Wczoraj oddałem swojego Macintosha na wymianę matrycy. Znowu. To już chyba piąta przez ostatnie niecałe trzy lata. Powiem Wam, że trochę już mnie to denerwuje …
Całą sytuację, nie mylić z Norbertem Cała, ratuje jedynie serwis iSource, który spisuje się za każdym razem wzorowo. Odpukam w niemalowane za chwilę, żeby nie zapeszyć. Niestety tym razem, z winy Apple, procedura zajmie trzy dni zamiast dwóch. Zakładając, że matryca, która przyjdzie będzie sprawna. Ostatnim razem trafiła się sztuka, która była DOA. Niezależnie – bycie trzy dni bez komputera to udręka. Mam sobie wziąć urlop? iPad w takich sytuacjach jest bezcenny, ale nie wszystko jestem na nim w stanie zrobić. Nie nagram podcastu chociażby. A posiadanie drugiego Maka jako backup to głupota / ekscentryzm w moim przypadku.
Na (nie)szczęście mam jeszcze swojego ThinkPada T60p, którego bardzo lubię od strony hardware’owej, ale nienawidzę Windows 7 na nim postawionego. Tak swoją drogą, to niesamowite jak bardzo ułatwiłem sobie życie przesiadając się na OS X. Jak przypominam sobie swój workflow pod Windowsami to łapię się za głowę w niedowierzaniu. Znając własne podejście do OS Microsoftu, postanowiłem spróbować na nim zainstalować ChromiumOS na pendrivie, żeby skorzystać z okazji i nabyć nowych doświadczeń. Niestety, cała procedura skończyła się niepowodzeniem. Niby bootował się, ale po ekranie z logo ChromiumOS pokazywał się czarny screen i nic więcej. Szkoda, bo zmusiło mnie to do pozostania przy Windows.
Czynności, które kiedyś uważałem za normalne, teraz wydają mi się absolutnie niewydajne i daleko im do przyjazności dla użytkownika. Najgorsze jest jednak to, że brakuje mi moich narzędzi, do których jestem tak przyzwyczajony. Brakuje też pamięci w mięśniach do innych klawiszy. Z tego powodu każda, nawet najprostsza czynność, zajmuje mi trzykrotnie dłużej. Wróciła też irytacja wynikająca z pecetowego trackpada – na szczęście Thinkpad ma tego wystającego „pypcika”. Ech …
Mam jednak też iPada pod ręką i to on jeszcze ratuje mnie przed całkowitą frustracją … To naprawdę niesamowite jak takie z pozoru ograniczone urządzenie „urosło” przez te kilka lat. Jak Adobe jeszcze stworzy Lightrooma i pełnego Photoshopa, a podejrzewam, że to tylko kwestia czasu, to dopiero wtedy dobór sprzętu stanie się trudny dla osób, którzy jeszcze pamiętają czasy Atari 800XL i podobnych …
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.