Będzie krótko i zwięźle, bo to taki bezsens, że aż warto o nim wspomnieć:
- Cascade Software Corp. pracował nad aplikacją na iPada.
- Developer odkrył błąd w publicznym API.
- Stworzył prywatny API — są one zabronione przez Apple.
- Aplikacja została odrzucona.
- Developer odwołał się.
- Przez jakiś czas trwała wymiana zdań na ten temat, po czym Ram z Cascade wysłał maila do Jobsa z zapytaniem o powyższy temat.
- Steve do niego zadzwonił kilka godzin później i wytłumaczył, że prywatne API są zabronione.
- Ram zapytał się czy zrobi dla niego wyjątek.
- Steve powtórzył dlaczego są zabronione.
- Ram wysłał do akceptacji program wykorzystujący publiczny API z bugiem.
- Program jest dostępny w App Store.
Nie wiem o co chodzi, czy to prawda czy totalny bullshit, ale ciężko uwierzyć, że ktoś wymyśliłby coś tak banalnego. Rozumiem, że Jobs odpisuje czy oddzwania do ludzi w przypadku poważnych problemów, ale sam developer dokładnie zdawał sobie sprawę z tego, że działa niezgodnie z regulaminem. Z jednej strony miał podstawy do tego, ze względu na bug — nie chodziło przecież o jakieś niecne czyny — ale z drugiej strony CEO potężnej firmy zajmujący się takimi pierdołami? Po tym jak pojechał po młodziutkiej studentce-dziennikarce? A może on losuje emaile ze skrzynki odbiorczej? Ostatecznie doradcy PR mieli urlop …
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.