Całkowity zbieg okoliczności sprawił, że obecnie mam w swoich rękach nie tylko Google Galaxy Nexus, którego recenzję możecie przeczytać tutaj, ale również HTC One X, o którym z kolei możecie przeczytać w ostatnim numerze iMagazine oraz w moich wrażeniach. Przez ostatnie kilka dni zwróciłem na kilka rzeczy uwagę i chciałem się z Wami tym podzielić – być może pomoże to komuś podjąć decyzję o zakupie.
Dużo za duże
Niejednokrotnie wspominałem, że tegoroczne modele osiągają absurdalne rozmiary i kilka dni z HTC One X tylko potwierdziły moje obawy, a wręcz jeszcze je zaogniły. HTC ma pięknie wykonaną obudowę, która bije na łeb na szyję jakość wykonania Nexusa. Moja sztuka jest w kolorze białym i prezentuje się bardzo elegancko – to właśnie ten konkretny model stoi na czele moich preferencji. Dotychczas myślałem, że Nexusa się niewygodnie trzyma – myliłem się. Z One X jest jeszcze gorzej, ponieważ dosłownie ślizga się w dłoniach i już przynajmniej dziesięciokrotnie mało co nie wypadł mi z rąk. Tych ostatnich nie mam małych, ale w obu muszę przesuwać telefon w dłoni jeśli chcę sięgnąć do górnej części ekranu, chociażby po to, żeby otworzyć panel powiadomień. Jako, że sięgam do niego raczej często, to niestety kończy się to ciągłym poprawianiem ułożenia telefonu. Tutaj Nexus wygrywa – jego tylna ścianka nie ślizga się tak bardzo w ręce. Tylko co z tego, skoro oba przegrywają, ponieważ ich funkcjonalność “w biegu” jest mocno ograniczona z tego powodu? Zdecydowanie mówię NIE telefonom o przekątnej większej niż 4.3“, a w przypadku drobnych kobiecych dłoni górna granica będzie oscylowała w rejonie 3.7”.
Duże ma też swoje zalety
HTC One X korzysta z technologii LCD, aby przekonać użytkownika do swoich 4.7“, z tradycyjnym rozkładem pikseli. Ten układ wręcz miażdży Nexusa, gdzie ekran jest zdecydowanie jego najsłabszą stroną. Układ PenTile jest po prostu zbyt dużym kompromisem dla mnie, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że użytkownicy, którzy nie znają się na technicznych aspektach pewnych rzeczy zwyczajnie nawet nie zwrócą na to uwagi. Samsung tłumaczy jego zastosowanie dłuższą żywotnością, ale 4–5 lat nie stanowią problemu dla LCD, więc ten argument jest dla mnie zupełnie nie trafiony. Ale wracając do zalet – przewagę większego ekranu1 dostrzegłem w dwóch sytuacjach: oglądając film na YouTube oraz kartkując mojego ulubionego Flipboarda. Większa powierzchnia nie daje co prawda w większości sytuacji większej ilości treści na ekranie, ale wszystko jest większe i dzięki temu wygodnie czyta lub ogląda się z większej odległości. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal preferuję iPada do tych rzeczy, a 3.5–4″ rozmiary są znacznie poręczniejsze.
Jakość wykonania
Niestety jestem zmuszony jeszcze raz poruszyć ten temat, ponieważ HTC One X rzeczywiście prezentuje się pod tym względem znakomicie. Galaxy Nexus przy nim niestety wygląda jak plastikowa zabawka. To co prawda wszystko kwestia gustu, ale również sam kształt One X jest bardziej atrakcyjny – wygięty ekran i zaokrąglenia na rogach telefonu Samsunga nigdy do mnie nie przemawiały. Tym samym nie podejrzewam, aby spodobała mi się nowa odsłona Galaxy S III, która również posiada elementy, które mi się nie podobają. Powtarzam – to wszystko kwestia gustu, ale jakość wykonania One X bije Nexusa na głowę. Na dzień dzisiejszy, to drugi po iPhonie telefon, którego materiały wykończeniowe są bez zarzutu. Na trzecim miejscu umieściłbym Lumię. Prawie zapomniałbym dodać – obudowa obiektywu One X całkowicie psuje harmonię całości.
To wszystko nie ułatwia jednak wyboru, ponieważ z jednej strony wolę ekranowe przyciski Nexusa, a drugiej obudowę i ekran LCD One X. A mniejsze telefony, jak chociażby HTC One V, oszczędzają z niezrozumiałych dla mnie powodów, na podzespołach. Duże wcale nie oznacza lepsze – sporo osób poszukuje małego smartfona z pełnym wyposażeniem. Cóż – bezkompromisowego telefonu z Androidem dla mnie nadal brak.
Android 4.0
Galaxy Nexus to telefon Google’a, w którym pozbyto się fizycznych przycisków, których ICS2 nie wspiera z należytą spójnością. Z niewiadomych dla mnie przyczyn, zarówno HTC One X jak i Galaxy S III posiadają fizyczne klawisze, zamiast zdecydować się na znacznie lepsze, ekranowe rozwiązanie. To największy błąd, który powoduje, że często w aplikacjach zamiast czterech przycisków na dole ekranu (od lewej: Wstecz, Home, Multitasking3 i trzy kropki, służące do otwierania dodatkowych opcji) jak w Nexusie, otrzymujemy trzy fizyczne poniżej ekranu, a w miejscu ekranowych jest czarny pasek z trzema kropkami, który marnuje całkowicie przestrzeń. Niestety, to marnotrawstwo miejsca jest obecne w wielu aplikacjach, z których korzystam, jak chociażby w oficjalnej aplikacji Twittera. Jest to na tyle dla mnie denerwujące, że zniechęca mnie do HTC – weźcie to pod uwagę przy wyborze telefonu.
Android vs. iOS
Są użytkownicy, którzy preferują jedno lub drugie. Jednych przekonuje bezpieczeństwo aplikacji w App Store, a inni z kolei cenią sobie4 otwartość rozwiązania Google. Oba systemy naturalnie mają swoje plusy i minusy, ale mam taką sugestię: zanim zaczniecie krytykować jeden lub drugi, to przetestujcie go. Sam na przykład kompletnie nie rozumiem jak można zachwycać się Chrome Beta na Androidzie – Safari działa znacznie sprawniej i szybciej, no i nie mam wątpliwości czy w coś kliknąłem. Chrome jest przyzwoity i rozumiem zachwyt ludzi, bo to coś co było przed nim, ciężko było nazwać przeglądarką. Zanim jednak powiecie, że nie ma lepszej, pobawcie się mobilnym Safari i porównajcie sobie ich płynność, przewijanie, “pewność” wciskania linków czy przycisków oraz przede wszystkim responsyność na dotyk. Tylko proszę bez porównań iPhone’a 3GS z HTC One X – jak najnowszy to najnowszy z obu stajni. Zanim mnie z kolei obrzucicie błotem, oskarżycie o “haterstwo” i “fanboystwo”, pragnę tylko powiedzieć jedno: widzę jak coś reaguje, wiem co lubię, co mi przeszkadza, a co pogarsza doświadczenia i moim ostatecznym celem jest korzystanie z najlepszego narzędzia dostępnego na rynku, które jest spójne i którym nie muszę “zarządzać”. Gdyby to był telefon z Androidem, to taki dzisiaj byłby w moim posiadaniu. Jestem pod tym względem perfeckcjonistą i niedopracowane rzeczy mnie najzwyczajniej na świecie denerwują – jeśli Wy nie macie takich wymagań, to Wasza sprawa, ale postarajcie się otworzyć umysł na to, że ktoś może mieć inne podejście do tematu.
Aplikacje
Podwalinami każdego ekosystemu są dwie rzeczy: przeźroczystość jego obsługi oraz dostępne narzędzia. Podobnie jak nie wybiera się konsoli, tylko dobiera się ją do gier, w które chcemy grać, tak powinno być z wyborem smartfona. Niestety, dzisiaj Android plus żaden desktopowy OS w żadnej mierze nie porównuje się z duetem iOS + OS X. Mam tutaj oczywiście na myśli bardziej zaawansowane narzędzia, które dostępne są na obu platformach i umożliwiają spójną wymianę informacji, rozpoczęcie prac na jednym z możliwością dokończenia na drugim – niestety w sklepie Play nadal wielu rzeczy brakuje i nie mają one odpowiedników na Windows, Linuxie czy OS X. Dla typowego usera może to nie ma znacznia, ale dla osoby, która może pracować nad tym samym tematem niezależnie od urządzenia, już ma.
Dlatego właśnie, z powodu braku odpowiednich aplikacji, narzędzi i tej spójności, telefony z Androidem dla mnie osobiście pozostaną jedynie smartfonami, a iPhone czy iPad pozostanie mobilnym komputerem. To niby to samo, ale różnica, dla mnie, jest ogromna.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.