Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

Chromebook Pixel – Google ma jednak nasrane

· Wojtek Pietrusiewicz · 62 komentarze

Przed chwilą zakończyłem miły wieczór w rodzinnym gronie, a zbierając się spać, wszedłem jeszcze na chwilę na Twittera. Hmm … tylko dwie godziny w plecy. Nie jest źle. Trzysta z hakiem tweetów. Przescrollowałem do góry … trzy tweety, cztery. Chromebook Pixel! A więc jednak to prawda! Cena? Ktoś upadł na głowę. Mocno. Na brzeg ostrego krawężnika. Takiego, na którego pokonanie potrzebna jest terenówka.

Redaktorzy Engadget dzisiaj wybrali swoje najlepsze i najgorsze gadżety 2012 roku. Bez specjalnego zdziwienia zobaczyłem tam Nexusa Q – wygrał odpowiednik „złotej kupy”:

It’s with no pleasure that we hand out this „award,” but the Nexus Q simply falls flat. The media streamer offers less functionality than the competition for a much more expensive $299. Little wonder, then, that Google pulled the device from its online inventory.

Google ma w dziwnym zwyczaju produkować rzeczy, które są zwyczajnie kiepskie – przeważnie mają absurdalnie wysoką cenę w stosunku do oferowanych możliwości lub są po prostu słabe z takiego czy innego powodu. Do tej kategorii właśnie zalicza się Nexus Q. Dzisiaj dołącza do niej Chromebook Pixel.

Chromebooki z jakiegoś dziwnego powodu sprzedają się przyzwoicie, pomimo że hardware przeważnie jest w nich tragiczny. Nie widziałem jeszcze ani jednej pozytywnej opinii jeśli chodzi o użyteczność touchpadów w nich montowanych, a wiele innych elementów tych komputerów również odstaje od najlepszych. Powodem zapewne jest cena – przeciętny Chromebook kosztuje $300, czyli mniej więcej tyle ile netbooki sprzed niedawna. Różnica jednak polega na tym, że zamiast systemu operacyjnego otrzymujemy przeglądarkę WWW. Sam zastanawiałem się czy nie kupić sobie Lenovo, który ma kosztować więcej niż konkurencji, ale jest to jednak firma znana z dobrych klawiatur i półprzyzwoitych touchpadów1. Część klientów zapewne uważa, że Chrome OS w zupełności im wystarczy do przeglądania internetu i odpowiadania na pocztę – może nie są przekonani do tabletów? Cena tutaj nadrabia niedogodności.

Dzisiaj jednak został zaprezentowany Chromebook Pixel, z ekranem o rozdzielczości 2560×1700 pikseli i proporcjach 3:2. Idealny dla fotografów. A Chrome OS przecież wspiera Google+, tak wśród nich popularny. Szkoda tylko, że nie odpalimy na tym ani Lightrooma, ani Photoshopa, ani żadnego innego programu do profesjonalnej obróbki fotografii. Ma jednak dotykowy ekran, ale Chrome OS pozostał z niezmienionym i niedostosowanym UI. To tak jak na tradycyjny desktop w Windows 8 obsługiwać paluchem … Da się, ale chyba nie zawsze o to chodzi. Da się od Malucha wsadzić silnik od Ferrari i naprawdę niewiele z tego wynika. Ma też opcjonalnie model LTE, żebyśmy wszędzie mieli dostęp do naszych danych, które w końcu żyją w chmurze. A cena?

$1.299 lub $1.449.

Za te pieniądze kupię MacBooka Air lub MacBooka Pro z ekranem Retina. Prawdziwy komputer, który ma praktycznie identyczną rozdzielczość2, bez łączności LTE, ale modem kosztuje z 200 PLN, więc to akurat żadna przeszkoda.

Gdybym był totalnym geekiem, kochającym Chrome OS i gdyby pieniądze nie były przeszkodą, to cieszyłbym się jak małe dziecko. Ale nie jestem, są przeszkodą i nie cieszę się.

Sztuka dla sztuki.

Więcej informacji w temacie znajdziecie tutaj.

  1. To ważne dla mnie elementy dla dobrego UX.
  2. Mówię oczywiście o rMBP.

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.