Wczoraj pojawiła się plotka na temat aparatu w iPhone 5S, a mianowicie, że będzie on potrafił kręcić materiały wideo w 120 klatkach na sekundę. Obecne modele kręcą w 30 fps, ale na tegorocznym WWDC był ekran sugerujący, że iOS 7 wprowadzi możliwość kręcenia w 60 fps. Podejrzewam, że będzie to dotyczyło obecnego iPhone’a 5, w którym ta opcja zostanie po prostu software’owo uaktywniona.
Nienawidzę oglądać materiałów kręconych w wyższych klatkażach, ponieważ wyglądają nienaturalnie dla mojego oka. Może to jedynie kwestia przyzwyczajenia, ale nie zmienia to faktu, że preferuję 30 fps lub mniej. To z kolei nie zmienia faktu, że fajnie mieć materiały nagrane w 120 fps. Nie dość, że można je „wypuścić” w 30 fps, to nadają się również do efektu slow motion. Tradycyjnie, jeśli chcieliśmy spowolnić materiał 30 fps, na przykład dwukrotnie, to w rezultacie otrzymywaliśmy 15 fps, ponieważ oprogramowanie nie jest w stanie stworzyć „czegoś” z „niczego”; nie potrafi wypełnić pustej przestrzeni pomiędzy klatkami materiałem, który nigdy nie został zarejestrowany. Daje to efekt „skakania” obrazu.
Jeśli jednak mamy materiał źródłowy w 120 fps i chcemy go spowolnić do 30 fps, to możemy to zrobić czterokrotnie bez tego efektu. W takiej sytuacji wszystko na ekranie będzie się po prostu wolniej działo; zostanie rozciągnięte w czasie. Jednocześnie film będzie nadał płynny, ponieważ do źródła nie trzeba nic „dorabiać.”
Tak wygląda materiał z GoPro Hero 3 Black Edition, który był nagrywany przy 60 fps i 120 fps i jest zwolniony, odpowiednio, dwu- lub czterokrotnie:
Więcej moich filmów z GoPro znajdziecie tutaj, na YouTube.
Powyższy clip został zmontowany w Final Cut Pro X – edytorze nieliniowym Apple, który potrafi prawidłowo obsłużyć 120 fps. Na obecną chwilę Adobe Premiere ma z tym nadal problem, a w iMovie tego efektu nie uzyskacie. GoPro oferuje co prawda swój Cineform Studio, w którym powinno to być możliwe, ale nigdy nie używałem tego programu, więc ciężko mi o nim cokolwiek powiedzieć. Zakładam jednak, że można w nim „spowolnić” materiały ze 120 fps do 30 fps, które następnie można zaimportować do iMovie. Nie trzeba wtedy wydawać na cokolwiek pieniędzy, chociaż workflow nie jest specjalnie optymalny.
W Final Cut Pro uzyskanie tego efektu jest banalnie proste. Wystarczy mieć materiały w, na przykład, 120 fpsach i stworzyć projekt, który ma 30 fps, na przykład 720/30p. Następnie wystarczy przenieść nasz klip na timeline i w menu znaleźć opcję Retime. Po jej włączeniu należy skorzystać z opcji Slow i ustawić ją odpowiednio, czyli w tym wypadku na „4”, ponieważ chcemy uzyskać czterokrotne spowolnienie (120 fps / 4 = 30 fps).
Dla mnie sama możliwość kręcenia wideo w 120 fps byłoby już powodem do zmiany telefonu na 5S. Jeśli dojdzie do tego Apple A7 to już w ogólne nie będę miał wątpliwości.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.