Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

iPhone 5C – pierwsze wrażenia

· Wojtek Pietrusiewicz · 5 komentarzy

Nie byłem w pełni przekonany do tego telefonu dopóki nie wziąłem go do ręki. Nie sądzę, abym sam kiedykolwiek chciał go kupić, ale spędziłem z nim więcej niż kilka chwil i muszę powiedzieć, że przekonał mnie do siebie.

Apple A6, który jest w jego sercem, dzisiaj nadal jest tak samo szybki jak przed rokiem.

Jako, że iPhone 5C to w zasadzie 5-tka z poprzedniego roku, z drobnymi usprawnieniami, jak chociażby nieznacznie większa bateria oraz ciut inna kamera FaceTime, to nie będę się skupiał na wydajności tego modelu, ani na iOSie – jest identycznie jak w 5-tce, czyli bardzo, bardzo dobrze. Apple A6, który jest w jego sercem, dzisiaj nadal jest tak samo szybki jak przed rokiem (w przypadku iPhone’a; na iPadzie iOS 7 jest słabo zoptymalizowany) i nie ma żadnego powodu (poza iPhonem 5C i ewentualnie 5), aby go nie kupić.

Sama obudowa jest jednak solidna niczym konstrukcja unibody MacBooka Air. Nie potrafiłem jej wygiąć, aby zaskrzypiała, pomimo że się starałem.

Obudowa telefonu wykonana jest z plastiku i pokryta warstwami lakieru, aby jej powierzchnia była twarda. Jak to jednak bywa z lakierami, potrafią się rysować. Na obudowie 5C, po paru dniach, pojawią się mikroryski, które będą widoczne tylko pod światło. To czy nabiorą one brzydszego charakteru nie wiadomo dzisiaj, ale nie podejrzewam ich o to. Dopóki lakier nie będzie odpadał (na przykład od upadków) to nie sądzę, aby cokolwiek strasznego się z nim działo. Sama obudowa jest jednak solidna niczym konstrukcja unibody MacBooka Air. Nie potrafiłem jej wygiąć, aby zaskrzypiała, pomimo że się starałem. W ręce leży wzorowo i znacznie lepiej niż iPhone 5 czy 5S, nie wgryzając się brzegami w dłoń dzięki zaokrąglonym brzegom.

Osobiście preferuję zieleń, która jest naprawdę piękna, ale muszę Wam powiedzieć, że różowo-arbuzowy wygląda świetnie w kobiecych dłoniach.

5C dostępny jest w pięciu kolorach – różowym (arbuzowym), żółtym (kanarkowym), niebieskim (bardziej wpadającym w błękit), zielonym (bardzo soczystym) oraz dyskretnym białym. Osobiście preferuję zieleń, która jest naprawdę piękna, ale muszę Wam powiedzieć, że różowo-arbuzowy wygląda świetnie w kobiecych dłoniach. Dla poszukujących dyskrecji zawsze pozostaje biel. Cieszy mnie ten krok, o czym już kiedyś wspominałem, ponieważ nasz świat jest wystarczająco szary. Szkoda tylko, że 5S nie jest dostępny w bardziej zwariowanych barwach… lub, że 5C nie ma wnętrza 5S.

Dzisiaj, gdybym miał wybierać pomiędzy 5, a 5C to prawdopodobnie kupiłbym tego nowszego. Ze względu na fakt, że jest nowy, kolorowy i zwariowany, a wnętrze jest praktycznie identyczne. Tymczasem wolę 5S ze względu na Touch ID, aparat i inne nowości, ale jeśli nie jesteście übergeekami i nie zależy Wam na tych nowościach, to bierzcie go bez zastanowienia.

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.