Wczoraj wieczorem Marissa Mayer publicznie pokazała nową wersję Flickr – serwisu, w którym od teraz, możemy trzymać do 1 TB zdjęć. Za darmo. Powtórzę. Jeden. Terabajt. Za. Darmo. Jakby na to nie patrzeć, to jest to dobra oferta, oczywiście kosztem reklam. Jeśli jednak chcecie się ich pozbyć to wystarczy wyłożyć $50 rocznie, które to kupują nieograniczoną przestrzeń, (wyjaśnienie znajdziecie tutaj) brak wspomnianych reklam oraz szczegółowe statystyki.
Kilka miesięcy temu podjąłem decyzję o rezygnacji z Instagrama właśnie na rzecz Flickr. Powodem była nie tylko chęć konsolidacji mojej fotografii tradycyjnej i tej robionej iPhonem, ale również uporządkowanie całości. Nie ukrywam, że lubię też mieć kontrolę nad swoimi zdjęciami. Instagram tego nie zapewniał. Wtedy napisałem:
Nie potrafiłem się również zmusić do wykupienia pakietu Pro, gdy moje potrzeby wzrosły, głównie dlatego, że podejrzewałem, iż ten serwis zostanie zwyczajnie zamknięty. Na szczęście zatrudniono Marissę, której obietnice w końcu zaczynają się spełniać.
Trudno o lepszy dowód, że Yahoo! jest na dobrej drodze, a Marissa sprawia wrażenie osoby, która wie czego chce i skutecznie dąży do celu. Flickr to perełka w ich ofercie. Wróć! Dla mnie Flickr to właśnie Yahoo! Nie korzystam z innych innych usług, chociaż posiadam tam, między innymi, konto pocztowe. Po wczorajszym odświeżeniu jestem przekonany, że podjąłem właściwą decyzję.
Teraz tylko trzeba znaleźć chwilę na upload tych wszystkich zaległych zdjęć …
Moje zdjęcia na Flickr możecie objerzeć tutaj.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.