Jakiś czas temu w mailu od czytelnika otrzymałem pytanie na temat tego jak zarządzam i przetrzymuję zdjęcia na swoim Maku. Strasznie nie lubię odmiany tego ostatniego słowa z poprzedniego zdania – „Maku.” Brzydko wygląda. „Mac” jest znacznie ładniejsze … ale o czym to ja? Ach tak – zdjęcia. Otóż wyznaję zasadę, że im prościej, tym łatwiej. Swoje zdjęcia, przede wszystkim, dzielę na dwie kategorie: RAWy i jpegi. Te pierwsze przeważnie pochodzą z mojej lustrzanki, a drugie z iPhone’a czy innych telefonów, które być może w danej chwili testuję.
RAW w Lightroom
Korzystam z Lightrooma od dawien dawna, jeszcze za czasów Windowsa, i stosuję bardzo prosty sposób na podział jeszcze na etapie folderów na dysku twardym. Mam na nim katalog Photography
, w którym automatycznie tworzone są podkatalogi przez wspomnianego Lightrooma. Struktura wygląda następująco:
Struktura: Photography / RRRR / RRRR-MM-DD - opis katalogu
Na przykład: Photography/2013/2013-08-28 - Kindle Paperwhite
Podczas importowania zdjęć w Lightroomie, ustawiłem sobie powyższy schemat. Aplikacja po prostu wykrywa datę na podstawie informacji EXIF zawartych w zdjęciach i sama tworzy odpowiednie foldery. Po zakończeniu importu, również w Lightroomie, korzystam z opcji Rename, aby dodać myślnik oraz krótki opis zdarzenia. Dzięki temu mogę wyszukać interesujące mnie zdjęcia z poziomu Findera.
Jak skończę obrabiać zdjęcia to exportuję je na dysk, do JPG w różnych rozdzielczościach, zależnie od potrzeb. Zawsze robię export w pełnej, a w niższych jeśli mają trafić do internetu.
JPG w iPhoto
Same zdjęcia w iPhoto dzielę na Wydarzenia, z odpowiednim opisem.
Do systemowego iPhoto trafiają wszystkie zdjęcia z moich urządzeń mobilnych oraz JPGi z Lightrooma, ale tylko wybrane – nigdy nie wrzucam wszystkiego. Import do iPhoto robię metodą przeciągnij i upuść (dla zdjęć z Lightrooma) lub za pomocą Photostream z iPhone’a czy iPada. Same zdjęcia w iPhoto dzielę na Wydarzenia, z odpowiednim opisem.
Mogę potem wybrane Wydarzenia synchronizować z iUrządzeniami oraz mieć do niech dostęp na Apple TV. Mogę też zdalnie połączyć się z komputerem, aby dobrać się do wybranych zdjęć za pomocą samego Findera.
Zastanawiam się jeszcze czy nie przesiąść się z iPhoto na Aperture, ale Apple tak powoli uaktualnia ten program, że nie wiem czy warto w niego inwestować. Poczekam na Aperture 4 przed podjęciem decyzji. Lightroom zostaje na 100%.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.