Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

Fuji X100 — pierwsze wrażenia

· Wojtek Pietrusiewicz · 35 komentarzy

Miałem wczoraj przyjemność spędzić kilkadziesiąt minut1 z Fuji X100 w mniej niż optymalnych warunkach oświetleniowych i kilka rzeczy od razu rzuciło mi się w oczy, dla mnie na tyle poważnych, że dyskwalifikują ten aparat dla mnie za tą cenę.

Hardware

Pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy to pseudo-skóra, którą jest opatulona większość obudowy. Nie jest tak miła w dotyku jak ta, którą otrzymujemy w lustrzankach — brakuje jej sprężystości i miękkości. Nie ma też wątpliwości, że to nie jest skóra. W połączeniu z metalową górą i dolną płytą sprawia jednak bardzo dobre wrażenie.

Obiektyw, również metalowy, niestety nie ma gwintu. Trzeba opcjonalnie zamówić i wymienić przedni element obiektywu, aby mieć możliwość przykręcania do niego filtrów. W moim przypadku nie ma to większego znacznia, ale powinno to być w standardzie.

Na tylnej ścianie, pod kciukiem w rejonie gdzie tradycyjnie w lustrzankach znajdziemy przycisk do AE-Lock (lub dodatkowy do wyzwalania ostrzenia — AF-ON) znajduje się taki plastikowy trybik, który można przesuwać lewo/prawo i ewentualnie nacisnąć. Ten przełącznik wygląda jakby został znaleziony na tyłach magazynów Fuji i wygląda zupełnie jak przycisk do zoomu w idioten-kamerach za 300 PLN. Zupełnie nie pasuje wykonaniem ani materiałem do reszty i obowiązkowo powinien zostać zastąpiony przyciskiem wyzwalania AF.

Wizjer w wersji optycznej jest niesamowity, chociaż potrzeba chwili, aby przyzwyczaić się do kadrowania zgodnie z nałożonym prostokątem, a nie sugerować się tym co widzimy. Wersja elektroniczna jest gorsza i konieczna tylko ze względu na błędy paralaksy podczas ostrzenia na krótkie odległości (typu kilka-kilkanaście cm) — gdyby nie to, to wątpię, abym z niej kiedykolwiek korzystał.

Software

Mam wrażenie, że osoby odpowiedzialne za menu zostały zwerbowane z działu kompaktów. Sześć ekranów opcji na dwóch różnych kartach powoduje, że ciężko cokolwiek znaleźć. Na plus zasługuje fakt, że jak już się aparat ustawi pod własne upodobania to rzadko trzeba tam wracać. Poza ustawieniem AutoISO, które z jakiegoś niewiadomego powodu nie jest dostępne pod pozycją wyboru ISO. Na Nikonie bardzo często pracuję w trybie manual z włączonym AutoISO, które dostosowywuje się automatycznie do ustawionego czasu i przysłony — super wygodna funkcja. Swoją drogą … Canon ma to beznadziejnie zaimplementowane.

Ostatnim problemem, który napotkałem w tym dziale podczas ten krótkiej zabawy aparatem to ustawienie wielkości pola AF — nie jest zapamiętywane i po wyłączeniu aparatu trzeba je od nowa ustawiać.

Ergonomia

Na początku bardzo źle czułem się wśród nieznajomych przycisków i opcji (instrukcję przeglądałem już dosyć dawno i dosyć pobieżnie). Dla porównania dodam, że przesiadka z Canona na Nikona była praktycznie bezbolesna, pomimo że te dwa systemy mają zupełnie różnie rozwiązane UI. W przypadku Fuji przydała się dosyć dobra znajomość mojego kieszonkowego Panasonica LX3 — wiele funkcji jest po prostu zbliżona do tych znanych z kompaktów.

Bardzo niewygodna jest zmiana aktywnego pola AF — aby je przesunąć trzeba lewym palcem przytrzymać jeden z przycisków obok LCD, a prawym kciukiem skorzystać z “krzyżaka”. Niestety powoduje to oderwanie lewej ręki od ulubionej pozycji — kciuk i palec wskazujący podpierający obiektyw. Jako, że ostrzenie ręczne jest w zasadzie wykluczone to jest to dla mnie spory problem.

Wiem, że w jakiś sposób można ustawić wspomniany, plastic-fantastic przycisk, aby pełnił rolę wyzwalacza AF. Niestety kilka minut spędzonych na poszukiwaniach w menu wspólnie z właścicielem aparatu nie zaowocowały niczym konkretnym … Wieloletnie zboczenie po DSLR, ale w tym formacie aparatu przeznaczonego potencjalnie do street photography wydaje się to być idealne zastosowanie — prefocus, a potem już tylko strzelamy.

Mieszane uczucia

Te kilkanaście minut zabawy niestety nie przekonały mnie do wydania ponad 4000 PLN na ten aparat. Za tą cenę musi oferować znacznie więcej niż tylko zbajerowany wizjer, który tak naprawdę nie byłyby zupełnie potrzebny, gdyby nie problemy z paralaksą przy bliskich odległościach. Gdyby nie to ostatnie to zdecydowanie zadowoliłbym się nakładanymi elementami w technice LCD — takiej jaką stosuje Nikon chociażby. Ma sporo mocnych stron, gdzie rozmiar, waga i wykonanie są zdecydowanie na najwyższym poziomie, ale ta ostatnia cecha nie została spełniona w całym zakresie — zupełnie jakby nad niektórymi elementami pracował zespół inżynierów odpowiedzialnych za najtańsze modele. Nad samym menu z kolei przydałoby się więcej wkładu prawdziwych ulicznych fotografów, którzy mogliby nadać mu więcej lekkości, przejrzystości i łatwiejszego dostępu do często używanych funkcji.

Bezkonkurencyjnie największym problemem jest w zasadzie brak możliwości ręcznego ustawiania ostrości! To właśnie ten element układanki dyskwalifikuje ten aparat, w szczególności, że AF zwyczajnie sobie nie radzi w ciężkich warunkach oświetleniowych — tutaj nawet najtańsza lustrzanka bije go na głowę. Ta właściwość w zasadzie jest dla mnie bardzo istotna, a większość zapewne nawet na to nie zwróci uwagi.

Wiadomość dla Fuji: jak wprowadzicie ręczne ostrzenie z mechanicznym pokrętłem na obiektywie zamiast obecnego fly-by-wire to użyteczna wartość X100 wzrośnie przynajmniej 100-krotnie! Resztę poprawek to firmware i powinna być bułka z masłem.

Jakbyście dodatkowo wypuścili model pełnoklatkowy z powyższymi usprawnieniami to cena w rejonie 6000 PLN niewielu odstraszy.

Wkrótce mam dostać w swoje ręce egzemplarz testowy na okres 3-4 dni — mam nadzieję, że uda się na więcej, w najgorszym wypadku na okres świąteczny, w którym planuje plener. Nie wykluczam, że zmienię podejście do tego małego diamentu ze skazami po dłuższym obcowaniu z nim …

Mój subiektywizm

Tak dla jasności, bo mam osobliwe podejście do rzeczy, które mi odpowiadają lub nie:

  • spisuję moje bardzo bardzo … bardzo subiektywne wrażenia
  • każdy powinien zastanowić się czy powyższe cechy są dla niego istotne czy nie — to bardzo indywidualna sprawa i dla niektórych mogą być zupełnie bez znaczenia, a to całkowicie zmienia postać rzeczy

Smacznego!

  1. Z czego kilkanaście minut robiłem zdjęcia.

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.