Zupełnie przypadkowo zamieszkaliśmy w dosyć nietypowym miejscu, kompletnie nie zdając sobie z tego sprawy. Już pierwszego dnia zaobserwowaliśmy sporą ilość osób spacerujących ulicą w kierunku przystani znajdującej się na dole ulicy, ale pomyśleliśmy, że to miejscowi idą na wieczorne piwo. Dopiero drugiego dnia zrozumieliśmy nasz błąd.
Była córką portugalskiego wicekróla Jaffnapatam na Sri Lance.
Dona Paula to wioska, która wygląda bardzo nieszczególnie, a jej nazwa pochodzi od Pauli Amaral Antonio de Souto Maior, historycznej postaci portugalskich Indii. Była córką portugalskiego wicekróla Jaffnapatam na Sri Lance. Przybyła na Goa wraz z rodziną w 1644 roku, a w 1656 wzięła ślub z dżentelmenem – Dom Antonio Souto Maior – którego rodzina była bardzo bogata. Zmarła 16 grudnia 1682 roku, po czym mieszkańcy wioski, w której Paula prowadziła działalność dobroczynną, zmienili jej nazwę na ‘Dona Paula’ – jej oryginalna nazwa brzmiała ‘Oddavell’.
Otóż tą miejscową, stromą i ciasną uliczką, kończącą się małym, płaskim placykiem nad wodą, podąża też sznur samochodów, który parkuje na dole…
Udaliśmy się na Dona Paula Jetty pierwszego wieczoru po zameldowaniu się w mieszkaniu, które miało stać się naszym domem na najbliższy tydzień. Sama droga prowadząca do przystani jest w trakcie remontu, więc tylko 40% jej szerokości jest pokryte asfaltem. Pozostała część to jego resztki przemieszane ze żwirem, większymi kamieniami i ziemią, która jest koloru brunatnego i skutecznie wszystko na taki też odcień barwi lub brudzi. Tłum ludzi to jednak najmniejszy problem. Otóż tą miejscową, stromą i ciasną uliczką, kończącą się małym, płaskim placykiem nad wodą, podąża też sznur samochodów, który parkuje na dole… przepraszam, stara się zaparkować to precyzyjniejsze określenie. Niestety kończy to się korkiem na odcinku kilkuset metrów całej drogi, w obu jej kierunkach, bo miejsca jest na pojazdów sztuk piętnaście, a w kolejce czeka kolejnych pięćdziesiąt, jeśli nie sto, aut.
Od tego czasu nakręcono tutaj wiele innych scen bollywoodzkich hitów.
Przystań Dona Paula jest jednak słynna na całe Indie i stała się jednym z najpopularniejszych miejsc dla turystów z całego kraju. Otóż na tej przystani została nakręcona pewna romantyczna scena z filmu “Ek Duje Ke Liye” – a przynajmniej tak nam przekazano – w której niezamożna dziewczyna wpada w sidła miłości pewnego bogatego, hinduskiego księcia… Ostrzegamy z góry, że to on mógł być biedny, a ona bogata – powtarzamy jedynie co nam powiedziano. Od tego czasu nakręcono tutaj wiele innych scen bollywoodzkich hitów.
Różnica w urodzie aktorów, a mieszkańców tego kraju jest też znacznie większa niż w USA czy Europie.
Bollywood i jego filmy wyzwalają coś w mieszkańcach tego kraju, czego najprawdopodobniej nigdy nie będziemy w stanie zrozumieć. Być może to uzależnienie od plenerów, gdzie powstawały słynne filmy, spowodowane jest chęcią przeżycia tych magicznych chwil, odgrywanych przez nieskazitelnie pięknych aktorów, których normalnie nie można zobaczyć na żywo. Różnica w urodzie aktorów, a mieszkańców tego kraju jest też znacznie większa niż w USA czy Europie. Niezależnie co powoduje taką, a nie inną fascynację tym miejscem, ludzie odbywają tutaj regularne pielgrzymki – strzelamy w ciemno, ale podejrzewamy, że jest to przynajmniej pięć lub dziesięć tysiący osób dziennie…
Przypominamy, że jest to niewielki i bardzo brudny placyk z kamienną promenadą ciągnącą się może sto metrów wzdłuż wybrzeża… a na tej promenadzie znajdują się stoiska z ciuchami, zupełnie jak z dawnego, warszawskiego Stadionu. Osobiście nie znaleźliśmy tutaj nic ciekawego, poza całkiem dobrą rybą w restauracji z tarasem, z którego można obserwować życie toczące się na przystani.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.