Pierwsze plotki na temat bezluterkowca od Nikona czytałem tak dawno temu, że nawet najstarsi górale tego nie pamiętają … głównie z powodu, że oni nie interesują się takimi newsami. W każdym razie dwóch największych graczy1 dotychczas unikało tego segmentu jak ognia, nie chcąc kanibalizować sprzedaży swojego głównego biznesu — lustrzanek. W międzyczasie szał na tą klasę aparatu zapoczątkował Olympus ze swoimi PENami i matrycą Micro 4/32. W międzyczasie pojawiły się również Samsungi z matrycami APS-C3 oraz Sony cośtamNex-jakieśtamkolejnenicniemówiącenumerki4. Nikon jednak nie mógł pozostać bierny i wczoraj w końcu zaprezentował swój produkt, który ma zawojować świat. A przynajmniej tak się zdaje ich departamentowi marketingu …
Nikon 1
Nowy system Nikona, z bagnetem o tej samej nazwie, składa się z dwóch modeli — V1 i J1, czyli modeli odpowiednio bardziej i mniej pro. Po szczegółowy opis szczegółów technicznych odsyłam do Miłosza5. Najważniejsze, że produkt wygląda bardzo solidnie, sprawia wrażenie bardzo dobrze wykonanego, a w środku znajdziemy sporo nowinek technicznych, włączając w to hybrydowy system AF, który wg. Nikona jest szybszy od tego w D3x. Funkcjonalność oprogramowania również ma kilka interesujących funkcji, w tym coś co nazywa się Motion Snapshot — aparat nagrywa sekundę materiału przed i po zrobieniu zdjęcia. Harry Potter anyone?
Niestety całość jest skazana na umiarkowany sukces, jeśli przypadkiem nie porażkę. Matryca o wielkości 13.2 x 8.8 mm6 to pierwszy problem. Nie wiem kto zdecydował o wsadzeniu jej do tego systemu, ale podejrzewam właśnie marketingowców. Mogli stracić trochę na sprzedaży modeli D3100/D5100, ale klienci Ci prawdopodobnie pozostaliby przy marce, przesiadając się na modele bezlusterkowe. W obecnej sytuacji będą nadal szukali spełnienia u konkurencji. Nikon 1 jest oczywiście kierowany do grupy przesiadającej się z kompaktów na wyższe modele, ale skoro mają wydać niemałą kwotę na nową cyfrówkę, to czemu nie brać od razu czegoś ze znacznie większą matrycą? PEN Oly’ego? Panasonic? Samsung?
Drugim problemem są obiektywy. Zoomy w ofercie muszą być, ale dlaczego nie ma nic więcej? Dlaczego nie ma jasnych stałoogniskówek? 35 mm? 50? Chociaż z drugiej strony, przy głębi ostrości od metra do nieskończoności na pełnej dziurze … nie ma to większego znaczenia. Niby jest Nikkor 10 mm f/2.87 … Ale chyba najważniejszy jest fakt, że obiektywy można zamówić w czterech lub pięciu kolorach, zależnie od model. Różowy też jest.
Jestem tak zdegustowany tym produktem, że aż nie wiem co napisać. Dział marketingu kolejny raz pokazuje, że rządzi korporacjami i robi to bardzo nieumiejętnie. Widać, że Nikon włożył w ten produkt ogromne pieniądze — jakość wykonania, ilość akcesoriów, dbałość o szczegóły, nowy AF … Nie zmienia to jednak faktu, że rozmiar matrycy kompletnie dyskwalifikuje ten aparat. Wspominałem już o cenie? $900. Czytajcie mi z ust: dziwięć-set-dolarów-amerykańskich. Czy kiedyś doczekamy się podobnego modelu z pełną klatką? A może APS-H w najgorszym wypadku? Kiedy ktoś w końcu zrozumie, że są ogromne ilości użytkowników lustrzanek, którzy nie chcą dublować swoich szkieł? No i kiedy w końcu ktoś spróbuje wejść na teren Leici?
Proszę producentów, którzy wypuszczają zdjęcia prasowe o dostarczanie wersji PNG z przeźroczystym tłem!
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.