Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

MacBook Air 13,3″ (mid 2013) — pierwsze wrażenia

· Wojtek Pietrusiewicz · 22 komentarze

Miło mi poinformować, że dzięki uprzejmości sklepu iSpace, otrzymaliśmy do (niestety krótkich) testów najnowszego MacBook Air 13,3″ w podstawowej konfiguracji. Ma zatem Intela Core i5 1,3 GHz, HD Graphics 5000, 128 GB SSD oraz ekran o rozdzielczości 1440×900. Specyfikacja różni się delikatnie od zeszłorocznej, ale to pod maską dokonano większość zmian. Moje pełne pierwsze wrażenia pojawią się naturalnie w następnym numerze iMagazine!

Na pełnych obrotach

Najważniejszy jest fakt, że właśnie siedzę na słońcu, spocony jak świnia1, w czarnej koszulce, a wiatraki Aira chodzą na prawie pełnych obrotach (około 6K rpm). Problem w tym, że kompletnie nie jestem tego świadomy, ponieważ ich nie słyszę. Fakt, że ulica po drugiej strony budynku oraz klimatyzatory na biurowcu nieopodal są słyszalne, ale skoro one zagłuszają pracę komputera, to chyba nie jest źle? Ich szum dopiero słychać w momencie, w którym z czoła leje mi się na brzuch, zegarek parzy mnie w nadgarstek, a gołe stopy wykazują pierwsze objawy poparzeń trzeciego stopnia. A wiecie co chronię przy okazji? Tak — klejnoty rodzinne są bezpieczne! Zupełnie nie czuję przez jeansy temperatury obudowy, która jest bardzo znośna. Trzeba jednocześnie przyznać, że nie montuję w tej chwili niczego w FCPX, ale nie mam też zamiaru tego próbować. Nie dzisiaj. Nie w dniu, w którym mój mózg gotuje się szybciej niż jaja wrzucone do wrzątku.

Stchórzyłem. Schowałem się w przyjemnym chłodzie mieszkania. Termometr w tej chwili pokazuje 31 stopni Celsjusza w cieniu, a mnie nie interesuje informacja po ilu minutach padnę nieprzytomny na podłodze. Ja nadal się pocę, a Air potrzebował zaledwie trzech minut, aby ponownie przejść do trybu bezszelestnego. Zdumiewające, szczególnie jeśli porównam go z Chromebookiem Pixel, które niedawno u mnie gościł. No właśnie …

W porównaniu do Chromebooka Pixel

Air w rozmiarze 13″ w porównanie z Pixelem wydaje się być dużym komputerem. Dorosłym wręcz. Wokół klawiatury jest mnóstwo miejsca, aby wygodnie oprzeć dłonie, a ekranowi niestety sporo brakuje pod względem ilości pikseli na cal — tutaj konkurencję stanowi tylko i wyłącznie MacBook Pro z ekranem Retina. Jednocześnie Air 13″ daje poczucie większej przestrzeni i wygodniejszej pracy. Odpowiada za to zapewne szerokość ekranu o proporcjach 16:10 zamiast preferowanych przeze mnie 3:2 w Chromebooku Google’a. Cała reszta doświadczeń z Airem jest identyczna jak z modelem z poprzedniego roku. Oraz jeszcze wcześniejszego. Nic się nie zmieniło, ale nie traktowałbym tego negatywnie — to obecnie jedna z najlepszych konstrukcji na rynku, jeśli nie najlepsza, więc nie ma niczego do czego mógłbym się przyczepić.

Pod maską

Największe zmiany w tej generacji jednak zaszły pod maską, wewnątrz obudowy. Po pierwsze komputer wyposażono w super–oszczędne Haswelle. Powiększono też akumulator o 10%. Bateria na liczniku wskazuje obecnie 60% naładowania oraz … uwaga … podeprzyjcie szczękę … siedem i pół godziny do jej wyczerpania. Siedem i pół! Siedem godzin. Trzydzieści minut! 7:30! Niesamowite. Mam nadzieję, że uda mi się ją rozładować do końca przed końcem testów, a już widzę, że może być z tym ciężko …

MBA13 i5 128GB 2013

Kolejną ciekawostką, której chyba nikt się nie spodziewał podczas premiery komputera na WWDC 2013, jest fakt, że zrezygnowano ze złącza SATA na rzecz PCIe, dzięki któremu nawet model 128 GB ma czasy zapisu na poziomie 440 MB/s i odczytu przekraczającego 720 MB/s. Model 512 GB charakteryzuje się jeszcze ambitniejszymi wynikami, szczególnie w tym pierwszym przypadku.

Na koniec

O ile bardzo polubiłem Chromebooka Pixel, to po zaledwie paru godzinach z Airem 13″ widzę, że to znacznie lepszy wybór, pomimo że nie ma ekranu wysokiej rozdzielczości. Oczywiście miło byłoby, gdyby rMBP kosztował tyle co Air, ale obniżka cen już była i nie spodziewałbym się kolejnej w najbliższych miesiącach. Powiedziawszy to, chciałbym aby Air otrzymał ekran IPS — to w tej kategorii leży największa przewaga MacBooków Pro — ale muszę przyznać, że czepiam się trochę na siłę. Do wszelkich typowych zadań, gdzie kolor nie jest absolutnie krytyczny, ten ekran jest więcej niż dobry.

Jeśli zastanawiacie się nad jego kupnem, to zróbcie to. Genialna maszyna. Jeśli myślicie o Pro to poczekajcie na tegoroczne modele — zobaczymy ile godzin pracy wyciśnie z nich Apple po zamontowaniu Haswelli.

Ostatnio często o tym wspominam, ale to naprawdę będzie interesujące drugie półrocze …

  1. Z góry przepraszam wszystkie świnki.

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.