Przy każdym dotknięciu Touch ID, skaner wbudowany w przycisk Home pobiera obraz o rozdzielczości 88×88 pikseli i 500 ppi. Te dane przekazywane są do bezpiecznego miejsca w pobliżu RAM, gdzie generowany jest wersja wektorowa i następnie przesłana do Secure Enclave. Skanowana jest wewnętrzna warstwa skóry, dzięki czemu zadrapania i brud na palcach nie wpływa znacząco na utratę jakości.
iOS 7.1.1 zmienił jednak sposób pracy Touch ID. Podczas dodawania kolejnego palca, iOS 7.1.1 wykonuje kilka skanów przy każdym dotknięciu palca zamiast jednego. Wykorzystywane są również algorytmy do przewidywania czy w przyszłości mogą pojawić się błędy. W starszych wersjach iOS 7, telefon miał się uczyć odcisków na bieżąco, ale jeśli pierwszy setup nie został przeprowadzony solidnie, to nie działało to tak jak należy. W 7.1.1 nie ma już tego problemu dzięki dokładniejszemu procesowi skanowania, który przy okazji owocuje mniejszą ilością obliczeń, które telefon musi wykonać przy odblokowywaniu. To z kolei prowadzi do krótszego czasu oczekiwania na odblokowanie ekranu.
Wygląda zatem na to, że warto od nowa dodać paluchy, a stare skasować do Touch ID.
Źródło: iOSecure na Reddit
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.