Wczoraj w nocy pojawiło się uaktulnienie do OS X Mavericks — otrzymaliśmy szóstą betę po dwóch tygodniach od poprzedniej. Korzystam z niej od mniej więcej podobnego okresu i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem prędkości i stabilności. Bugów zbyt wiele nie zauważyłem, a z każdą kolejną wersją jest ich coraz mniej, ale najbardziej podoba mi się szybkość działania nowego Safari.
Bez większych problemów na jednym ładowaniu wytrzymuję 24 godziny.
Jest jeszcze jeden element, który bardzo pozytywnie zaskoczy wiele osób — zwiększona oszczędność energii, która będzie się tylko polepszała z czasem, gdy developerzy będą dodatkowo wykorzystywać nowe możliwości. Jako, że Mavericksa testuję na swoim Neptune, czyli Airze mid 2013, to mam porównanie do czasów jakie uzyskiwałem pod kontrolą Mountain Liona. Jest lepiej, znacznie lepiej. Bez większych problemów, jeśli nie obciążam systemu Dropboxem, który potrafi nieźle obniżyć czas pracy przy częstej synchronizacji, oraz takimi aplikacjami jak Lightroom czy Photoshop, na jednym ładowaniu wytrzymuję 24 godziny. W praktyce od rana do wieczora następnego dnia.
Bardzo ciekawy jestem jak wpłynie to na pracę starszych maszyn, które nie mają Haswelli.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.