Wczoraj zdecydowałem się na powrót do iOS 5 i w odpowiedzi padło sporo pytań o powody, wraz z paroma absurdalnymi argumentami krytującymi iOS. Read my lips: To jest BETA! Działa też na innych warunkach niż bety od innych producentów – nie jest przede wszystkim otwarta.
Aby wszystko było jasne, Apple nie udostępnia swojego oprogramowania dla cywilów. Bety iOS są tylko i wyłącznie dla developerów, po to, aby mogli zapoznać się z nowymi funkcjami, zacząć implementować wsparcie dla nich w swoich aplikacjach oraz uaktualniać programy, które nie są kompatybilne, aby w dniu premiery nowego systemu takowe były. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to niech przeczyta to jeszcze raz i czyta tak długo aż to zrozumie. To nie jest tak jak robi Microsoft, który wypuszcza Consumer Preview1 dla wszytkich. Ale miałem coś o powodach napisać …
Przede wszystkim, iOS 6 zostawiam sobie na iPadzie, który nie jest tak dla mnie krytyczny w codziennych obowiązkach. Na iPhone było niestety zbyt dużo problemów, abym mógł przez najbliższe kilka miesięcy z tym żyć na codzień. Pierwszym problemem jest fakt, że połowa SMSów, które otrzymuję są puste. To znaczy nie są, ale nie widać ich treści. Czyli są … ech … wiecie o co mi chodzi. Po drugie, funkcje odpowiedzialne za obsługę automatycznej jasności ekranu nie zawsze działają prawidłowo. Wiem, że Androidowcy tego nie zrozumieją, bo sam nie mam pojęcia dlaczego pod systemem Google’a ta podstawowa funkcja nadal nie działa prawidłowo, ale pod iOSem płynne zmiany jasności dotychczas były prawie perfekcyjne. Trzecim problemem jest fakt, że nie działa aplikacja mojego banku. Często robię z niej przelewy i jest mi niezbędna. Kolejnym, jednym z bardziej irytujących przypadłości, jest fakt, że iOS 6 zżerał mi w iPhonie baterię w porażającym tempie – ponad 50% w 20 minut. Bez wyraźnego powodu. Wiele osób nie ma tego problemu i nie dotyczy to również mojego iPada. Jest też sporo mniej istotnych rzeczy, ale to nie one wpłynęły na moją decyzję, więc nie będę o nich pisał – są nawet udokumentowane w iOS 6 beta Release Notes, więc developerzy wiedzą o czym mówię.
Niestety, pomimo że od wczorajszego wieczora minęło zaledwie parę godzin, już brakuje mi nowych funkcji z iOSa. Przede wszystkim bardzo cenię sobię funkcję Do Not Disturb, która wycisza powiadomienia przychodzące w zdefiniowanych przez użytkownika godzinach oraz jednocześnie nie podświetla ekranu ani nie uruchamia wibracji. Różnica w DND, a podobnej funkcji w Tweetbocie jest taka, że jak jest włączona w tym drugim, to w ogóle nie dostajemy powiadomień. Rozwiązanie Apple powoduje, że jeśli, na przykład, przed samym snem odblokujemy telefon, to w Centrum Powiadomień czeka na nas wszystko czego oczekujemy. Będzie mi również brakować rozszerzonej funkcjonalności jeśli chodzi o współdzielenie się, przykładowo, zdjęciami z jednej aplikacji do drugiej. Nie testowałem tego szerzej, ale jeśli przykładowo w Rolce Aparatu wybiorę zdjęcie i wcisnę przycisk odpowiedzialny za Współdzielenie2, to otwiera się karta z wszystkimi3 aplikacjami, które mogą przyjąć to zdjęcie. Poniekąd jest to podobnie rozwiązane do Androida, ale podejrzewam, że implementacja jest odmienna ze względu na trochę inne podejście do bezpieczeństwa iOS. Pamiętacie też moją krytykę map Apple? Tych nowych co zastąpiły Google’owskie? Otóż ich też mi będzie brakowało, głównie ze względu na fakt, że nawigowanie po mieście za ich pomocą4 działa bezbłędnie.
Pewnie o paru rzeczach zapomniałem w powyższym spisie, ale jeśli macie jakiekolwiek pytania to zapraszam do komentarzy.
Aha – od dzisiaj bezsensowne komentarze kasuję bez wahania.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.