Skoro już zbliża się czas snu to postanowiłem jeszcze napisać parę słów o nim. Wiem, że przynajmniej paru czytających właśnie ten aspekt krokomierzy interesuje najbardziej. Ma to szczególne znaczenie dla osób, które mają problemy z prawidłowym wyspaniem się i to również jeden z (ważniejszych) powodów, dla którego Jawbone Up do mnie przemówił.
Up ma budzik, który działa na podobnej zasadzie co aplikacja Sleep Cycle [link do iTunes], która stara się nas wybudzić w idealnym momencie i niekoniecznie o tej godzinie, o której chcemy. Działa to na prostej zasadzie monitorowania naszego snu. Założenie jest takie, że jeśli zaczynamy się wiercić, a do godziny ustawionej na budziku brakuje nie więcej niż 30 minut, to ustawiony alarm postara się doprowadzić do stanu pionowego przed czasem. Ponoć jesteśmy bardziej wypoczęci jeśli budzimy się z lekkiego snu zamiast głębokiego … Ze Sleep Cycle korzystałem dosyć długo i rzeczywiście sprawdzał się w większości sytuacji – osobiście potrzebuję około sześciu godzin, aby móc wydajnie funkcjonować następnego dnia. Gorzej było jeśli budzik ustawiałem absurdalnie krótkie czasu, typu trzy lub cztery godziny. Nic wtedy nie było mi w stanie pomóc. Sleep Cycle ma jednak jedną wadę – sprawdza się wtedy, gdy śpimy w łóżku sami.
To właśnie tutaj w moje życie idealnie wkroczył Jawbone Up, który zdaje się ignorować osobę śpiącą obok nas. Budził mnie dotychczas czterokrotnie i za każdym razem od 20 do 30 minut przed zadanym mu czasem. Można ten czas, nazywany przez Jawbone jako Smart Sleep, zdefiniować na 10, 20 lub 30 minut przed ustawioną godziną budzenia. Sam zdecydowałem się na najdłuższy okres, z którego korzystałem wcześniej w Sleep Cycle i to właśnie tą cechą jestem najbardziej zachwycony.
No i codziennie wstaję znacznie bardziej wypoczęty, a to jest akurat bezcenne …
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.