Minęło dziesięć tygodni od dnia, w którym kupiłem swojego iPhone’a 5S, więc najwyższy czas na małe podsumowanie tego co jest dobre, a tego co złe. Już na wstępie, dla osób, które z jakiegoś bliżej niewyjaśnionego powodu nie lubią czytać niczego co ma więcej niż jedno zdanie, mogę powiedzieć, że to ponownie najlepszy smartfon jakiego miałem, widziałem oraz jakiego można kupić – wcześniej tę lokatę zajmował iPhone 5.
Każdy może mieć oczywiście inne zdanie co do preferowanego rozmiaru ekranu czy systemu operacyjnego, ale całościowo jest to najbardziej złożony produkt na rynku, za którym stoją nie tylko świetne aplikacji firm trzecich, dopracowane w najmniejszych szczegółach, ale również 64-bitowa architektura i cały ekosystem Apple, w skład którego wchodzi iTunes Store, App Store, iBookstore i iCloud z jego genialnym, automatycznym i codziennym backupem, dzięki któremu miałem sklonowane wszystkie dane z mojego poprzedniego iPhone’a 5 zanim wyszedłem jeszcze z Apple Store w Dreźnie.
Hardware
Ciekawostką jest fakt, że tegoroczne modele iPhone’a 5S oraz obu nowych iPadów mają inną fakturę aluminium względem modeli z 2012 roku.
Telefon z pozoru wygląda identycznie jak jego poprzednik – iPhone 5. Różnice są subtelne i najtrudniej rozróżnić je w przypadku modelu srebrnego (kiedyś nazywanego białym). Apple dla tej generacji iPhone’a wprowadziło nowe palety barw dla swojego flagowca i patrząc z perspektywy czasu, był to świetny krok. Dostępny jest w teraz w trzech zestawach: gwiezdna szarość i czarny, srebrny i biały oraz złoty i biały. Dwa z nich są łatwo rozróżnialne względem poprzednika, a wariant srebrny można poznać jedynie po braku chromowanej obwódki wokół aparatu, po podwójnej diodzie LED przy nim oraz po przycisk Home z Touch ID. Dobór odpowiedniego koloru to naturalnie sprawa indywidualna i sam wybrałem model biały… przepraszam, srebrny… ale podoba mi się zarówno gwiezdna szarość jak i złoty, którego mam od czasu do czasu okazję widywać.
Ciekawostką jest fakt, że tegoroczne modele iPhone’a 5S oraz obu nowych iPadów mają inną fakturę aluminium względem modeli z 2012 roku.
Touch ID
Apple od 2007 roku po raz pierwszy znacząco zmieniło przycisk Home w swoich produktach. Na chwilę obecną nadal dotyczy to tylko 5S, ponieważ nowe iPady Air i Mini z Retiną nie doczekały się tego upgrade’u. Sam przycisk to teraz wysokiej rozdzielczości soczewka, pod którą jest skaner potrafiący sczytać nasze odciski palców w ponad 500 ppi. Ma zwiększać bezpieczeństwo i rzeczywiście to robi w moim przypadku – po pierwsze zmieniłem swój prosty czterocyfrowy kod PIN na znacznie dłuższe hasło i przestawiłem czas jego wymagania na “natychmiast”, a przy okazji oszczędzam sporo czasu przy wpisywania hasła od Apple ID, przy pomocy którego dokonuję zakupów w App i iTunes Store.
To idealny przykład innowacyjności Apple – biorą technologię, która jest na rynku od dłuższego czasu i usprawniają ją, aż staje się praktycznie niewidoczna.
Zasady działania Touch ID są proste – służy on do odblokowywania ekranu oraz potwierdzania zakupów w iTunes, App i iBookstore. Możemy zaprogramować go maksymalnie pięcioma różnymi odciskami palców, a przy prawidłowej kalibracji palucha działa zaskakująco dobrze – nie trzeba trzymać palca w konkretnym ustawieniu, nie trzeba nim przesuwać po powierzchni czytnika w wybranym przez producenta kierunku… To idealny przykład innowacyjności Apple – biorą technologię, która jest na rynku od dłuższego czasu i usprawniają ją, aż staje się praktycznie niewidoczna. Idealną kontrą dla tego jest HTC One Max, którego czytnik wprowadzono w tym samym czasie, a którego praktycznie nie da się używać.
Apple A7
iPhone 5S jako pierwsze tegoroczne urządzenie, wyposażono w Apple A7 – pierwszy 64-bitowy SoC na rynku. Posiada dwa rdzenie Cyclone taktowane częstotliwością 1.3 GHz, które mają średnio dwukrotnie wyższą wydajność niż zeszłoroczny Apple A6. W środku ponadto znajdują się 1 GB RAMu oraz GPU od PowerVR – G6430 taktowany jest częstotliwością ~450 MHz.
Już Apple A6 w iPhonie 5 znakomicie obsługiwał iOS 7, bez żadnych przycięć czy przestojów. Różnicę w wydajności zobaczymy dopiero w bardzo wymagających aplikacjach, przy renderingu wideo w iMovie i tym podobnych zastosowaniach. Wraz z pojawiającymi się nowymi aplikacjami, przekompilowanymi na 64-bity, wzrosty powinny być jeszcze większe.
Apple M7
Rejestruje dane wszystkie ruchy akcelerometru i pozostałych czujników, do których potem mogą dobrać się developerzy.
Po raz pierwszy w iPhonie zastosowano koprocesor, który jest odpowiedzialny za liczenie naszych kroków w tle oraz innych czynności, którymi nie warto obciążać A7-ki. Zużywa o 83% mniej prądu przy tych samych czynnościach, a robi sporo – rejestruje dane wszystkie ruchy akcelerometru i pozostałych czujników, do których potem mogą dobrać się developerzy. Na rynku już pojawiło się sporo ciekawych zastosowań. Z tego co się orientuję, M7 obecnie rozróżnia jedynie bieganie i chodzenie, ale jak Apple wprowadzi odpowiednie modyfikacje iOSa, ma również rozpoznawać kiedy jedziemy samochodem i tym podobne rzeczy. Zobaczymy co przeniesie w tej kwestii przyszłość…
Z ciekawszych aplikacji wykorzystujących M7 mogę wymienić Moves, Nike+ Move oraz Day One – ten ostatni to mój osobisty ulubieniec i must have.
Ekran
Fakt, że ma 4″ będzie dla jednych zaletą, a dla innych wadą.
Jak zwykle genialny jeśli chodzi o odwzorowanie kolorów, 5S kontynuuje tradycję dostarczając jeden z najlepszych paneli na rynku. Fakt, że ma 4″ będzie dla jednych zaletą, a dla innych wadą. Osobiście bardzo sobie to cenię i pomimo, że miałem większe telefony, to nie jest to wygodne rozwiązanie w moim przypadku. Noszę je zawsze w przedniej kieszeni jeansów i przy zbyt dużych gabarytach zaczyna mi to przeszkadzać podczas siedzenia, a już na pewno podczas jazdy motocyklem.
Jeśli czekacie na większy ekran od Apple to może zobaczycie go już za rok, a może za pięć lat. Rokrocznie pojawiają się w tej kwestii plotki, ale dopóki nie ma niczego konkretnego to nie warto czekać. Jeśli z jakiegoś powodu koniecznie potrzebujecie większego ekranu to jest sporo innych producentów, którzy zaspokoją Wasze potrzeby. Osobiście za większy ekran robi mi iPad Mini.
Dla porównania, HTC One ma również genialny ekran, ale niestety jego czujnik oświetlenia powoduje, że ekran w każdej sytuacji jest zbyt ciemny.
Poza fabryczną kalibracją dającą znakomite rezultaty, ekran iPhone’a jest jeszcze świetnie wspierany przez coś czego nie da się zrozumieć jeśli się tego nie doświadczyło. Chodzi o automatyczną regulację podświetlenia, która sprawuje się na tyle dobrze, że nie pamiętam, abym musiał korzystać z trybu ręcznego od 2008 roku, od kiedy mam pierwszego iPhone’a. Dotyczy to zresztą wszystkich iPadów. Dla porównania, HTC One ma również genialny ekran, ale niestety jego czujnik oświetlenia powoduje, że ekran w każdej sytuacji jest zbyt ciemny. To samo cechowało zresztą mojego Nexusa 4. Kończy się to albo irytującą ręczną regulacją jasności albo po prostu czystą irytacją.
Bateria
Nie byłem zadowolony z czasu pracy na baterii swojego iPhone’a 5. Na tyle, że Apple wymieniło mi w nim baterię na nową. Obawiałem się, że będę miał podobne problemy z iPhonem 5S, ale wyniki przerosły moje oczekiwania. Z powodzeniem potrafię osiągnąć 8 godzin aktywnego wykorzystania telefonu (czasami do 10 godzin), a wieczorem, kładąc się spać, na liczniku wyświetlona jest wartość od 30 do 50%.
Aby osiągnąć taki wynik trzeba niestety zrezygnować z paru rzeczy.
Aby osiągnąć taki wynik trzeba niestety zrezygnować z paru rzeczy. U siebie wyłączyłem prawie wszystko pod Privacy → Location Services → System Services. Obecnie aktywne mam tylko automatycznie ustawianie strefy czasowej i kalibrację kompasu. Dodatkowo, pod General → Background App Refresh pozostawiłem tylko niezbędne rzeczy włączone: Google Maps, Jak Dojadę, Navigona, RunKeepera oraz Tweetbota. Nie czuję też z tego powodu jakichkolwiek ograniczeń, więc w pełni to akceptuję. Każdy do tego tematu oczywiście podejdzie indywidualnie.
Aparat
To jedna z największych zmian sprzętowych w nowym iPhonie – powierzchnia nowej matryca wzrosła o około 15% do 1/3.0“ z 1/3.2”. Ilość megapikseli pozostała na tym samym poziomie co w 5-tce, ale rozmiar pojedynczych pikseli wzrósł do 1.5 µm (z 1.4 µm). Jednocześnie zwiększono maksymalną przysłonę obiektywu, który nadal składa się z pięciu elementów – z f/2.4 do f/2.2. Jego ogniskowa również uległa modyfikacji – z 4.1 mm na 4.12 mm (z ~31 mm na ~29.7 mm). Powyższe kroki miały na celu uzyskania przede wszystkim lepszej jakości zdjęć w warunkach ze słabym światłem zastanym i udało się. Różnica pomiędzy 5, a 5S jest widoczna na pierwszy rzut oka.
iPhone 5S nie posiada optycznej stabilizacji obiektywu, którą wprowadziła konkurencja jakiś czas temu.
Jako, że iPhone 5S nie posiada optycznej stabilizacji obiektywu, którą wprowadziła konkurencja jakiś czas temu, to korzystają z innej metody, aby uzyskać podobny efekt – aparat automatycznie robi kilka zdjęć i łączy je w jedną całość, z każdego wybierając ostre fragmenty (lub całe zdjęcie). W praktyce sprawuje się to znakomicie i nie widziałem żadnych różnic pod względem ostrości w porównaniu z HTC One wyposażonym w OIS. Na sam system OIS przyjdzie zapewne poczekać, aż znajdzie się w iPhonie wystarczająco dużo dla niego miejsca.
Jedną z lepszych funkcji iPhone’a jest to jak jego AF dobrze łapie ostrość w ciemności. Niestety HTC One ma z tym znacznie większe problemy. Nie miałem okazji testować Nokii, która jest rzekomo w tym względzie jeszcze lepsza.
Niedawno przeprowadziłem krótką rozmowę z jednym z redaktorów TechCruncha na temat aparatów w iPhone’ach oraz Nexusie 5. Podsumował on rozmowę kontrowersyjnym stwierdzeniem:
Aparat w Androidach dzielę na słabe, dobre i bardzo dobre. A potem jest iPhone.
Na co dzień używa właśnie telefonów z systemem operacyjnym Google…
Kolejną nowością w 5S-ce w kwestii aparatu jest tryb burst, w którym iPhone może robić praktycznie nieskończenie wiele zdjęć z prędkością 10 klatek na sekundę. Jedna sesja zapisywana jest jako stack / stos w Rolce Aparatu, z której możemy następnie wybrać najlepsze. iOS 7 też sugeruje nam, które on uważa za najostrzejsze. Działa to zaskakująco dobrze.
Na deser wprowadzono tryb rejestrowania filmów w 120 fps, a za jego demonstrację niech po prostu posłuży poniższy film.
Więcej moich klipów pokazujących funkcję slow motion znajdziecie tutaj (poprawiłem link).
iOS 7
iOS 7 był dosyć drastycznym rebootem całego UI, który wyszedł Apple na dobre.
Nadal nie jestem zadowolony z każdego aspektu iOS 7, ale nie da się ukryć, że był to dosyć drastyczny reboot całego UI, który wyszedł Apple na dobre. To czy się komuś podoba czy nie, to znowu kwestia indywidualna – dla mnie najistotniejsza jest jego wydajność, bezawaryjność oraz ekosystem. Dzisiaj mamy iOS 7.0.4, który działa praktycznie bez zarzutu na iPhone’ach, ale na iPadach jeszcze pozostawia wiele do życzenia. Wkrótce pojawi się wersja 7.1, która mam nadzieję przywróci optymalizację znaną z iOS 6.x.
Jest jedna rzecz, która mnie niezwykle irytuje w najnowszym Safari – inteligentny pasek wyszukiwania, działający tak jak te w desktopowych wyszukiwarkach – w jednym polu możemy jednocześnie szukać oraz podawać adresy. Problemem jest niestety to, że jeśli wpiszemy coś dłuższego do paska, na przykład frazę do wyszukania, to ciężko ją potem edytować. Po pacnięciu ponownie w pasek, cały tekst zostaje zaznaczony. Aby go odznaczyć, trzeba chwilę poczekać i ponownie go “dotknąć”. Następnie trzeba przesunąć kursor w interesujące nas miejsce, w moim przypadku jest to przeważnie na koniec, który pozostaje ukryty. W praktyce najłatwiej całość skasować i rozpocząć wprowadzanie od nowa. Liczę na to, że wkurza to też kogoś w Apple…
Teraz wystarczy wykonać gest w lewo od lewego brzegu ekranu, aby się cofnąć, lub w prawo od prawej krawędzi, aby pójść do przodu (…)
Wprowadzono też dwa genialne gesty, dzięki którym w zasadzie przestałem narzekać na rozmiar ekranu. Chwaliłem sobie 3.5“ w poprzednich modelach, bo potrafiłem wszędzie sięgnąć palcem. Przy ekranie 4” nie było to już takie proste, szczególnie jeśli chodzi o górny lewy róg podczas obsługiwania telefonu prawą ręką. Teraz wystarczy wykonać gest w prawo od lewego brzegu ekranu, aby się cofnąć, lub w lewo od prawej krawędzi, aby pójść do przodu (ten drugi gest działa na przykład w Safari). Tym samym w 99% rozwiązali moje problemy z powyższym.
Bardzo ciężko jest przelać na papier wszystkie dobre i złe cechy telefonu, jednocześnie tłumacząc dlaczego on jest taki jaki jest. Ktoś kto nigdy nie używał iPhone’a nie zrozumie jak genialny jest backup do iTunes lub iCloud. Większość nawet nie do końca rozumie jak to działa. Nie wiedzą, że to niemal perfekcyjny klon wszystkiego co na nim mamy. Nie wiedzą, że potem wystarczy podłączyć drugiego iPhone’a i przywrócić go z tego backupu, wraz z wszystkimi SMSami, pocztą, aplikacjami, ustawieniami i hasłami. Podobnie wygląda sprawa z używaniem iTunes’a do zarządzania naszą muzyką czy iPhoto lub Aperture do zdjęć. To wszystko metody, które ułatwiają nam życie, pomimo że dla niektórych mają pewne ograniczenia.
Intuicja z jaką używa się aparatu stanowi nierozerwalną całość i to właśnie dlatego wygrywa on z innymi.
Równie ciężko jest wytłumaczyć jak dobre, proste i sprawne jest UI aparatu oraz dlaczego w praktyce zdjęcia z niego są lepsze od większości telefonów na rynku. To co u konkurencji trzeba konfigurować, iPhone robi automatycznie. Nie trzeba włączać trybu makro, nie trzeba też włączyć trybu burst. Intuicja z jaką używa się aparatu, połączona z możliwościami matrycy oraz obsługującej jej oprogramowania, stanowią nierozerwalną całość i to właśnie dlatego on wygrywa z innymi. Bo jest spójny, prosty i jednocześnie oferujący ogromne możliwości.
Tak samo, bez pisania książki, ciężko mi tutaj wymienić wszystkie inne pozytywne doświadczenia związane z iPhonem. Z negatywami jest znacznie łatwiej, ponieważ najbardziej irytującą mnie rzecz wymieniłem już kilka akapitów wcześniej. Być może jeszcze coś znajdę, ale nie przychodzi mi to do głowy w trakcie pisania tych słów…
To najlepszy telefon… wróć… komputer w kieszeni, jaki miałem i zapewne pozostanie takim do premiery jego następcy.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.