Na tegorocznym WWDC, Apple przede wszystkim zaprezentowało nową wizję laptopów przyszłości. MacBook Pro z ekranem Retina jest cieńszy, lżejszy, bardziej zintegrowany niż kiedykolwiek i ma zabójczy ekran o rozdzielczości 2880×1800 pixeli. Pozostałe MacBooki otrzymały nowe „bebechy” w postaci najnowszych procesorów Ivy Bridge, USB 3.0 oraz jeszcze szybszych dysków SSD1. Design tych ostatnich nie uległ zmianie, ale możemy się spodziewać pewnych zmian w przyszłości.
Możliwość stworzenia MacBooka z ekranem Retina była planowana przez dłuższy czas i był to dla Apple o wiele większy wysiłek, niż można sobie wyobrazić. Nie dość, że musieli zmuszać producentów podzespołów, w tym Intela, do coraz większych postępów w wydajności w procesorach, układach graficznych i tak dalej, to równocześnie musieli na nich wymuszać pilnowanie wydzielanego ciepła przez wspomniane komponenty. Sam ekran Retina to nie tylko panel LCD o odpowiedniej rozdzielczości, to również oprogramowanie, które jest w stanie tym wszystkim sterować. To również oprogramowanie, które dba o to, żeby przełączanie się pomiędzy Intel HD Graphics 4000, a Nvidią GeForce GT650M było niezauważalne oraz aby rendering grafiki nie różnił się pomiędzy tymi kartami. Wiele podobnych przeszkód stało na drodze Apple i większość została wyeliminowana. Niestety przyszłość komputerów, wg. producenta z Cupertino, to zamknięta architektura, na którą składają się wklejone akumulatory, wlutowany RAM, niestandardowe złącze dla dysków SSD oraz w zasadzie nienaprawialna matryca. Te kompromisy jednak pozwalają na rzeczy, których bez nich byśmy nie otrzymali – cieńsze i sztywniejsze obudowy, dłuższa praca na jednym ładowaniu akumulatorów oraz niższą wagę. Nie rozumiem jednak dlaczego ludzi to dziwi. Można to było przewidzieć patrząc chociażby na branżę motoryzacyjną czy RTV/AGD. Czy ktoś z nas narzeka na to, że nasza Plazma/telewizor LCD nie jest rozbieralny? Czy ktoś marudzi na to, że nie możemy ręcznie dostosować AFR2 czy też na to, że gaźniki zostały zastąpione wtryskiem sterowanym komputerem? Komputery będą się zmieniały, a powodów dla takiej przyszłości jest wiele. Ostatecznie to jednak konsumenci zdecydują, czy to zaakceptują, poprzez kupowanie nowego RetinaBooka Pro, lub nie.
Silniki w nowoczesnych samochodach są zabudowane niczym RetinaBooki Pro
Taka przyszłość niewątpliwie czeka również pozostałą rodzinę MacBooków, ale wiele osób dziwi się, dlaczego nie zostały one odświeżone już teraz, już dzisiaj. Zauważcie, że Apple nie zdecydował się na wycofanie z oferty poprzedniego MacBooka Pro. To może oznaczać kilka rzeczy. Przede wszystkim, patrząc na czasy oczekiwania na RetinaBooki Pro, podejrzewam że dostępność matryc o tak wysokiej rozdzielczości jest znikoma. Po drugie, Apple może to traktować poniekąd jako eksperyment. Zastosowane w rMBP3 układy graficzne nie radzą sobie z niektórymi animacjami, szczególnie w innych ustawieniach niż „best for Retina”. Wynika to z faktu, że jeśli ustawimy sobie ekran na odpowiednik rozdzielczości 1920×1200, to OS X najpierw renderuje ekran w rozdzielczości 3840×2400, aby ją następnie zmniejszyć do 2880×1800. Pozwala to zachować jak najlepszą jakość obrazu, ale niestety dodatkowo obciąża grafikę. Wraz z pojawianiem się coraz szybszych kart i procesorów, problem ten zniknie całkowicie, ale MacBooki Pro są jednak wykorzystywane zawodowo przez osoby, które nie mogą sobie na niektóre rzeczy/problemy pozwolić. Największym problemem jest fakt, że ekran o takiej rozdzielczości pobiera ogromne ilości prądu. Pomimo zastosowania przez Apple największej dotychczas baterii, czas pracy na jednym ładowaniu się nie wydłużył. Z czasem, wraz z optymalizacją elektroniki, to się prawdopodobnie poprawi. Na koniec został jeszcze jeden powód: Apple nie może sobie pozwolić na eksperymentowanie wśród linii swoich najlepiej sprzedających się komputerów. Podobnie postąpiło BMW, stosując radykalną zmianę stylistyki, która najpierw trafiła do serii 7. Dopiero z czasem ten design, dodatkowo zmiękczony, trafił do 5-ki i 3-ki, przy czym ta ostatnia wyglądała najbardziej pospolicie z całej rodziny. Dodajmy do tego fakt, że za rogiem jest najgorętszy okres zakupów w całym roku …
Z czasem, tak jak było w przypadku iPhone’a 4 i nowego iPada, dostępność matryc się poprawi i będzie można je wprowadzać w większej ilości modeli. Poprawi się również wydajność układów graficznych, procesorów, zoptymalizowana zostanie elektronika sterująca całością, a oprogramowanie jeszcze lepiej dopracowane. To między innymi dlatego dzisiaj MacBooki Pro 13″ i Air zostały nietknięte. Nie dość, że cały zespół był skupiony nad nowym MacBookiem Pro z ekranem Retina, to modyfikacja obecnych wersji wydawała się być bez sensu. Teoretycznie mogli wymienić matryce i podnieść rozdzielczość w modelu Pro z archaicznych 1280×800 do 1440×900, ale pamiętajcie, że to nie tylko kwestia zmiany ekranu. Do tego dochodzą testy wydajności, temperatury, wytrzymałości i setek innych rzeczy, o których nie pomyślałem. Podejrzewam, że mogli to zrobić, ale kosztem opóźnienia prezentacji rMBP.
Tymczasem mamy dostęp do bardzo szybkich komputerów, które pozostają w starych obudowach. Najwięcej problemów będą miały osoby, które nie mogą się zdecydować jaki, i czy w ogóle, model wybrać. Śpieszę zatem z sugestiami …
MacBook Air 11/13″
W przypadku tego modelu nie zastanawiałbym się zupełnie i kupował go dzisiaj. Po pierwsze, uległ znacznemu przyśpieszeniu, a po drugie jego design nie jest na tyle stary, aby Apple go musiało zmieniać. Tak, modele z ekranami Retina na pewno się pojawią, ale nie sądzę, aby to stało się wcześniej niż przed drugą generacją tych paneli. Być może się mylę, ale nie sądzę, aby Apple poszło na kompromis i zgodziło się na zmniejszenie czasu pracy na baterii. Do tego dochodzi problem z samymi ekranami – czy ktokolwiek jest w stanie dzisiaj wyprodukować wystarczającą ilość ekranów o rozdzielczości 2880×1800 w odpowiedniej cenie, aby zaspokoić potrzeby klientów? Pamiętajmy, że ta sztuka jest na pewno sporo trudniejsza na ekranie 13.3″ niż na 15.4″.
MacBook Pro 13″
Ten model w zasadzie uważam za rozsądny wybór tylko w kilku przypadkach. Pierwszym jest oczywiście potrzeba posiadania dysku sporej pojemności. Dla osób, które jednak nie mają oporów przed kombinowaniem, może to być idealna opcja, gdzie największym mankamentem jest ekran. Nie dość, że HDD można zastąpić SSD, to można też zostawić talerzowy dysk, a w miejsce napędu optycznego dodać SSD. Taka operacja zaowocuje nie tylko bardzo szybkim komputerem, ale również takim, na którym można zmieścić sporo danych. Kompromisem jest oczywiście ekran o rozdzielczości 1280×800, ale to z kolei może być kompensowane przez wydajniejsze procesory Intela, które nie są z rodziny ULV i dzięki temu mają znacznie wyższe częstotliwości taktowania. To SSD robi największą różnicę na dzień dzisiejszy i osobiście nie wyobrażam sobie komputera bez niego.
iMac
Ostatnie przecieki z „wiarygodnych” źródeł mówią o tym, że odświeżenie linii odbędzie się jeszcze w tym roku, ale uaktualnione zostanie tylko wnętrze. Poniekąd, patrząc z perspektywy rMBP, jeszcze trudniej będzie wyprodukować matryce o przekątnej 27″ i rozdzielczości 5120×2880, nie wspominając nawet o układach graficznych, które miałby to napędzić. Apple mogłoby co prawda zdecydować się na inny mnożnik niż 2x, ale nie sądzę, aby chcieli iść na ten kompromis. Spodziewam się też, że marże na tych modelach są wyższe, co pozwoli im zastosować matryce Retina bez zwiększania cen. Nie byłoby to na dzień dzisiejszy możliwe w przypadku MacBooków Pro 13″ i Air.
Mac Pro
To model, który od dłuższego czasu został osamotniony – nie jest uaktualniany od bardzo dawna i nowy model zobaczymy dopiero w 2013 roku. Do tego dochodzi problem w postaci zewnętrznego ekranu – podejrzewam od dłuższego czasu, że zobaczymy go dopiero z nowym Retina Thunderbolt Displayem. Apple będzie chciało zrobić pełny upgrade tego modelu, aby profesjonaliści, dla których jest przeznaczonych, mogli skorzystać między innymi z możliwości podglądu video w pełnym 1080p w przypadku Final Cut Pro X – w końcu to nie jest komputer domowy4.
Tutaj pojawia się jednak bardzo ważne pytanie. Apple odpuściło sobie rynek super-pro po usunięciu z oferty Xserve. Wprowadzili co prawda model Mac Pro Server, ale to była (i jest) namiastka dzisiejszych standardów jeśli chodzi o rackowe komputery. Zastanawiam się czy Apple nie będzie chciało ubić dwóch ptaków jednym kamieniem, prezentując modularną obudowę, z możliwością zastosowania uchwytów do racka.
Mac mini
Poza uaktualnieniem do Ivy Bridge i USB 3.0, nie wiem spodziewałbym się jakiś wielkich zmian w tym modelu.
Jak słuchacze Nadgryzionych być może pamiętają, sam liczę na model Mac mini Pro, wyposażony w pełną kartę graficzną, z pełnym procesorem i7 quad-core, które można spotkać w iMakach. Marzenia.
Podsumowując
Jeśli potrzebujecie dzisiaj kupić Maka, to nie zastanawiałbym się w ogóle w przypadku MacBooka Air.
Gorzej ma się sprawa z modelem 13″. Tutaj poczekałbym na ruch Apple, chyba że na gwałt potrzebujecie akurat ten model. Jeśli tak, to poważnie zastanówcie się nad wymianą SuperDrive na SSD, aby mieć konfigurację dwu-dyskową.
Jeśli potrzebujecie natomiast 15-tki do poważniejszej pracy, to wybór już jest trudniejszy. Można kupić przestarzałe modele z nowym wnętrzem, lub najnowsze Retiny, ale z pewnymi ograniczeniami jeśli chodzi o wydajność podzespołów w pewnych, marginalnych sytuacjach. Osobiście zawsze lepiej kupić najnowszą technologię, tym bardziej że stara nie potaniała. Chociaż mogą być tacy, którzy z pewnych powodów wymagają starszej konstrukcji. Jeśli natomiast macie MacBooka Pro 15″ lub 17″ z procesorem Sandy Bridge to warto poczekać do przyszłego roku na Intele z rodziny Haswell, która powinna charakteryzować się znacznie większą wydajnością niż Ivy Bridge.
W przypadku iMaków i Maków Pro nie pozostaje nam nic innego niż czekać. Nowe modele są za rogiem i kupno dzisiaj traktowałbym na poważnie tylko w sytuacji podbramkowej, kiedy nie ma innego wyjścia.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.