Michał Zieliński:
Może iPad mini to odgrzewany kotlet. Ba! Patrząc przez pryzmat tableki, na pewno tak jest. Ale uwierzcie mi, jest to najlepszy kotlet jaki jadłem w życiu. Do tego najtańszy w tej najlepszej restauracji. Nie mogę się doczekać, kiedy szef kuchnii ustawi go w menu jako główne danie.
Nie zgadzam się z wszystkimi tezami Michała oraz paroma technicznymi rzeczami (A5 ma taką samą wynikową wydajność co A5X ze względu na niższą rozdzielczość ekranu), ale ogólne przesłanie mamy takie same – iPad mini stał się dla mnie iPadem, a duży iPad 9,7″ nie ma już w moim życiu racji bytu. Powrót rozważyłbym tylko w przypadku obniżenia wagi o przynajmniej połowę.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.