Do tego artykułu przymierzam się od premiery iPada mini i 4-ki. Powstrzymałem się, ponieważ musiałem najpierw przez kilka dni przetestować najmniejszego członka rodziny iPadów i zobaczyć, gdzie on zajmie miejsce w moim życiu. Nadal mam wątpliwości – w końcu „miniaka” mam w swoich rękach zaledwie 4 dni, ale w pewnych kwestiach wyrobiłem sobie zdanie, a innych się domyślam. Kolejnym powodem był fakt, iż zastanawiałem się nad polityką Apple względem przyszłych generacji iPada oraz nad tym co myślę o tym, że po zaledwie 8 miesiącach pojawiło się uaktualnienie. Nie jestem na nich zły i nie mam żadnych pretensji. Mój iPad nadal działa tak samo sprawnie jak w dniu zakupu, a ekran nadal świeci równie jasno i przejrzyście wyświetla wszystkie Retinowe piksele. Cieszy mnie natomiast, że Apple potrafi przyśpieszyć tak duże wewnętrzne zmiany w takim tempie – świadczy to nie tylko o rozwiązaniu pewnych problemów ze zdobywaniem odpowiedniej ilości podzespołów od dostawców, ale również o dojrzałości ich produktu.
iPad 3 -> iPad 4?
Przede wszystkim rozwieję wątpliwości obecnym właścicielom iPada 3 – dajcie sobie spokój z dużą 4-ką chyba, że nie macie co robić z pieniędzmi. Tak – iPad 4 jest dwukrotnie szybszy od poprzednika i ma złącze Lightning, ale w praktyce różnica jest mniejsza niż pomiędzy iPhonem 4S, a 5 gdzie radziłem wstrzymania się do następnej generacji. Jeśli natomiast wymagacie absolutnie najszybszego możliwego procesora, bo zarabiacie na materiałach tworzonych na iPadzie (np. obróbka zdjęć, montaż w iMovie/Avid/Pinnacle lub cokolwiek innego co w dużej mierze zależy od prędkości procesora) to możecie się zastanowić nad upgradem – różnica w czasie wykonywania ambitniejszych czynności w Camera+, iMovie i innych wymagających aplikacji jest spora.
iPad 2 -> iPad 4?
To jest bardzo dobry upgrade – jeśli macie jeszcze dwójkę to poważnie zastanówcie się nad uaktualnieniem sprzętu. Różnica w prędkości będzie w zasadzie taka sama jak w przypadku przesiadki z iPada 31. W prezencie otrzymacie absolutnie wspaniały ekran Retina, na którym wszystko wygląda po prostu lepiej, włączając w to Makowe ABC. Pytanie tylko, czy iPad mini nie będzie lepszym wyborem?
iPad 2 -> iPad mini?
To trudna decyzja – iPad 3 czy mini … Nie wiem czy potrafiłbym jej dzisiaj dokonać, ponieważ oba urządzenia mają swoje plusy i minusy. Wszystko zależy od ich przeznaczenia oraz sposobu i miejsca wykorzystania. Podobnie jak osoby, które używają iPada jedynie w domu powinny kupić model WiFi, tak samo osoby powinny dobrać rozmiar zależnie od tego do czego będą go wykorzystywały.
Osobiście nie wyobrażam sobie traktowania iPada mini jako maszyny do pisania, chociaż przy takich narzędziach jak iA Writer prawdopodobnie jest to wykonalne. Jeśli developerzy wprowadzą możliwość zwiększania rozmiaru czcionki to czemu nie, ale mam swoje wątpliwości. Sam jeszcze nie próbowałem na swoim „miniaku” pisać za pomocą zewnętrznej klawiatury – postaram się to przetestować w wolnej chwili. Robię to dosyć często na dużym iPadzie i jest to bardzo dobra alternatywa dla MacBooka Air – minusem w zasadzie jest tylko brak możliwości ustawienia go na kolanach. Oczywiście to przykład jak ja wykorzystuję iPada – każdy ma swoje własne zastosowania i po prostu zastanówcie się czy mniejsze urządzenie spełni Wasze oczekiwania.
Powiedziawszy to, uważam że iPad mini będzie znacznie lepszym urządzeniem niż duży model dla większości z Was. Pomimo braku Retiny. Pomimo mniejszej ilości RAM. Ekran jest lepszy od tego w iPadzie 2, o większej gęstości upakowania pikseli – posiada analogiczną rozdzielczość, a wszystkie inne parametry2 są zbliżone. Tylko iPhone 5 i iPad 3/4 są lepsze wśród tabletów produkcji Apple. Powodem, dla którego uważam mini za lepszy wybór, jest jego format i waga. iPad mini jest bardzo, ale to bardzo przenośny, a 300 gram czyni go blisko dwukrotnie lżejszym. Ba! Nawet Nexus 7 jest o ponad 10% cięższy, pomimo mniejszego ekranu. Ekran 7.9″ jest na tyle duży, że bez problemu można na nim wykonywać praktycznie wszystkie „iPadowe” czynności, w tym i przede wszystkim, konsumowanie wszelkiej maści treści. W odróżnieniu też od Nexusa, gdzie czuć, że jest dużym telefonem przez UI z tego ostatniego, iPad ma „duży iOS” i obsługuje wszystkie aplikacje z dużego iPada. Co więcej – wyglądają one dokładnie tak samo. Na koniec pochwał iPada mini muszę jeszcze dodać, że bardzo wygodnie pisze się na jego ekranowego klawiaturze – lepiej niż u większego brata.
Uwaga: Jeśli wykorzystujecie iPada w jakimkolwiek celu fotograficznym, DTP, itp. gdzie kolor ma bardzo duże znaczenie, to odpuśćcie sobie „miniaka”. iPad 3 i 4 pokrywają 100% sRGB, podczas gdy mini tylko 62% – to istotna różnica. Podejrzewam natomiast, że jeśli stać Was na oba, to może być świetnym urządzeniem wspomagającym w przypadku plenerów.
iPad 3 -> iPad mini?
To chyba najtrudniejsze z możliwych scenariuszy. O ile bardzo cenię sobie wagę i mały format mini, to nie potrafiłbym go zastosować do wszystkiego co robię obecnie na dużym iPadzie. Brak Retiny jest dla mnie poważną przeszkodą – użytkownicy ekranów, gdzie fonty wyglądają jak z najlepszego papierowego magazynu, zostali po prostu rozpuszczeni. To samo zresztą dotyczy Maków – ten tekst piszę na RetinaBooku 13″ i myśl o powrocie do mojego iMaka przyprawia mnie o dreszcze.
Drugą wadą takiej przesiadki jest ilość RAMu, do którego 3-ka mnie przyzwyczaiła. Wszystko jest OK o ile korzystam z lekkich aplikacji czy takowe strony internetowe otwieram. Włączenie ambitniejszych programów jednak powoduje, że poprzednio uruchomiony musi się przeładować, ponieważ jego stan został prawidłowo zamrożony przez iOS, ale zabrakło RAMu do zapamiętania wszystkiego. Na szczęście przeładowania są bardzo szybkie, ale to zawsze 2-3 sekundy, które każą czekać. Czepiam się jednak – zwróciłem na to uwagę tylko dlatego, że iPad 3 sobie lepiej radzi w takich sytuacjach.
Na koniec
iPad mini z całą pewnością wkracza w nową niszą z pełnym tabletowym interfejsem, którego brak Nexusowi. Jedną z największych wad tego ostatniego jest brak aplikacji dostosowanych do większego ekranu, chociaż to z czasem się niewątpliwie zmieni. iPad mini natomiast daje nam już dzisiaj dostęp do wszystkich aplikacji stworzonych specjalnie na iPada. Może dla wielu z Was brzmi to jak marketingowa papka, ale mówię to całkiem poważnie. Co więcej – niektóre aplikacje, pomimo niższej rozdzielczości ekranu, lepiej obsługuje się na mniejszym ekranie. Paradoksalnie, wygodniej obsługuje się Snapseed do modyfikacji zdjęć, pomimo że duży iPad lepiej się nadaje ze względu na swój lepszy ekran.
Pojedynczym osobom o wymaganiach konsumpcyjnych polecam „miniaka”, szczególnie jeśli macie iPada 2 lub, o zgrozo (!), pierwszą jego generację i jesteście zadowoleni z ekranu. Posiadaczom 3-ki polecam poważnie się zastanowić nad zmianą – ekran o niższej rozdzielczości jest sporym szokiem, a pierwsze wrażenie o braku ostrości … wszystkiego … jest jak najbardziej prawdziwe. Rodzinom natomiast, które mają lub planują mieć dwa iPady polecam zastanowić się nad stworzeniem pary z obu modeli – przykładowo 4-ka na „pełnym wypasie” i podstawowy mini.
iPad 4 z kolei to urządzenie mniej mobilne, ale o znacznie większej powierzchni niż mini. Sam nie planuję wymieniać swojej 3-ki – poczekam na piątą generację. Kupując mini planowałem go sprzedać w styczniu jeśli żonie nie przypadnie do gustu. Niestety tak nam się spodobał, że nie wiem czy z nami nie zostanie dopóki nie pojawi się wersja z ekranem Retina.
Mam nadzieję, że udało mi się rozwiać wątpliwości niektórych – jeśli nie to zapraszam do komentarzy.
P.S. iPad mini nie mieści się do kieszeni moich Levi’sów, podczas gdy Nexus 7 bez żadnych problemów – to wbrew pozorom może być dla niektórych ważne.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.