Wczoraj niemałe zamieszanie w internecie zrobił zegarek Withings, którego debiut planowany jest pod koniec roku. W odróżnieniu od prób wielu producentów posiada on wszelkie cechy zegarków klasycznych z tą różnicą, że ma wbudowany akcelerometr, dzięki któremu może mierzyć nasze kroki, pływanie oraz sen. Na tarczy, zamiast daty lub stopera, posiada jedną jedyną strzałkę, która analogowo wskazuje nasze dzienny postęp.
Stworzony w Szwajcarii, podlegający pod zasady francuskiej elegancji, Activite rzeczywiście prezentuje się na pierwszy rzut oka świetnie. Mam jednak obawy co do jego jakości – na zdjęciach Withings wskazówki nie napawają mnie optymizmem. Wyposażono go w mechanizm kwarcowy dzięki czemu wraz z akcelerometrem potrafią wytrzymać około roku – brzmi świetnie. Szkoda tylko, że nie poszli o krok dalej i nie potrafili zrobić czegoś prawdziwie przełomowego – elektroniki napędzanej ruchem naszej ręki. Przyznaję, że nie mam pojęcia czy to jest technicznie możliwe, ale nie ukrywam, że to byłoby dla mnie strzałem w dziesiątkę. Mam nadzieję tylko, że szkiełko jest szafirowe…
Na rynku istnieje mnóstwo dobrych jakościowo zegarków za bardzo rozsądne pieniądze. Nie musicie od razu lecieć i wydawać dwadzieścia czy trzydzieści tysięcy za Taga, Omegę czy Rolexa. Są firmy takie jak chociażby Tissot, które robią bardzo porządne zegarki – na baterię lub automatyczne – za całkiem niewygórowane kwoty. Klasycznego i prostego z T063 można kupić od niecały 500 PLN, a model ze złotą kopertą za mniej niż dwa tysiące. Podobnych marek jest mnóstwo i widać to na ulicach – wielu moich znajomych ma coś podobnego na ręce. Ich zaletą jest przede wszystkim wysoka jakość wykonania pomimo niskiej ceny i wodoodporność, przeważnie do 3-5 atm. To właśnie w ten segment musi celować Withings przy czym, i to może być potencjalnie bardzo istotne, wytrzymuje zanurzenie do zaledwie 5 metrów, czyli 0.5 atm. Większe ciśnienie jesteśmy w stanie wykonać płynąć kraulem… Liczę jednak, że zadbali o to skoro reklamują go jako zegarek do wody…
Alternatywą jest to co robi Jawbone – modne opaski, które można założyć na plażę i do smokingu lub sukni wieczorowej. To zresztą jedyny obecnie producent tego typu gadżetów, który sforsował świat mody. To jednak nie dziwi – UP to jedyny produkt, który wygląda naprawdę dobrze. To właśnie design jest największą pięta achillesowa konkurencji.
Activite ma się pojawić na jesieni bieżącego roku w cenie $390. Polska cena powinna oscylować w rejonie 1200-1500 PLN. To kwota, za którą kupimy Tissota i UP24… A co wy byście wybrali?
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.