Wczoraj wieczorem zaskoczył mnie Software Update z informacją o nowych poprawkach. Na szczęście pohamowałem entuzjazm i postanowiłem w końcu zrobić backup, ale tym razem bez pomocy SuperDuper! (lub Carbon Copy Cloner) tylko wykorzystując narzędzie dostarczone z OS X.
Po włożeniu płyty instalacyjnej zrestartowałem komputer i za pomocą przycisku „C” wszedłem do menu instalacyjnego. W OS X Lion i nowszych (Mountain Lion, Mavericks) należy wejść do trybu Recovery poprzez przytrzymanie klawisza ⌥ zaraz po usłyszeniu pierwszego dźwięku podczas wyświetlania białego ekranu z szarym logo Apple. Pojawi się kilka ikon, z których należy wybrać partycję Recovery. Następnie wybrałem odpowiedni język, wcisnąłem Next i z górnego paska wybrałem Utilities / Narzędzia → Disk Utility / Narzędzie Dyskowe.
Backup był oczywiście banalnie prosty – wystarczy zaznaczyć Macintosh HD, kliknąć New Image / Nowy Obraz i po wybraniu miejsca do zapisania obrazu uzbroić się w cierpliwość.
Niestety proces jest dosyć uciążliwy – restart (wraz z bootowaniem z DVD dla starszych OS X) i dwukrotnie dłuższe (na oko) oczekiwanie na zakończenie prac jest znacznie bardziej czasochłonne niż jakieś 30 sekund poświęcone SuperDuper! lub Carbon Copy Cloner (którego można w pełni zautomatyzować).
Dalej nie wiem czym tak po prawdzie różnią się te dwa obrazy – czy oba są tak samo pewne czy nie?
Eksperymenty eksperymentami, ale dzisiaj korzystam już na stałe z Carbon Copy Cloner.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.