W niedzielę, po dosyć długiej dyskusji oraz jeszcze dłuższym zastanawianiu się nad sensem tego przesięwzięcia, zdecydowałem się w końcu na Kindle, a konkretnie to na jego czwartą generację, w wersji Classic z reklamami. To ta kosztująca $79, która nie jest dostępna dla klientów spoza USA. W Polsce możemy jedynie kupić wersję za $109, która co prawda nie ma reklam, ale wraz z zaliczką na VAT oraz wszystkimi kosztami, kosztuje ponad 600 PLN. Za swojego zapłaciłem 429 PLN brutto (~350 PLN netto). To blisko dwa razy taniej, a „mieć lub nie mieć 300 PLN to razem 600 PLN.”
Unboxing
Kindle przyjechał w bardzo skromnym i schludnym opakowaniu, które możecie obejrzeć w galerii na dole tego wpisu. „Kartonowo-ekologiczny” kolor w żaden sposób nie odstrasza, a w środku całość jest zapakowana prawie tak dobrze jak produkty Apple, przy czym różnica jest naprawdę minimalna. To chyba pierwszy produkt od innego producenta, o którym mogę śmiało powiedzieć, że wiedział co robi projektując pudełko. Wewnątrz opakowania, poza samym czytnikiem, znajduje się kabel USB-microUSB, który służy do podłączania Kindle’a do komputera oraz ładowania go. Prawie każda ładowarka do telefonu, na przykład ta od iPhone’a lub iPada również powinna dać sobie radę, więc nie widziałem sensu kupowania dedykowanej od Amazona — wystarczy dostarczony kabel podłączyć do niej bezpośrednio. A przynajmniej w teorii — jeszcze tego nie sprawdzałem.
Setup
Pierwsze uruchomienie Kindle 4 chwilę trwa. Czekałem chyba ze 3-4 minuty zanim przywitał mnie ekran, na którym musiałem wybrać język oraz sieć Wi-Fi. Od tego momentu wszystko już działało błyskawicznie, przynajmniej na tyle na ile błyskawicznie odświeża się ekran E Ink. Czyli niezbyt. Najgorsze było skonfigorowanie sieci Wi-Fi … Wpisanie „Bus Obserwacyjny CBA 32” na ekranowej klawiaturze, po której można się poruszać tylko czterokierunkowym przyciskiem to tragedia. Moje ambitne hasło, które ma pierdyliard znaków, jeszcze bardziej mnie zirytowało. Na szczęście nie pomyliłem się ani razu, co nie jest dziwne przy tempie w jakim to robiłem. Okazało się, że pozostało tylko podanie mojego bardzo długiego emaila do konta na Amazon.com oraz jeszcze dłuższego hasła i w końcu zobaczyłem światełko w tunelu.
Reklamy
Wiele osób pyta o reklamy. Otóż Kindle tradycyjnie, jako screensaver, wyświetla okładki różnych książek lub ewentualnie zdjęcie, które wgramy na urządzenie. Reklamy zwyczajnie zastępują powyższe. Podczas czytania książki nic nam nie wyskakuje, nic nie przeszkadza. Wyświetlają się tylko jak go nie używamy oraz podczas przeglądania sklepu (jako wąski pasek na dole). Mam alergię na reklamy, a te w niczym mnie nie denerwują, więc temat nie istnieje.
Ekran
E Ink, czyli elektroniczny papier, to bardzo nietypowe rozwiązanie (możecie sobie poczytać o nim tutaj). Ekran odświeża się średnio co 4 strony poprzez całkowite „zaczernienie”, aby po chwili dopiero pokazał się tekst. We wcześniejszych wersjach ten pełny cykl odświeżenia był przeprowadzany przy każdym „przerzuceniu kartki” i z tego co wiem, dopiero w tej generacji Kindle zostało to zmienione. Tekst można dostosować po względem rozmiaru, odstępów oraz czcionki1, więc każdy znajdzie odpowiednie ustawienie dla swoich oczu. Jako, że ekran nie „świeci”, to nie da się oczywiście czytać po ciemku — potrzebne jest zewnętrzne źródło światła jak przy każdej papierowej książce.
Amazon Kindle
Ciekawym rozwiązaniem Amazona jest możliwość synchronizacji naszych książek pomiędzy Kindle, iOS (za pomocą Kindle.app) oraz Androidem — niezależnie na którym urządzeniu skończymy czytać, zapamiętane zostanie nasze miejsce w książce i będziemy mogli kontynuować na drugim urządzeniu. To zdecydowanie wygodniejsze rozwiązanie niż w iBookstore Apple’a, który jest ograniczony tylko do platforum iOS. Książki są też generalnie tańsze w sklepie Amazon.
Wish List
Amazon ma bardzo fajnie zorganizowany Wish List — to lista rzeczy, które chcemy, aby ktoś nam sprezentował pod choinkę, na urodziny czy też „tak po prostu”, bez powodu. Mój możecie znaleźć tutaj — pozwoliłem sobie już zapełnić go pozycjami, które mnie interesują.
Gdzie kupić?
Kindle 4 można zamówić w USA, gdzie trzeba podać kraj docelowy, w tym wypadku Polskę. Na Amazon UK można kupić ten sam model za 89 GBP, ale książek już nie — strona odsyła nas do sklepu w USA. Sam zdecydowałem się na najtańszą opcję, czyli firmę Kompranet na Allegro. Konkretniej, to kupiłem Kindle na dokładnie tej aukcji. Nic z tego nie mam, ale polecam tego sprzedawcę, bo jest solidny i dostarczył mi sprzęt w jeden dzień, co w sumie bardziej zależało od samego kuriera, a nie od Kompranetu. Osoby prowadzące działalność zapewne ucieszy fakt, że bez problemów otrzymujemy również fakturę VAT.
A wrażenia z samego użytkownia? Na to będziecie musieli poczekać, bo jeszcze nie kupiłem, ani tym bardziej nie przeczytałem żadnej książki.
Galeria
- Przy czym sans-serif jest zdecydowanie najbardziej czytelna. ↩
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.