powodem takiego stanu rzeczy, to widok zaraz po odblokowaniu ekranu bardzo mi się podoba. Sam *Notification Center* wymaga jeszcze poprawek — na obecną chwilę wymaga za dużo interakcji. Ma trzy zakładki i o ile widok *Today* to ciekawy sposób na podsumowanie naszego dnia, trochę podobny do Google Now, to chciałbym, aby to znalazło się gdzieś indziej lub zostało przedstawione w innej formie. Na pewno brakuje gestów przełączania się pomiędzy wspomnianymi zakładkami. A pozycja *Missed* jest dla mnie kompletnie niezrozumiała i jeśli nie wyleci to przynajmniej powinna być możliwość jej wyłączenia.

O ile do nowego designu powoli przywykłem, to nadal jest kilka elementów, które mi „nie leżą.” Przede wszystkim chodzi mi tutaj o nowe ikony i piktogramy. Problemem jest zarówno ich czytelność jak i fakt, że znacząco różnią się od tych poprzednich. Skoro ja miałem w pierwszym momencie problem ze zrozumieniem, który przycisk do czego służy, to co ma powiedzieć osoba technicznie zdolna inaczej? Te ikony są ponadto mało czytelne ze względu na fakt, że linie z których się składają, mają szerokość jednego piksela. Na Retinie wyglądają naturalnie gładko, ze względu na wysoką rozdzielczośc ekranu, ale w przypadku iPada mini, który jest przecież nadal stosunkowo młodym produktem i ma ekran „tradycyjny,” już niekoniecznie. Linie są w wielu miejscach poszarpane i jeszcze mniej czytelne. Być może właśnie z tego powodu zdecydowano się na poprawadzenie pionowych lub poziomych kresek w tak wielu miejscach — żeby nie raziło to tak bardzo w przypadku niższych rozdzielczości.

Kolejnym problemem jest dobór fontów. Helvetica Neue w wersji Ultra Light nigdy nie była czytelna, nawet na dużym ekranie przy większych rozmiarach. Na iPadzie czy iPhonie jest jeszcze gorzej. Kiedyś nawet uruchomiłem wersję Light na tej stronie, bo ładnie wyglądała. Niestety Wasza krytyka zmusiła mnie do powrotu do klasycznego *weight.* Trochę dziwię się Apple, że nie zdecydowali się na zastosowanie własnego Myriad Pro albo stworzenie jego nowej wersji na ekrany iUrządzeń, przy okazji dostosowując go do niskiej rozdzielczości iPada 2 i mini oraz ekranów Retina. Mogli też naturalnie stworzyć font od podstaw. A tak na marginesie, to jak tylko podczas keynote usłyszałem, że typografia się zmieniła to pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy, to że zastosowali Avenir Next. Do dzisiaj nie wiem dlaczego, ale od tamtej pory ciekawy jestem jak by to wyglądało.

Tradycyjnie już odradzam instalowania bety. Wiele aplikacji nie działa, a z innymi są jeszcze gorsze problemy. Sam żyję z tym z oczywistych powodów, ale naprawdę nie róbcie tego. A jeśli już się zdecydujecie to przynajmniej składajcie raporty bugów oraz nie narzekajcie na to, że coś nie działa. Informacja o błędach może się przydać innym, ale marudzenie już nie. Jedno jest jednak pewne — iOS 7 ma tak dużo nowych ukrytych funkcji i możliwości, że rynek aplikacji trzecich narodzi się na nowo. Teraz pozostaje tylko trzymać kciuki, żeby Apple przed wydaniem oficjalnej wersji naprawiło wszystkie rzeczy, które są … do dupy.