Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

Skandaliczne zachowanie wobec Ewy Lalik

· Wojtek Pietrusiewicz · 72 komentarze

Ewa Lalik wczoraj opublikowała tekst, który mnie oburzył … hmm, nie … to niewłaściwe słowo. Wkurwił. Nie potrafię inaczej opisać uczuć, które poczułem po przeczytaniu jej wpisu. Najpierw jednak był szok, że wśród „inteligentnych” takie chamskie i prostackiej zachowania w ogóle się zdarzają.

Ewa napisała „(…) dwa (tak, tylko dwa) razy zdarzyło mi się, że tak kompletnie obca osoba pozwoliła sobie na, cóż, na dotknięcie mnie nie tam, gdzie bym sobie życzyła.” Pierwszy raz był na koncercie, drugi na „brażowej” imprezie. Nie byłem tam i nie wiem kto to zrobił, więc ciężko mi się odnieść do ich wzajemnych relacji, ale skoro Ewa zdecydowała się o tym napisać, o tak ciężkim i potencjalnie wstydliwym temacie, to oznacza, że było to dla niej wstrząsające przeżycie.

Po pierwsze, chciałbym pogratulować Ewie za to, że odważyła się o tym napisać. Niestety nie wiemy kogo to dotyczy, ale rozumiem, że ta osoba jest „znana” i mam szczerą nadzieję, że przeczyta nie tylko jej słowa, ale również moje. Po drugie, oczekuję że ta osoba przeprosi Ewę za swoje naganne zachowanie. Nie „maca” się znajomych, współpracowników, przyjaciół i nawet własnej Żony publicznie, a już w szczególności nie w sytuacji, w której sobie ona tego nie życzy. Alkohol w takiej sytuacji obnaża „prawdziwe ja” danej osoby. Znika piękna otoczka dżentelmena i ukazuje się cham, burak i prostak. Co więcej, takie zachowanie może mieć bardzo poważne konsekwencje prawne i społeczne.

Najbardziej przeraża mnie to, że ta osoba prawdopodobnie uważa się za elokwentnego i inteligentnego człowieka, ma sporych rozmiarów ego i podejrzewam też, że uważa się za dobrze wychowanego. Nam wszystkim zdarza się w życiu zrobić coś głupiego, ale naruszanie strefy intymnej innej osoby, bez jej wyraźnego zezwolenia, uważam za zachowanie skandaliczne. Szkoda, że Ewa mu publicznie nie „odwinęła” z liścia … gdybym był na miejscu i zobaczył to, to najzwyczajniej na świecie dostałby po mordzie.

Są granice, których się nie przekracza.

To właśnie ten temat poruszam w dzisiejszym (prawie) Codzienniku, którego opublikuję pod wieczór – jeśli mnie pamięć nie myli to mam tam bardziej wojenny nastrój.

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.