Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

Lightning po 200 dniach

· Wojtek Pietrusiewicz · 29 komentarzy

Jakiś czas temu widziałem żart krążący w internecie, w którym jego twórca tłumaczy dlaczego kabel USB można włożyć do portu na trzy różne sposoby oraz, że przy każdej próbie skorzystamy z każdej możliwości. Otóż pierwsza próba jest zawsze nieudana. Przy drugiej okazuje się, że wkładamy go nie tą stroną co trzeba. Dopiero przy trzecim podejściu nam się to udaje. Nienznany twórca miał w tym względzie bardzo trafne spostrzeżenia i o ile sam trafiam za pierwszym razem to rzeczywiście muszę chwilę poświęcić na przyjrzenie się wtyczce po to, aby nie robić tego trzykrotnie.

Apple, wraz z premierą iPhone’a 5 i iPada mini, wprowadził nowy standard dla swoich urządzeń. Lightning. Nie jest to standard idealny. Wiele osób mu zarzuca pewne braki. Z mojego punktu widzenia, przy codziennym podłączaniu kilku różnych telefonów do ładowarek, jest to strzał w dziesiątkę. O samym standardzie szerzej pisałem tutaj, dnia 1 października 2012 …

Nowy standard Apple, Lightning, zbiera sporą falę krytyki z każdej strony. Tak – zrywa ze starym standardem. Tak – bez drogich przejściówek nasze stare akcesoria będą bezużyteczne, a niektóre nawet nie da się w nie wyposażyć. To jednak nic nowego w świecie Apple, który nie boi się iść do przodu i nie ogląda się za siebie. Takie kroki zawsze mają plusy i minusy, ale ostatecznie to my wygrywamy, ponieważ dostajemy możliwość obcowania z najnowszą technolgią oraz możliwością jej maksymalnego wykorzystania. Nowy port i jego miniaturowy rozmiar przekłada się przecież na mniejszy rozmiar telefonu, większą baterię w środku, możliwość przeniesienia portu słuchawek na bardziej ergonomiczne miejsce … i wiele więcej.

Po blisko 200 dniach muszę powiedzieć jedno – wygoda jaką otrzymujemy dla tak jednej prozaicznej czynności jaką jest podłączanie kabla od ładowarki na nocne ładowanie jest bezcenna. Telefon i iPada podłączam do prądu po ciemku. Codziennie. Codziennie też podłączam Nexusa 4 oraz ostatnio BlackBerry Z10, które wyposażono w microUSB. Te drugie to niby tylko kilka sekund dłużej, ale rozwiązanie Apple to dla mnie przede wszystkim brak frustracji co niewątpliwie wpływa na moją urodę oraz to, że dłużej będę podobał się Żonie. No i dłużej żył … Wracając jednak do rzeczywistości … Nie pomaga fakt, że każde urządzenie ma inaczej zamontowany port microUSB – w jednych szersza część jest na dole, w innych na górze. Dobrze, że chociaż nie montują go bokiem … errr … nie licząc Mophie.

Niezależnie ile złego ktoś powie na Lightning, w moim przypadku sprawdza się naprawdę idealnie. Technologia ma nam w końcu ułatwiać życie i to właśnie zrobiło Apple ze swoim standardem. Ułatwiło mi życie. Pomyślcie jakie to ważne w dzisiejszych czasach. Następnym krokiem niewątpliwie będzie technologia bezprzewodowa. Mam do niej obecnie tylko jedno zastrzeżenie – bardzo skraca żywotność akumulatorów, którym i tak daleko do tego czego życzylibyśmy sobie. Poczekam, aż rozwiążą tą kwestię …

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.