Michał niedawno odzyskał swojego iPada po tym jak mu go skradziono. W takich sytuacjach przydaje się mieć moduł 3G …
Michał Gapiński:
Październik 2012 roku, powrót koło 22 do domu na przedmieściach Szczecina. Wysiadam z autobusu, włączam latarkę w telefonie i spokojnie idę ciemną ulicą w górę. Mam przy sobie torbę z książkami, dokumentami i moim iPadem z 3G. Nie zdążyłem zobaczyć dwóch dresów biegnących za mną od pętli, poczułem bardzo sile uderzenie w tył głowy. Jeden zabierał mi rzeczy, a drugi okładał mnie pięściami, żebym się nie ruszał. Gdy już uciekli pobiegłem szybko w stronę domu, zgłosiłem sprawę na Policję i po około 3 godzinach składania zeznań znalazłem się przed swoim Macbookiem. Przyszło mi do głowy sprawdzenie w iCloudzie czy nie pokazuje mojego sprzętu na mapie. Udało się, ogródki działkowe w okolicy – tam właśnie zlokalizowało włączonego iPada. Najszybciej wysłałem mapę mailem na komisariat i rano dowiedziałem się że sprzęt został odzyskany. Udałem się na komendę, myśląc że go odbiorę i zaznałem sporego rozczarowania! Wszystko zostało zatrzymane do wyjaśnienia sprawy i dostałem moje rzeczy dopiero w grudniu, co skazało mnie na dwa miesiące bez tabletu, smartfona, dowodu i nawet głupiego biletu na MPK. Dobrze, że tylko tak to się skończyło, jednak biurokracja w naszym kraju to straszne zjawisko… Dodam jeszcze, że dwóch panów siedzi już od dawna w więzieniu, w przeciągu kilku lat na 100% go nie opuszczą – nie byłem ich pierwszą ofiarą, tylko jako pierwszy miałem takie cudo jak Find my iPhone.
Sama funkcja Find my iPhone jest tak dobra, że po pierwsze głupotą jest niekorzystanie z niej, a po drugie to bardzo duży plus na rzecz kupna iPhone’a nad innymi rozwiązaniami.
Michała znajdziecie na Twitterze tutaj.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.