Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

Good artists copy, great artists steal — Instapaper vs. Apple

· Wojtek Pietrusiewicz · 0 comments

Jak zapewne część z Was wie, Apple podało do sądu Samsunga niedawno za kopiowanie ich designu. Bitwy pomiędzy gigantami były, są i zawsze będą, jednak czyż fakt, że samo Apple często kradnie najlepszy pomysły nie jest ironiczne? Steve Jobs w 1994 roku zacytował Pablo Picasso:

Dobrzy artyści kopiują, świetni artyści kradną.

Rok temu, wraz z prezentacją pierwszego iPada, podczas naszej relacji na żywo w ramach iMagazine, przeżyłem małe deja vu jak zobaczyłem iBooks — niemal identyczne jak używany przeze mnie Delicious Library. Wygląda na to, że historia się powtórzy … nie pierwszy raz zresztą, bo iBooks to nie pierwsza tego typu akcja Apple.

W najnowszym buildzie OS X Lion Developer Preview 2 znaleziono odniesienia do nowej funkcji Safari, nazwanej Reading List i symbolizowanej okularami do czytania. Funkcja nie jest jeszcze aktywna, ale wszystko wskazuje na to, że będzie bardzo podobna do Instapaper i Readability. Jak tylko o tym dzisiaj rano przeczytałem, to pomyślałem sobie, że Marco Arment, twórca tej pierwszej, będzie miał spory problem do przetrawienia. Okazuje się jednak, że pomimo pewnego niepokoju, podszedł do sprawy całkiem spokojnie.

Apple niedawno wprowadziło bardzo podstawową obsługę RSSów w Mailu i Safari. Wtedy to między innymi NetNewsWire zaczął się bać o swój produkt, tak jak dzisiaj pewne obawy ma Marco. Patrząc jednak na implementację Apple, nie da się ukryć, że jest bardzo podstawowa bez żadnych zaawansowanych funkcji. Zapewne traktują to jako RSS for the rest of us i wiedzą, że bardziej zaawansowani użytkownicy poszukają specjalistycznego oprogramowania. Dzisiaj Google Reader jest de facto standardem jeśli chodzi o obsługę kanałów RSS, prawdopodobnie z trzech powodów:

  • jest darmowy
  • sporo ludzi i tak ma konto na Gmailu
  • jest w chmurze, więc odpada konieczność synchronizacji wielu urządzeń — gdziekolwiek z niego skorzystamy to będzie zaktualizowany

Wiele osób jednak nie używa Google Readera na co dzień. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest korzystanie z klienta, który jedynie łączy się z nim, a treści przedstawia w znacznie atrakcyjniejszej postaci. Prym wiodą obecnie Reeder (Mac, iOS) oraz Flipboard i Zite (iOS), przy czym ten drugi na bazie naszych subskrypcji wyszukuje tematy z innych źródeł, które mogłyby nas zainteresować — genialne narzędzie.

Osoby korzystające z podstawowych rozwiązań, w tym implementacji chociażby Apple czy Google, często zupełnie nie zdają sobie sprawy z tego, że chcą tych zaawansowanych funkcji. Nie wiedzą, że wygoda czytania na iPadzie na dworze znacznie przewyższa ślęczenie na krześle przed komputerem. Nie wiedzą, że możliwa jest automatyczna synchronizacja wszystkich feedów RSS poprzez Google Readera — jak przeczytają artykuł w jednym miejscu, to automatycznie zostaje odznaczony na każdym urządzeniu. W końcu nie wiedzą też, że istnieje możliwość podzielenia sobie kanałów tematycznie za pomocą GReadera. Ale jak już w końcu spróbują, to zastanawiają się jak dotychczas sobie bez tego radzili.

Na marginesie: Krytycy iPada i ekranów LCD do czytania zupełnie nie rozumieją potrzeb niektórych osób do dostęp do różnego rodzaju informacji w wygodnej formie. Nie ma obecnie lepszego rozwiązania niż iPad i mnogość genialnych aplikacji na iOS. Zite, Flipboard, Reeder i wiele innych w niesamowity sposób dają nam dostęp do morza wiedzy w internecie, które z powodzeniem może zastąpić prasę nawet elektroniczną.

Marco Arment poruszył temat Reading List w podcaście na 5by5.tv kilka dni temu. Na przykładzie Starbucks próbuje pokazać dlaczego małe kawiarnie nie mają czego się obawiać — duży gracz przedstawia ludziom przyjemność z picia dobrej kawy, ale Ci szukający prawdziwych wrażeń, zachęceni gigantem, zaczną częściej odwiedzać mały lokal za rogiem dlatego, że nie tylko oferuje lepszą kawę, ale ma też lepszą ofertę, więcej kombinacji i dodatków, a do tego dostarcza lepszą atmosferę, w której można ją spożyć. Podobnie sprawa wygląda z Instapaper — produkt jest obecnie raczej niszowy, ale to właśnie Apple ma szansę go mocno wypromować. Jak już zwykli użytkownicy przyzwyczają się do zapisywania interesujących stron do przeczytania później, to niektórzy zaczną poszukiwać bardziej zaawansowanych rozwiązań z większą funkcjonalnością. Wiele osób nadal postępuje w mało wydajny sposób — artykuł czytają w momencie, w którym go zlokalizują, podeśle go znajomy czy klikną w linka na Facebooku. Sam stosuję zupełnie odmienną metodę od jakiegoś czasu: wszystko ląduje u mnie w Instapaper, niezależnie czy odnajduję link na Twitterze, Facebooku, w RSSach na Maku, iPadzie czy iPhone’ie. Przez cały dzień sporo się tego zbiera i jak już w końcu mam czas i chwilę spokoju na skupienie uwagi na czytaniu, to rozsiadam się wygodnie na kanapie lub balkonie1 i rozpoczynam konsumpcję. Mam wtedy pod ręką niezbędne dodatki takie jak odpowiedni napój2, fajki czy poduszkę za głową. Nie dość, że jest to bardzo przyjemny sposób na spędzanie czasu, to przy okazji nic mnie nie rozprasza, bo jest to czas zaplanowany, a nie wyrwany kosztem innej czynności.

Marco Arment, pomimo swojego pozornego spokoju obawia się jednak jednej rzeczy, czyli największej zalety Instapaper — wprowadzenia wieloplatformowości przez Apple w Reading List. Potencjalnie mogą tą funkcję zaimplementować pod Safari na Windows i OS X oraz pod Mobilnym Safari na iOS dla obecnie trzech urządzeń: iPhone, iPad i iPod touch. Wyprowadzenie go poza Safari za pomocą przycisku dla innych przeglądarek prawdopodobnie pozostanie w geście osób trzecich piszących wtyczki dla Chrome czy Firefox, ale spodziewałbym się szybkiego pojawienia się takich rozwiązań. Nie da się ukryć, że to właśnie chmura i uniwersalność są najmocniejszymi stronami Instapaper, a dodatkowe funkcje w postaci dostępu do ulubionych artykułów naszych znajomych raczej pozostaną w domenie najbardziej wymagających. Pytanie teraz brzmi: co jeszcze wymyśli Marco, aby utrzymać swoich obecnych klientów i na dodatek przyciągnąć nowych? Z doświadczenia wiemy, że Apple wprowadza nowe funkcje w najbardziej elementarnej postaci, ale mają możliwość pójścia w chmurę wraz MobileMe/iCloud3. Zadam zatem drugie pytanie: czy Apple od razu wprowadzi Reading List w chmurę i na urządzenia iOS czy poczeka i powoli będzie rozwijał jej funkcjonalność?

Steve Jobs w 1994 roku:

  1. Zależnie oczywiście od pory roku.
  2. Chłodzący lub ocieplający.
  3. Potwierdziła się informacja, że Apple kupiło domenę iCloud. Przewidywania co do jej przeznaczenia pozostają jednak bez potwierdzenia.

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.