Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

Nie dziękuję; nie spamuję

· Wojtek Pietrusiewicz · 12 komentarzy

Wielokrotnie spotykam się z opiniami o moim szorstkim obyciu. O tym, że odpowiadam zdawkowo, a nie pełnymi zdaniami, preferując krótkie „Tak/Nie” od „Tak, uważam, że to jest dobrym pomysłem, ponieważ …”. Co więcej, często jestem „brutalny” nie odpowiadając zupełnie na pytanie. Rzeczywiście można tak do odebrać, ale jestem przeciwnikiem spamowania … Że co, proszę?

Twitter

Na Twitterze często dostaję pytania i nie zawsze znam na nie odpowiedź. Często też przychodzą jak akurat jestem zatopiony myślami w artykule, który piszę lub czytam. W takiej sytuacji odrywam się na te kilka sekund i zrobię jedną z trzech rzeczy:

  • odpowiem, bo znam odpowiedź
  • nie odpowiem, bo jej nie znam lub wiem, że w tym wypadku dobrze sprawdza się motto „Google before you Tweet”
  • retweetuję, bo może ktoś z moich followersów będzie ją znał

Te kilka sekund na tą czynność to jak przewracanie kartki w czytanej książce – pozwala mi na moment oderwać się od tematu, ale nie na tyle długo, żeby zgubić wątek. Raczej pomaga mi to ułożyć myśli. A ten jeden tweet mniej, w przypadku nr 2 to potencjalnie o jedną pozycję krótszy timeline dla wspólnych znajomych. Jak to przemnożymy przez ilość followersów to nagle okazuje się, że możemy innym oszczędzić kilka minut czytania zupełnie niepotrzebnych informacji dziennie.

W mailach

Niestety nie mam jeszcze odwagi tej metody stosować ze wszystkimi, ale ze znajomymi tak często robię. Przykładowo, jeśli wysyłam do nich zapytanie, na które następnie otrzymuję odpowiedź, to nie odpisuję z podziękowaniem. To kolejny mail dla nich, na który muszą zareagować. Dosłownie w czasie pisania tego akapitu dostałem takowego w odwrotnej sytuacji. Jedno słowo. „Dziękuję”. Ależ bardzo proszę, ale nie za „dziękuję”, tylko bardzo proszę o nie przysyłanie mi takiej poczty. To kolejna rzecz, którą muszę się zająć. Przejść do Maila, kliknąć, przeczytać i archiwizować go. Znam osoby, z którymi piszę na tyle długo, że wiem, że to „dziękuję” jest w domyśle. Podziękujcie mi zatem nie utrudniając mi dnia kolejnym mailem, których i tak otrzymuję stanowczo za dużo, a ja odwdzięczę się tym samym i nie dołożę Wam kolejnej czynności do Waszego. Serio – podziękowania są w domyśle. Przynajmniej te ode mnie.

Aha – dotyczy to również innych form komunikowania się, jak np. Twitter.

Obcy

Niestety, pomimo że powyższe metody są bardzo pragmatyczne, to nawet znajomi często odbierają je jako brak zainteresowania, ignorowanie czy inne, jeszcze bardziej nieprzyjemne czynności z mojej strony. Właśnie dlatego nie mam jeszcze odwagi stosować ich względem osób obcych, klientów czy dalszych znajomych. Może to się w przyszłości zmieni, jeśli więcej osób zacznie stosować podobne podejście.

Z góry uprzedzam, że w mowie i kontaktach osobistych słowa „dziękuję” nie zamierzam eliminować – taki krok podważyłby cały system wychowania, na którym bazuje nasze społeczeństwo. Uważam jednak, że jeśli to ograniczy liczbę wysyłanych i otrzymywanych maili, to więcej osób powinno zacząć w ten sposób postępować.

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.