Zdarza się, że mam wiele aplikacji otwartych i wzorem Windows, przełączam się po nich ⌘+Tabem. Zazwyczaj jak już kończę pracę z wybranymi programami, to wybieram ten który chcę wyłączyć i wciskam ⌘+Q.
Ale przecież Mac OS X ma oszczędzać czas prawda?
Taka też myśl mi przyszła do głowy kilka dni temu i całkowicie odruchowo wcisnąłem ⌘+Tab, wybrałem Tabem aplikację do zamknięcia (trzymając cały czas ⌘) i następnie wcisnąłem Q. Kilka sekund życia odzyskane.
Polecam działania intuicyjne, bo to już drugi raz gdzie sam doszedłem do szybszej metody wykonania wybranej czynności. Ależ jestem dumny z siebie … ;-)
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.