Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

Kilka godzin z MacBookiem Pro 13″

· Wojtek Pietrusiewicz · 2 komentarze

W weekend miałem przyjemność dowiedzieć się, że kolega który popełnił EeePC w rozmiarze 10″ postanowił wyposażyć się jednak w MacBook Pro 13″. Podwójnie wydane pieniądze? Niestety jego kochane dziecko wylało sok na netbooka ku wielkiemu zaskoczeniu rodziców i komputer wylądował w serwisie. Zbliżający się wyjazd wakacyjny pod znakiem Nikona oraz małej pojemności kart CF wymusił (czyt. dał powód) kupić nową zabawkę … Kolega czym prędzej znalazł pretekst (zmiana otoczenia dla dziecka), aby pojawić się u mnie celem krótkiego kursu obsługi Maków. Po wyjęciu z torby, oczom moim ukazał się nowy MBP 13″ w wersji z procesorem 2.26GHz oraz dyskiem 160-gigowym.

Kolegi oczy uległy znacznemu rozszerzeniu, gdy po 30 sekundach zalogowałem się na swojego Maka i zacząłem zdalnie go kontrolować – rozszerzyły się na tyle, że zacząłem zastanawiać się czy nie brał z wrażenia czegoś mocniejszego przed wyjściem z domu. Po przekopiowaniu przez WiFi niezbędnych dodatków w stylu KeyRemap4Mac, Flip4Mac oraz Perian miałem chwilę dla siebie z małym cacuszkiem …

Krytykowany przeze mnie błyszczący ekran okazał się bardzo przyzwoity w pokoju – niestety nie skorzystałem z niego na balkonie, gdzie lubię stukać w klawiaturę, ale podejrzewam, że w słońcu nie byłoby już tak wesoło … W każdym razie w warunkach pokojowych ze światłem bocznym w ogóle mnie nie rozpraszał – no może poza momentem restartu, podczas którego zacząłem się dodatkowo martwić zmarszczkami, które niestety pojawiają się z wiekiem. Kolory były również jak najbardziej zadowalające – poprawa w stosunku do poprzednika (testowanego w iSpocie) jest znacząca, przynajmniej subiektywnie jeśli chodzi o moje własne zdjęcia.

Klawiatura jest oczywiście rewelacyjna – nie podoba mi się już tak bardzo podświetlenie jak w moim MBP poprzedniej generacji (early 2008), ale de gustibus non est disputandum. Znakomite wyczucie klawiszy momentalnie przypomniało mi chwile, gdy korzystam z zewnętrznej klawiatury Apple Wireless – nie ma między nimi praktycznie żadnej różnicy. Nie będę również ukrywał słów wydobywających się z ust kolegi, chwalących tą metodę komunikacji – słowo zajebista padało tak samo często jak kupię też bezprzewodową!

Trackpad – tutaj niestety napotkałem pierwszy opór. Nie nie … nie chodzi mi o zbyt duże tarcie palców po jego szklanej powierzchni, tylko o mentalne przestawienie się z modelu z przyciskiem na dole, czyli z mojego. W zwyczaju mam opierać kciuk na przycisku podczas tanecznego przedstawienia gestów na nim – nie wiem nawet czy wynika to z jakiegoś podświadomego przyzwyczajenia czy po prostu częściej klikam korzystając z przycisku zamiast puknięcia palcem – w każdym razie wielokrotnie wykonywałem dwupalcowe gesty z powodu opierania dużego palucha na powierzchnii pada. Jednak on sam jest genialny – przyjemny w dotyku, niesamowicie wygodny w użyciu oraz dla preferujących coś wciskać – gładziutko ugina się dolna cześć z wyczuwalnym klikiem, która to symuluje osobny przycisk. Myślę, że wystarczyłoby mi kilka godzin, aby przestawić pamięć mojej ręki do nowego układu i więcej już nie zastanawiałbym się nad tym problemem.

Pracowaliśmy kilka godzin na baterii – nie liczyłem, ale znacznie dłużej niż na moim rocznym MBP 17″. Może i nie wystarczy zasilania na 7 godzin, ale ta 1-2 godziny róznicy jest wyraźnie wyczuwalna. Zazdroszczę!

Niestety nie miałem okazji przetestować komputera przy moich podstawowych czynnościach w Photoshopie czy Lightroom, ale możliwe że niedługo zostanie zakupiony LR, więc postaram się dobrać do niego w celu zdobycia doświadczenia z wolniejszym procesorem oraz nową nVidią 9400M. Sam OS X był nieznacznie wolniejszy niż u mnie – oczywiście wrażenia subiektywne na przykładzie reakcji samego systemu na zadania kopiowania, Expose czy Spaces – niewykluczone, że różnicę przede wszystkim robi 2GB vs. 4GB RAMu, jednak pracowało się na nim szybko i bez przeszkód.

Największy dyskomfort jednak sprawiał ekran i to o dziwo nie przez szklaną powierzchnię tylko z powodu małej rozdzielczości – przywykłem do 1600×1200 w 15″ na moim Thinkpadzie, a teraz rok czasu pracuję w 1920×1200 – przenosiny na zaledwie 1280×800 były szokujące – strasznie mało informacji mieści się za jednym razem na ekranie. Na tyle mało, że zapewne przeniósłbym Docka na lewą stronę ekranu, aby zapewnić sobie dłuższe okno w Safari. Nie da się ukryć, że nawet te kilka pixeli zabieranych przez zakładki w przeglądarkach WWW byłyby mile widziane – Safari 4 beta gdzie jesteś?!?!

Apple Tablet

Jeszcze tydzień temu byłem przekonany o wyposażeniu się w ten model zamiast MacBooka Air wzorem Przemka Pająka z powodu ceny oraz większych możliwości graficznych najlżejszego MacBooka – dzisiaj jednak musiałbym się wstrzymać do potwierdzenia lub odrzucenia krążących plotek o pojawieniu się po 6 latach rozwijaniu kolejnej wizji Steve’a Jobsa. Powyższe zdjęcie tłumaczy wszystko – jest po prostu cool i zapewne jeśliby powstał – po prostu by działał wzorem innych produktów Apple. Osobiście czekam na takie cacuszko – idealna zabawka do przeglądania zdjęć w terenie – oby tylko miał port USB lub czytnik CF …

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.