Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

MacBook Pro i OS X – wrażenie po dwóch tygodniach

· Wojtek Pietrusiewicz · 7 komentarzy

Jak tylko odebrałem prawo jazdy w wieku 18 lat to pierwszą rzeczą, którą zrobiłem to wyjeździłem cały bak paliwa w jeden wieczór. Pamiętam lekkie zdziwienie rodziców, ale należało przecież odwiedzić wszystkich znajomych, wyczuć auto i tym podobne bzdury. Dzisiaj, jak wspominam o tym, to niechiałoby mi się tyle jeździć… Ale czy na pewno? Gdyby ktoś podstawił mi Lamborghini to pewnie złamałbym się …  i w pewnym sensie je mam.

Co prawda w postaci MacBooka Pro, ale wbrew pozorom oba te urządzenia są bardzo do siebie podobne. Obsługa Gallardo jest prosta dzięki zapożyczeniu elementów z Audi i tak samo OS X jest bardzo intuicyjnym systemem operacyjnym. Jedno i drugie czasami nawala, tak jak przed chwilą zwiesił mi się system przy próbie zaimportowania 3000+ zdjęć do Lightroom 2.0 (chociaż może to wina LR). Obie maszyny też dostaraczają ogromne ilości zabawy i zadowolenia – są szybkie, piękne, technologicznie zaawansowane (napęd 4×4, skrzynia biegów E-gear i silnik vs. wnętrzności i ekran 17″ Maka). Tak po prawdzie to prawdopodobnie większą frajdę sprawiłoby mi Lambo, ale Mac jest w sam w swojej klasie.

Przez te dwa tygodnie poznałem sporo zalet oraz wad systemu operacyjnego oraz samego MBP. Tych drugich jest stanowczo mniej …. ale kilka jest.

Najbardziej denerwującą rzeczą jest nagrzewanie się obudowy i to do tego stopnia, że nad klawiaturą ciężko jej dotknąć. Równocześnie od spodu generuje tyle ciepła, że trzymanie go na kolanach nie jest przyjemną sprawą. Mój Thinkpad nigdy się nie nagrzał – plastikowa obudowa jednak ma swoje zalety. Martwi mnie jak zareaguje ekran po zamknięciu go zaledwie kilka milimetrów nad tak rozgrzaną obudową? Szlag go trafi? Przeżyje? Jeśli wiesz to zostaw komentarz…

Drugą wadą, do której już się przyzwyczaiłem to jest rozkład klawiszy. Mój ma ten z UK, czyli mały enter i lewy shift oraz tylda obok wspomnianego shifta. Stanowczo bardziej odpowiadałby mi amerykański układ, zbliżony bardziej do tradycyjnej pecetowej klawiatury. Ale jak już wspominałem, ok. tygodnia codziennego korzystania i obecnie nie przeszkadza mi to.

Ostatnim problemem jaki napotkałem to dwa zawieszenia systemu OS X. Pierwszy był spowodowany prawdopodobnie AirPortem – musiałem zresetować Maka i wyłączyć/włączyć AirPort, żeby zaczął działać. Drugi raz był dzisiaj – nie znam przyczyny.

Wszystko pozostałe wywarło na mnie bardzo pozytywne wrażenie – na tyle, że tylko ta pierwsza wada grzewcza mi przeszkadza. Ekran 17″ matowy o rozdzielczości 1920×1200 jest znakomity. Na klawiaturze piszę się szybko i wygodnie, oczywiście bezwzrokowo – może dolna krawędź czasami uwiera, ale wystarczy lekko przesunąć ręce. Aplikacje działą bardzo szybko i sprawnie, nawet World of Warcraft przy maksymalnych ustawieniach wyświetla ponad 50fps. Touchpad jest po prostu genialny, szczególnie wszystkie funkcje multi-touch, czyli gesty palcami, poprawiają wydajność, przyjemność i łatwość pracowania.

Żałuję tylko jednego – że tak późno zdecydowałem się na przesiadkę na Maka. :)

Update: Na szybko zrobione zdjęcie iPhonem przedstawiające jak wygląda WWW przy rozdzielczości 1920×1200.

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.