Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

Nogi z dupy wyrywać, zabierać prawo jazdy i skazywać na prace społeczne!

· Wojtek Pietrusiewicz · 72 komentarze

Wczoraj pod wieczór jechałem sobie spokojnie Wisłostradą na południe, prawym pasem, gdy zacząłem zbliżać się do skrzyżowania pod Mostem Gdańskim, które widać na powyższym zdjęciu. Jak widzicie, skrajnie prawy pas jest przez moment wyłączony z ruchu i biała linia wyraźnie zaznacza, w którym miejscu mogę na niego zjechać (mówię o tym, na którym stoi autobus). Włączyłem zatem kierunkowskaz i zacząłem wykonywać manewr zmiany pasa ruchu … Wydaje się to być prostą czynnością, ale niestety nie w Polsce. Nope. U nas trzeba mieć oczy dookoła głowy, a ja na szczęście mam odpowiedni odruch — sprawdzam co dzieje się w lusterku nawet jeśli zmieniam pas w miejscu gdzie nie ma prawa nikogo być po mojej prawej.

Z daleka już widziałem, na środkowym pasie, pędzącego Forda Focusa (model z końca lat 90–tych) z gówniarzem w środku — „dawał” przynajmniej 120 km/h na 80–tce. Rozpocząłem w każdym razie manewr zmiany pasa ruchu, i jeszcze raz spojrzałem w lusterko, gdy nagle zauważyłem, że on już jest na pasie wyłączonym z ruchu i tuli się do krawężnika. Odbiłem na swój pas, on przeleciał, a ja zrobiłem redukcję. Dogoniłem barana, wyprzedziłem i przez otwarte okno powiedziałem mu co o nim myślę, używając słów, których nawet nie wiedziałem, że znam. Przez moment chciał coś pyskować, ale zamiast tego podkulił ogon, zwolnił i nagle zaczął jechać zgodnie z przepisami. Żadnego przepraszam. Żadnego przyznania się do błedu. Dobrze, że się nie zatrzymaliśmy gdzieś „porozmawiać,” bo podejrzewam, że pisałbym to na kartce papieru i wysyłał komuś listem, aby wrzucił mi tutaj na stronę.

Prawda jest taka, że od bardzo groźnego wypadku (głównie dla niego) dzieliło nas jakieś pięć centymetrów. Skończyłoby się to jego wjechaniem na chodnik i prawdopodobnie zabiciu przechodniów — ja miałem przy manewrze około 60 km/h na liczniku, a on ponad 100.

Zresztą, to co obecnie dzieje się na drogach Warszawy zaczyna przypominać mi to co dzieje się na tych filmikach z Rosji. Jak Policja czegoś nie zacznie robić to ludzie naprawdę wezmą sprawy w swoje ręce. Cwaniakom, chamom i burakom na drodze mówię stanowczo NIE.

Tylko czemu, do jasnej cholery, nikt nie nie potrafi przyznać się do błędu i przeprosić?!?!

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.