Rory O’Conner, na łamach Wired, opublikował niezwykle interesujący artykuł, w którym próbuje udowodnić tytułową tezę.
Artykuł jest o tyle interesujący, że Google nadal wierzy w swoje motto “Don’t Be Evil”. Rory powołuje się na aferę związaną z gigantem z Mountain View, w której samochody Google’a, odpowiedzialne za robienie zdjęć dla projektu Street View również pobierały wszystkie dane fruwające w eterze: maile, hasła, zdjęcia, prywatne chaty, wpisy na strony WWW oraz cokolwiek innego wpadło im w ręce. Amerykańscy regulatorzy zaczynają się dobierać do skóry Google’a, a i Facebook pewnie nie pozostanie w cieniu. Rory podsumował to idealnie:
To ich [Google’a i Facebooka] model biznesowy. I to nie Ty jesteś ich klientem, tylko ich produktem.
Mnie jednak znacznie bardziej, niż zarzuty antymonopolowe, zainteresował fakt, jak Google reaguje na zarzuty stawiane mu przez FCC i przynajmniej dwanaście innych krajów. Najpierw wydał oświadczenie, że zbieranie danych było rozpoczęte na własną rękę przez jednego z inżynierów, który odpowiadał za Street View. Następnie, jak już FCC odkryło, że to nieprawda oraz że jego przełożeni wiedzieli o wszystkim, a sam Google “zamierzał zebrać, przechować i przejrzeć” zebrane dane, firma zaczęła zaprzeczać wszystkiemu, opóźniać dochodzenie i kazała miesiącami czekać europejskim oraz amerykańskim regulatorom na odpowiedzi i informacje. Co więcej, Google miał również czelność powiedzieć im, że nie mogą im pokazać zebranych danych, ponieważ jest to niezgodne z prawem chroniącym dane osobowe oraz prawdami określającymi, kto, kogo i jak może podsłuchiwać1. Aha, zapomniałbym całkowicie o jednym – Google też na początku poinformował, że wszystkie dane zebrane przez samochody Street View zostaną skasowane. Kłamstwo na kłamstwie.
Nie jestem prawnikiem, nie mam zamiaru powoływać się też na przepisy, ustawy czy zarządzenia, ale jedno jest pewne: cierpliwość regulatorów dobiega końca. Jestem zdziwiony, biorąc pod uwagę skalę problemu, fakt że Google do dnia dzisiejszego kłamie i manipuluje informacją oraz bezczelność firmy, że ktoś nie został jeszcze zaaresztowany, a cała firma nie jest przeczesywana pod kątem podejrzenia popełnienia przestępstwa.
Dziwię się też komukolwiek kto ich w tym temacie broni, z wyjątkiem osób, które mają ich akcje. Sposób postępowania Google’a to problem – jeśli takie metody postępowania nie zostaną zabite w zarodku, zanim zdąża się rozwinąć, to czeka nas nieciekawa przyszłość.
Zdjęcie: dAKirby309
- Wiretap laws. ↩
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.