Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

Przemyślenia na temat Apple Special Event z 22/10/2013 – jednego z najlepszych keynote’ów ostatnich lat

· Wojtek Pietrusiewicz · 41 komentarzy

Trzy keynote’y z ostatnich lat bardzo rzuciły mi się w oczy. Nawet nie same keynote’y, ale wybrane sceny z nich. Pierwszym był ten, w którym pierwszy raz publicznie pojawił się Craig Federighi i miał problemy z obsługą Magic Mouse – tak bardzo trzęsły mu się ręce. Kolejnym była prezentacja iPada przez Steve’a Jobsa w 2010 roku, podczas której sprawiał wrażenie osoby defensywnie nastawionej do swojego dziecka. Nie uśmiechał się, nie był specjalnie energiczny. Mogło to wszystko oczywiście wynikać z jego samopoczucia – był chory i mógł mieć akurat gorszy dzień, ale wyglądał po prostu na niepewnego. Trzecim była prezentacja pierwszego iPhone’a z 2007 roku – osobiście najbardziej zwróciłem uwagę na moment, w który goście na sali zrozumieli, że „iPod”, „Internet Communicator” i „Phone” to jedno urządzenie, a nie trzy. Było wręcz czuć to napięcie oraz myśli krążące po sali, a zwieńczone zostało oklaskami i okrzykami.

Do tej trójki w mojej kolekcji dołącza teraz wczorajszy keynote, na którym pokazano tak wiele.


iPad Air 02 2000px

Trzy kategorie

Patrząc na reakcje po wczorajszej prezentacji, zauważyłem trzy główne kategorie, do których można je przydzielić.

To z kolei spowodowało moje głośne i publiczne parsknięcie, gdy spacerowałem ulicą w stolicy. Miny przechodniów były bezcenne.

Pierwsze to tradycyjne „Apple się kończy” – nic nowego i nikt nowy. Te same argumenty, tak samo zbijane co roku przez kolejne wyniki finansowe firmy. Może chodzi o to, że jeśli kiedyś rzeczywiście się skończy, to wtedy będą mogli powiedzieć, że to oni to przewidzieli… pomijając fakt, że strzelali na oślep z shotguna. Nawet ślepej kurze się w końcu trafi ziarno. Trochę jak Gene Munster1, który od wielu lat przy każdej okazji pyta o telewizor od Apple. John Gruber ostatnio nazwał go „the TV guy” w swoim podcaście. To z kolei spowodowało moje głośne i publiczne parsknięcie, gdy spacerowałem ulicą w stolicy. Miny przechodniów były bezcenne.

Drugą kategorię określiłbym mianem „Fajna konferencja, ale chcę coś nowego”. To grupa osób, której podoba się to co robi Apple, ale nie rajcuje ich iteracyjne podejście do produktów firmy z Cupertino. Oni chcą rewolucji każdego roku. Nowych produktów redefiniujących swoje nisze, zmieniających świat, ratujących ludzkość i likwidując głód na świ… przeprzaszam… zagalopowałem się. Każdy by tak chciał, ale niestety tak się nie da, a przynajmniej nie dzisiaj.

Godzina dziennie odzyskana przez ostatnie pięć i pół roku… to jakieś 83 dni, które mogłem spędzić na zbijaniu bąków zamiast wkurzania się dlaczego ten chrzaniony Windows znowu musi się zrestartować.

Do trzeciej kategorii zaliczam się sam. Kategorii ludzi, którzy ślepo słuchają, modlą się do Tima Cooka2 i całkowicie ufają Apple w tym co mów… ekhm… przepraszam, to nie tak miało być. Pozostaje mi brnąć dalej, ale teraz już bez żartów i całkiem na poważnie… Grupy ludzi, która po prostu docenia to co produkuje Apple, ponieważ są to świetne produkty, które ułatwiają i uprzyjemniają im ich płytkie życ… przepraszam, obiecałem, że bez żartów… Nic nie poradzę na to, że OS X i iOS prawie idealnie wpisuje się w mój workflow, jednocześnie upraszczając tak wiele rzeczy w moim życiu. Nie spędzam już czasu na zarządzaniu czymkolwiek, tylko po prostu pracuję. Godzina dziennie odzyskana przez ostatnie pięć i pół roku… to jakieś 83 dni, które mogłem spędzić na zbijaniu bąków zamiast wkurzania się dlaczego ten chrzaniony Windows znowu musi się zrestartować. Nie, nie wszystko mi oczywiście odpowiada, a wiele rzeczy mogłoby zostać poprawione lub ulepszone. Każdy z nas jest inny, więc nie da się wszystkiego dopasować idealnie pod siebie. Ich filozofia jednak do mnie pasuje i przemawia – starają się tworzyć produkty proste w obsłudze, ułatwiające życie, z których sami chcieliby korzystać, dzięki czemu są dopracowane w najmniejszym szczególe. Zdarzają się naturalnie wpadki, to w końcu tylko ludzie, ale summa summarum jestem do przodu.

Moja konto bankowe już niekoniecznie.

iPad Air 2000px

iPad Air

To było dla mnie największe zaskoczenie. Podwójnie. Wiedzieliśmy jak on będzie wyglądał, a pomimo tego patrzyłem w szoku, wyobrażając sobie jak wracam do dużego iPada, tylko po to, aby magazyny móc znowu czytać na blisko 10″. Przydomek „Air”, przewidziany jakiś czas temu przez Johna Grubera3, mnie zaskoczył, ale to dobra nazwa, pomimo że nie pokrywa się z hierarchią w świecie Mac, gdzie oznacza najmniejszego i najlżejszego MacBooka4. Dobra, ponieważ stawia grubą kreskę pomiędzy designem ostatnich trzech generacji dużych iPadów, a przyszłością.

iPad Air jest cięższy o zaledwie 137 gramów od iPada mini z Retiną. To mniejsza różnica niż pomiędzy iPadem Air, a jego poprzednikiem.

Co więcej, iPad Air jest rewolucyjny w swojej parametrach technicznych. Jest to jeden z najlżejszych tabletów w rejonie 10″, wykonany z aluminium i jednocześnie jest najprawdopodobniej najszybszym lub w czołówce w porównaniu z konkurencją. Jeśli do tego dodamy fakt, że waży zaledwie 469 gramów (iPad 4 ważył 662 gramów!) i ma 7.5 milimetra grubości, to pojawia się spory first world problem dla wielu: którego wybrać? iPad Air jest cięższy o zaledwie 137 gramów od iPada mini z Retiną. To mniejsza różnica niż pomiędzy iPadem Air, a jego poprzednikiem.

Jeśli słuchacie naszego podcastu – Nadgryzionych – to wiecie, że wielokrotnie mówiłem, że chciałbym aby duży iPad ważył około 450 gramów. Jednocześnie wspominałem, iż nie wydaje mi się możliwe, aby byli w stanie zachować sztywność swojej konstrukcji i zejść z wagą poniżej 500 gramów. Nie osiągnęli mojej magicznej liczby, ale zbliżyli się do niej na tyle, że jestem autentycznie w kropce co robić. Mini z Retiną czy iPad Air. Różnią się tylko rozmiarem…

iPad mini Retina 2000px

iPad mini z Retiną

Udało mi się prawie perfekcyjnie przewidzieć specyfikację tego małego potwora, pomimo że paru z Was twierdziło, iż niemożliwe jest, aby Apple przeskoczyło o dwie generacje procesorów, z A5 na A7. Impossible is nothing. Apple pokazało tutaj klasę dostarczając najnowszą technologię i 64-bity do obu iPadów, dając jasno do zrozumienia, że są sobie równe, a to klientom pozostaje zdecydować jaki rozmiar chcą kupić. Mini, jest zdecydowanie bardziej mobilnym urządzeniem, ale iPad Air nie pozostaje już tak daleko w tyle. Przepaść się zmniejszyła, ale być może różnica w cenie pomoże niektórym podjąć decyzję.

iPad mini nie wywarł na mnie takiego wrażenia jak iPad Air. Nie wątpię jednak, że jego ekran o gęstości 326 ppi to zrobi.

Różnica dla mnie jest jednak taka, że myśląc i patrząc na iPada Air, widzę coś zupełnie nowego. Lekkość, „cieniznę” i bardzo mocne podzespoły. Mini w tym samym czasie przytył o 0.3 milimetra i 23 gramy względem swojego poprzednika. To niby niewiele i na pewno było konieczne ze względu na większy akumulator oraz gęstszy ekran, niemniej jednak nie wywarł na mnie takiego wrażenia jak iPad Air. Nie wątpię jednak, że jego ekran o gęstości 326 ppi to zrobi.

MacBook Pro Retina 15 2000px

MacBook Pro, z Retiną i bez

Tutaj pojawiła się kolejna niespodzianka od Apple – jeszcze cieńsza Retina w rozmiarze 13.3″ w obudowie „MacBooka Pro z ekranem Retina”. Nowej obudowie, ponieważ model late 2013 jest cieńszy o 0.1 centymetra i lżejszy o parę gramów. Teraz grubością dorównuje modelowi 15″ – przy okazji mojej recenzji zwracałem uwagę na te różnice; pamiętam, że mnie wtedy zaskoczyły.

Wygląda na to, że rMBP są od tego roku godne polecenia. Nowe ceny to też miły i niespodziewany ukłon w naszą stronę.

MacBooki z Retiną, z nowymi podzespołami, powinny w końcu stać się bardzo wydajnymi maszynami w porównaniu z poprzednikami. To trochę jak iPad 3 vs. iPad 4 – ten pierwszy działał na granicy wydajności GPU, a dopiero nowy SoC zdecydowanie to poprawił. Ostatecznie będę mógł to potwierdzić po dłuższych testach, ale wygląda na to, że rMBP są od tego roku godne polecenia. Nowe ceny to też miły i niespodziewany ukłon w naszą stronę.

Nie zaskoczył mnie brak uaktualnień MacBooków Pro (tych bez Retiny), ale zdziwiłem się, że tylko jeden z nich zniknął z oferty – 15-tki już nie ma w sprzedaży. Pozostała jednak 13-tka – musi się sprzedawać wyjątkowo dobrze, podobnie zresztą jak iPad 2, aby pozostać w ofercie. rMBP 13″ jest dzisiaj zaledwie o 100 USD droższe, a przy tym wielokrotnie lepsze.

iPad Air 03 2000px

Apple

Powyższe nowości są świetne i bardzo mnie cieszą, szczególnie Mac Pro i iPady, ale najważniejsze jednak było to co zobaczyliśmy na scenie. Apple ma się bardzo dobrze, a „szefowie” są w bardzo pozytywnych nastrojach5, czego nie omieszkali pokazać. Craig na scenie w końcu czuje się jak ryba w wodzie, wciągając w żarty o swoich włosach swoją żonę6, a Eddy Cue we fragmencie o Pages zaprezentował naprawdę spory dystans do siebie7, jak zresztą zrobiła to większość z Panów na scenie. Było radośnie, naturalnie, pogodnie i energicznie.

Wszyscy, z Timem Cookiem na czele, zdają się wiedzieć dokładnie to co mają robić, aby kierować firmę w przyszłość, jednocześnie widząc kształtujący się przed nimi horyzont.

Apple nigdy nie zdawało się być w lepszej formie… i to pomimo, że „Apple się kończy”.

  1. Analityk z Piper Jaffray.
  2. A wcześniej do Steve’a Jobsa.
  3. Jak on to robi?
  4. Niezupełnie, bo 13″ MacBook Pro z Retiną jest węższy i płytszy.
  5. Albo są świetnymi aktorami.
  6. Hair Force One i Two.
  7. Jego ksywka z podstawówki to „Cue Ball”.

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.